#1201 Jorja Smith “Be Right Back” (EP) (2021)

Rokrocznie ze swoimi debiutami atakuje nas taka liczba artystów, że trzeba by rozszerzyć dobę, by móc choć przez krótką chwilę sięgnąć po muzykę każdego z nich. Wydać płytę jest jednak łatwo. Trudniejszym zadaniem jest zaprezentować taki materiał, by zostać zapamiętanym na więcej niż pięć minut. Taka sztuka w 2018 roku udała się jamajsko-brytyjskiej wokalistce Jorji Smith, która dziś oznajmia, że gotowa jest na swój powrót.

Zaraz wracam – taką deklarację w tytule swojego nowego projektu umieściła artystka. “Be Right Back” jest ośmiotrackową epką, która za zadanie ma rozbudzić nasz apetyt przed drugim studyjnym longplayem Jorji. Taka… przystawka przed daniem głównym. A jest czego wypatrywać, gdyż Smith jeszcze ani razu nie zawiodła. Jej album “Lost & Found” sprzed trzech lat wciąż do mnie regularnie wraca, a utwory, które Brytyjka ujawniła po jego premierze (szczególnie jazzujące “Kiss Me in the Morning” czy “Rose Rouge”) udowadniają, że tę dziewczynę stać na jeszcze więcej. Na “Be Right Back” tego nie udowadnia, ale i tak jest nieźle.

Jorja wita nas piosenką, która sprawiła mi trochę problemów. “Addicted”, budowane przez wygrywany na perkusji rytm i melodię lądującą gdzieś pomiędzy synth a dream popem, po kilkunastu odsłuchaniach wpadło mi w końcu w ucho, plusując dodatkowo opowieścią o nieotrzymywaniu od drugiej połówki podobnych pokładów uwagi, jaką sami tę osobę obdarzamy. Do ciekawszych momentów epki należą także leniwe “Bussdown”, które ma w sobie coś z plemiennych klimatów; akustyczne “Time” o jazzującym wykończeniu oraz “Burn”, które ten jazz miesza z bossa novą. Pozostała czwórka nagrań robi wrażenie nieco gorsze. W “Gone” nie przekonuje mnie mdły podkład – do tego zapętlone pianino walczy zawzięcie o uwagę z samą Jorją, która w tym kawałku pozwala sobie nawet na melorecytację. Gitarowe “Home” nudzi się już po kilkunastu sekundach, zaś o nowocześniejszym “Digging” i balladowym “Weekend” przypominam sobie dopiero wtedy, gdy zerkam na tracklistę albumu.

Chociaż “Be Right Back” podpowiadałoby, że drugi krążek Jorji Smith jest tuż za rogiem, sama wokalistka bardzo ostrożnie wypowiada się na temat następcy “Lost & Found”, wystawiając naszą cierpliwość na ogromną próbę. Nie jestem jeszcze gotowa do nagrania płyty mówiła jakiś czas temu i wszystko wskazuje na to, że powinniśmy mocniej docenić “Be Right Back”. To niezły zestaw utworów, w którym Jorja wierna jest swoim rhythm’and’bluesowo-neo soulowym korzeniom, śpiewając dla nas nieco dojrzalej niż poprzednio. Mniej jednak pojawia się podczas słuchania okrzyków zachwytów, ale nawet ten materiał wystarczy, bym pozostawiła nazwisko Smith na liście moich ulubionych współczesnych artystek.

Warto: Addicted & Burn

2 Replies to “#1201 Jorja Smith “Be Right Back” (EP) (2021)”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *