RECENZJA: Blondshell “If You Asked for a Picture” (2025) (#1598)

Amerykańska wokalistka Blondshell, która zadebiutowała w 2023 roku albumem zatytułowanym po prostu “Blondshell”, zebrała niezłe recenzje, lecz ciężko powiedzieć, by z podobnym entuzjazmem na jej twórczość rzucili się słuchacze. Artystka pozostała więc w tej swojej indie rockowej niszy, jakby zdając sobie sprawę, że kto ma trafić na jej muzykę, na pewno prędzej czy później trafi. Jeśli nie na “Blondshell”, to na tegoroczny krążek “If You Asked for a Picture”.

Czytaj dalej RECENZJA: Blondshell “If You Asked for a Picture” (2025) (#1598)

RECENZJA: MØ “Plæygirl” (2025) (#1596)

Duńska wokalistka MØ obecna jest na muzycznej scenie od 2014 roku, kiedy zadebiutowała ciepło przyjętym albumem “No Mythologies to Follow”. Przez trwającą już ponad dekadę karierę zaliczyła zarówno spektakularne sukcesy, jak i momenty wyraźnego twórczego zastoju. Jej poprzedni krążek, “Motordrome”, nie wniósł wiele nowego i podkopał moją wiarę w kreatywność Dunki. Czy czwarta płyta artystki to wreszcie powrót do formy i świeżości, które kiedyś uczyniły ją jednym z najciekawszych głosów skandynawskiego popu?

Czytaj dalej RECENZJA: MØ “Plæygirl” (2025) (#1596)

RECENZJA: Damiano David “Funny Little Fears” (2025) (#1595)

Cztery lata mijają od momentu, kiedy niepokorna włoska kapela Måneskin podbiła eurowizyjną scenę pokazując patetycznym balladom i dziwacznym popowym tworom, gdzie jest ich miejsce. Rockowemu zespołowi udało się to, co mało któremu triumfatorowi wydarzenia – oni serio zrobili światową karierę. Lider grupy, Damiano David, postanowił na chwilę odpiąć wagonik od tego mknącego przed siebie pociągu i podążyć własną drogą.

Czytaj dalej RECENZJA: Damiano David “Funny Little Fears” (2025) (#1595)

RECENZJA: Deradoorian “Ready for Heaven” (2025) (#1594)

Obecne czasy sprawiają, że nową muzykę konsumujemy niezwykle szybko zastępując zaraz jedno wydawnictwo kolejnym. Ja sama stałam się ofiarą tego zjawiska zapominając o albumie “Find the Sun” amerykańskiej wokalistki Angel Deradoorian, który wpadł mi w ucho przed pięcioma laty. Nie wiem jeszcze, jaki los spotka jej trzeci krążek, “Ready for Heaven”, ale nagle nie słuchałam niczego innego.

Czytaj dalej RECENZJA: Deradoorian “Ready for Heaven” (2025) (#1594)

RECENZJA: Lucio Corsi “Volevo essere un duro” (2025) (#1593)

Pomalowana na biało twarz skrywająca się za zasłoną długich, prostych włosów. Rzucający się w oczy sceniczny kostium. Lucio Corsi, reprezentant Włoch podczas tegorocznej Eurowizji, wygląda jak postać z lat 70. z glam rockowego snu. Swoją prezencją i prostą, ale chwytającą za serce piosenką zwrócił moją uwagę. Konkursowej kompozycji towarzyszy cała płyta, która swoją premierę miała przed paroma tygodniami.

Czytaj dalej RECENZJA: Lucio Corsi “Volevo essere un duro” (2025) (#1593)

RECENZJA: Sanah “Dwoje ludzieńków” (2025) (#1592)

Sporym zaskoczeniem przed trzema laty był dla mnie projekt “Sanah śpiewa poezyje” – płyta, na której własne teksty Zuzanna Jurczak zamieniła na wiersze polskich (i nie tylko) poetów. Było to jednak zaskoczenie bardzo miłe, bo po latach nagrywania radiowych, niepozbawionych infantylności piosenek zaprezentowała nam się w poważniejszym repertuarze. Dziś otrzymujemy jego drugą odsłonę.

Czytaj dalej RECENZJA: Sanah “Dwoje ludzieńków” (2025) (#1592)

RECENZJA: Kali Uchis “Sincerely” (2025) (#1591)

Kolumbijsko-amerykańska wokalistka Kali Uchis od lat pracuje w pocie czoła na swój sukces nie dając nam dłuższej chwili, by za sobą zatęsknić. Świat usłyszał o niej w 2018 roku, kiedy to ukazał się jej debiut “Isolation”, a od tego czasu dyskografia artystki rozrosła się o cztery kolejne albumy. Najnowszy, “Sincerely”, ukazał się na początku maja i przyniósł trochę niespodzianek.

Czytaj dalej RECENZJA: Kali Uchis “Sincerely” (2025) (#1591)

RECENZJA: The Murder Capital “Blindness” (2025) (#1590)

Poprzednio irlandzka formacja The Murder Capital tak długo kazała nam czekać na swój drugi album, że aż zwątpiłam, czy ich kariera nie została czasem zawieszona. Byłaby to wielka strata, bo debiutancki krążek “When I Have Fears” jest jedną z moich ulubionych pierwszych płyt ostatnich kilku lat. Było upalne lato a ta post rockowa muzyka cudownie ochładzała czerpiąc inspiracje z nieodżałowanych Joy Division. Zespół ma się jednak całkiem nieźle, a my posłuchać już możemy jego trzeciego albumu – “Blindness”.

Czytaj dalej RECENZJA: The Murder Capital “Blindness” (2025) (#1590)

RECENZJA: Tate McRae “So Close to What” (2025) (#1589)

Jakiś czas temu rzuciło mi się w oczy zdanie, że po trzydziestce ludzie przestają słuchać nowej muzyki i tracą zapał do odkrywania nowych wykonawców. Każde pokolenie ma swoich idoli, a wszystko wskazuje na to, że jedną z takich ulubienic generation Z jest pochodząca z Kanady Tate McRae – wokalistka, która dotąd była dla mnie znakiem zapytania. Artystka zgromadziła w serwisie Spotify niemalże 50 milionów słuchaczy. A 50 milionów osób nie może się mylić? Prawda?

Czytaj dalej RECENZJA: Tate McRae “So Close to What” (2025) (#1589)

RECENZJA: Hope Tala “Hope Handwritten” (2025) (#1587)

Hope Natasha McDonald, wokalistka o brytyjsko-jamajskich korzeniach, tak długo kręci się po show biznesowej orbicie, że aż dziwnie pisać o niej jak o tegorocznej debiutantce. Z pierwszymi piosenkami pojawiła się bowiem już w 2018 roku. Regularnie zaczęła wydawać epki i prezentować kolejne utwory. Zwieńczeniem jej drogi przez ten melodyjny krajobraz jest album “Hope Handwritten”, na którym zawarła aż szesnaście nagrań.

Czytaj dalej RECENZJA: Hope Tala “Hope Handwritten” (2025) (#1587)