#228, 229 Ellie Goulding “Lights” (2010) & David Guetta “One Love” (2010)
Wielka Brytania, jak już wspominałam wielokrotnie, jest ojczyzną wielu niezapomnianych artystów. Wystarczy wspomnieć tu The Beatels, lub chociażby Adele i Joss Stone.Jeszcze przed premierą albumu „Lights”, Ellie Goulding zajęła pierwsze miejsce w plebiscycie BBC Sound of 2010. Okrzyknięto ją najbardziej obiecującą debiutantką i nadzieją brytyjskiej sceny pop. Posypały się kolejne wyróżnienia, propozycje wywiadów. A potem ukazała się wreszcie płyta. Recenzenci zmieszali jej krążek z błotem. Ich zdaniem Ellie nie spełniła oczekiwań. Poprzeczka, jaką sobie postawiła była zbyt wysoko. Na pytanie, czy faktycznie mieli rację i po „Lights” nie opłaca się nawet sięgać, odpowiedź znajdziecie w mojej recenzji.
Czytaj dalej #228, 229 Ellie Goulding “Lights” (2010) & David Guetta “One Love” (2010)
#227 Cher Lloyd “Sticks + Stones” (2011)
#225 Edyta Górniak “My” (2012) & Madonna “MDNA” (2012)
Edyty Górniak przedstawiać nikomu nie trzeba. Jest jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek, dysponuje pięknym głosem. No i od lat nie może nagrać przeboju na miarę „To nie ja”. Między poprzednim krążkiem artystki („EKG”) a tym, jest 5 lat. Byliśmy świadkami ciągłego przekładania daty premiery, mnóstwa zapowiedzi, obiecywania itp. W międzyczasie Edyta zajęta była m.in. występami w różnych programach rozrywkowych, żaleniem się w gazetach na swojego byłego męża. A gdzie muzyka? Gdzieś na drugim, czy nawet trzecim planie. Zrozumiała jednak, że fanom powoli kończy się cierpliwość. Zaczęła sumiennie pracować nad nowym materiałem, czego efektem jest dzisiaj obecność na półkach sklepowych długo wyczekiwanego longplaya artystki zatytułowanego „My”.
Czytaj dalej #225 Edyta Górniak “My” (2012) & Madonna “MDNA” (2012)
#220 Jason Derülo “Jason Derülo” (2010)
Wcześniej ten młody amerykański wokalistka zajmował się pisaniem tekstów piosenek. Jego utwory wędrowały do takich artystów jak Sean Kingston czy Cassie. Jego kariera nabrała rozpędu w chwili, kiedy podpisał kontrakt płytowy z wytwórnią Beluga Heights/Warner Bros. Nad jego debiutanckim krążkiem pracowali tacy producenci jak J.R. Rotem (Leona Lewis, Britney Spears) oraz Fuego (Chris Brown, Claude Kelly). Nic nie zapowiadało dużego sukcesu. Wszystko zmieniło się, kiedy pierwszy oficjalny singiel, którym została piosenka „Whatcha Say”, dotarł do pierwszego miejsca na prestiżowej liście Billboard.
#219 M.I.A. “Maya” (2010)
Trzy lata po rewelacyjnym krążku „Kala”, raperka z Sri Lanki raczy nas nowym albumem. Swoje nowe dzieło zatytułowała „Maya”. Chciała chyba tym podkreślić, że w pełni utożsamia się z prezentowanym materiałem. Przyznam się, że posiadam tę płytę w swojej kolekcji. Kosztowała jedynie 24 złote, więc decyzja była natychmiastowa. Czy żałuję wydanych pieniędzy? Nie. To pozwoliło mi w pełni poznać najnowszy krążek rewelacyjnej artystki, która nie wpisuje się w żadne schematy. Oprawa graficzna płyty jest nie z tej ziemi. Nic tu nie jest takie, jakie być powinno. Sporo tu zdjęć z filmików. Feeria barw. Kicz totalny. Ale jakże trudno oderwać od tego oczy! Jednocześnie ciężko się w tym wszystkim połapać. Ot, cała M.I.A. Na szczęście muzyka artystki nadal nie jest poukładana, typowa.
#202 MaRina “HardBeat” (2011)
O Marinie głośno zrobiło się już na początku 2010 roku. Miała szybko nagrać debiutancki krążek i zawojować listy przebojów. Skończyło się na dwóch singlach: “Glam Pop” i “Pepper Mint”. Marina zamiast spędzać czas w studiu nad swoimi kawałkami wolała lansować się po imprezach. Nagle jednak zniknęła. Podziękowała za współpracę swojej menadżerce. Gdzie i co robiła, kiedy jej nie było? Zamiast rozpamiętywać przeszłość skupiła się na przyszłości. Zamknęła się w studiu i w zaledwie pół roku nagrała płytę “HardBeat”. W wywiadach mówiła, że wszystko brzmi tak, jak sama chciała. Stworzyła autorską płytę, która w swojej komercyjności jest…niekomercyjna. Zawiera wprawdzie sporo elektroniki i wpływów muzyki klubowej, ale da się tego słuchać. Momentami brzmi to nawet światowo. Przy dobrej promocji mogłaby zabłysnąć za granicą. Talent już ma. A dobre utwory? Warto to sprawdzić.