#750 Cameron Avery “Ripe Dreams, Pipe Dreams” (2017)

Świat zna już takie historie. Członek zespołu wykorzystuje przerwę w jego działalności i nagrywa płytę pod własnym nazwiskiem. Ciekawi zawsze, czy taki materiał będzie mniej lub bardziej wiernym odwzorowaniem tego, co tworzył z formacją, czy też projektem zgoła odmiennym, na którym nie musi chodzić na kompromisy, lecz może realizować swą muzyczną wizję. Australijski wokalista i muzyk Cameron Avery współpracował z takimi kapelami jak Tame Impala i Pond. Po solowym debiucie “Ripe Dreams, Pipe Dreams” nie daje po sobie poznać, że doświadczenie zdobywał w grupach specjalizujących się w psychodelicznym rocku czy elektronice.

Czytaj dalej #750 Cameron Avery “Ripe Dreams, Pipe Dreams” (2017)

#749 Austra “Future Politics” (2017)

Data premiery trzeciej studyjnej płyty kanadyjskiej formacji Austra nie sprawiała wrażenia przypadkowej. 20 stycznia w USA urząd prezydenta oficjalnie obejmuje Donald Trump, a w sprzedaży ukazuje się “Future Politics”. Podczas nagrywania nowej muzyki zespół nie mógł przecież wiedzieć, jak sprawy się potoczą. A mimo wszystko w ich nowych kompozycjach sporo jest znaków zapytania, obaw, gęstego niepokoju. Zaniepokojenia co do kierunku, w którym zmierza światowa polityka. Austra z góry przyjmują, że będzie źle.  I niech im tam będzie, skoro z ich strachu wyłoniła się porcja tak zgrabnych kompozycji.

Czytaj dalej #749 Austra “Future Politics” (2017)

#748 Fink “Fink’s Sunday Night Blues Club Vol. 1” (2017)

Ciężko powiedzieć, by album “Fink’s Sunday Night Blues Club” był wielką niespodzianką. Kiedy w ubiegłym roku, po kilkumiesięcznej przerwie od koncertowania, brytyjski wokalista, muzyk i autor tekstów Fink ogłosił serię wiosennych gigów odbywających się pod szyldem Sunday Night Blues Club, wiadomym było, iż samymi odgrzewanymi kotletami nie poczęstuje słuchaczy w miastach znajdujących się na trasie jego kolejnej muzycznej podróży. Pod znakiem zapytania stało jednak, czy nowe wydawnictwo przebije swojego poprzednika, czy spokojnie, choć nie bez kwaśnego uśmiechu, zajmie swoje miejsce w niższym szeregu.

Czytaj dalej #748 Fink “Fink’s Sunday Night Blues Club Vol. 1” (2017)

#747 Sampha “Process” (2017)

O Samphie Sisay’u, brytyjskim wokaliście, tekściarzu i producencie działającym po prostu jako Sampha, dziwnie pisze się w kontekście debiutu. Artysta na scenie pojawił się wcześniej niż chociażby Jessie Ware, James Blake czy The Weeknd. Przez cały ten czas zwlekał z wydaniem swego pierwszego długogrającego dzieła, jakby czekał na moment, gdy poziom niecierpliwości jego fanów zbliży się do niebezpiecznej granicy. A tych było sporo, bo mimo iż Sampha nie był zbyt znany z autorskich piosenek, jego neo soulowy, lekko łzawy głos często dobiegał do uszu osób zapatrzonych w klubową brytyjską scenę i jak gąbka chłonących nagrania SBTRKT.

Czytaj dalej #747 Sampha “Process” (2017)

#746 Kehlani “SweetSexySavage” (2017)

Historia Kehlani nie należy do najoryginalniejszych. Jako nastolatka założyła z koleżankami zespół, z którym wybrała się do programu “America’a Got Talent”. Tam została zauważona i namówiona do porzucenia mniej zdolnych znajomych. Ani się obejrzała, a kontrakt płytowy miała w kieszeni. Wokalistka zaczęła przygotowywać materiał na debiutancką płytę, po drodze prezentując dwa mixtapy. Czarne chmury pojawiły się na początku 2016 roku, kiedy to internetowy hejt doprowadził Kehlani na skraj załamania i sprawił, że artystka próbowała odebrać sobie życie. Teraz powraca silniejsza, optymistycznie patrząc w przyszłość i bujając w różowych obłokach.

Czytaj dalej #746 Kehlani “SweetSexySavage” (2017)

#745 Bridgit Mendler “Nemesis” (EP) (2016)

Bridgit Mendler zaczynała jak wiele jej koleżanek po fachu – wpadła w sidła Disney’a, stając się kolejną dziecięcą gwiazdą (a później nastoletnią) telewizji, mającą na koncie role w takich serialach jak “Czarodzieje z Waverly Place”, “Jonas w Los Angeles” czy w końcu “Powodzenia, Charlie!”. Szybko przyszedł i muzyczny epizod, który zaowocował grzeczną, popową i nastawioną na młodych słuchaczy płytą “Hello My Name Is…”, która (w porównaniu do tego, co w tym samym czasie serwowały m.in. Selena Gomez czy Demi Lovato) wypada nadzwyczaj sympatycznie. Disney to dla Bridgit już zamknięty rozdział. Muzycznym odrodzeniem i postawieniem na własne “ja” Mendler jest epka “Nemesis”.

Czytaj dalej #745 Bridgit Mendler “Nemesis” (EP) (2016)

#744 That Poppy “Bubblebath” (EP) (2016)

Nie wiadomo, jak naprawdę ma na imię (podobno Moriah Pereira). Nie wiadomo, ile ma lat (wygląda na piętnaście). Jej uroda kojarzyć się może z lalką Barbie. That Poppy (lub po prostu Poppy) jest wytworem wyobraźni pewnej amerykańskiej dziewczyny, która jak mało kto strzeże swojej prywatności i pozwala, by jej internetowy projekt żył własnym życiem. Zaczęło się od creepy, nie mających za wiele sensu filmików zamieszczanych na YouTubie, na których Poppy m.in. zajada się watą cukrową, przez dziesięć minut wymawia swoje imię i obraca się z parasolką. Wkrótce dołączyła do tego muzyka i ukazała się debiutancka epka “Bubblebath”. Czytaj dalej #744 That Poppy “Bubblebath” (EP) (2016)