#746 Kehlani “SweetSexySavage” (2017)

Historia Kehlani nie należy do najoryginalniejszych. Jako nastolatka założyła z koleżankami zespół, z którym wybrała się do programu “America’a Got Talent”. Tam została zauważona i namówiona do porzucenia mniej zdolnych znajomych. Ani się obejrzała, a kontrakt płytowy miała w kieszeni. Wokalistka zaczęła przygotowywać materiał na debiutancką płytę, po drodze prezentując dwa mixtapy. Czarne chmury pojawiły się na początku 2016 roku, kiedy to internetowy hejt doprowadził Kehlani na skraj załamania i sprawił, że artystka próbowała odebrać sobie życie. Teraz powraca silniejsza, optymistycznie patrząc w przyszłość i bujając w różowych obłokach.

Czytaj dalej #746 Kehlani “SweetSexySavage” (2017)

#745 Bridgit Mendler “Nemesis” (EP) (2016)

Bridgit Mendler zaczynała jak wiele jej koleżanek po fachu – wpadła w sidła Disney’a, stając się kolejną dziecięcą gwiazdą (a później nastoletnią) telewizji, mającą na koncie role w takich serialach jak “Czarodzieje z Waverly Place”, “Jonas w Los Angeles” czy w końcu “Powodzenia, Charlie!”. Szybko przyszedł i muzyczny epizod, który zaowocował grzeczną, popową i nastawioną na młodych słuchaczy płytą “Hello My Name Is…”, która (w porównaniu do tego, co w tym samym czasie serwowały m.in. Selena Gomez czy Demi Lovato) wypada nadzwyczaj sympatycznie. Disney to dla Bridgit już zamknięty rozdział. Muzycznym odrodzeniem i postawieniem na własne “ja” Mendler jest epka “Nemesis”.

Czytaj dalej #745 Bridgit Mendler “Nemesis” (EP) (2016)

#744 That Poppy “Bubblebath” (EP) (2016)

Nie wiadomo, jak naprawdę ma na imię (podobno Moriah Pereira). Nie wiadomo, ile ma lat (wygląda na piętnaście). Jej uroda kojarzyć się może z lalką Barbie. That Poppy (lub po prostu Poppy) jest wytworem wyobraźni pewnej amerykańskiej dziewczyny, która jak mało kto strzeże swojej prywatności i pozwala, by jej internetowy projekt żył własnym życiem. Zaczęło się od creepy, nie mających za wiele sensu filmików zamieszczanych na YouTubie, na których Poppy m.in. zajada się watą cukrową, przez dziesięć minut wymawia swoje imię i obraca się z parasolką. Wkrótce dołączyła do tego muzyka i ukazała się debiutancka epka “Bubblebath”. Czytaj dalej #744 That Poppy “Bubblebath” (EP) (2016)

#743 Elliphant “Look Like You Love It” (EP) (2014)

Nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać, iż Szwecja jest jednym z krajów najważniejszych dla współczesnej muzyki. Tamtejsi producenci cieszą się wzięciem po obu stronach Atlantyku, a soliści i zespoły robią furorę na całym świecie, śmiało konkurując ze swoimi kolegami z USA czy Wielkiej Brytanii. Szczególnym wzięciem cieszy się szwedzki pop, choć warto zainteresować się także tym, co jest poza nim. Swego czasu głośno było o Elliphant – wokalistce o ognistym temperamencie i nie mniej rozżarzonych piosenkach. Słuchając jej muzyki – szczególnie tej z epki “Look Like You Love It” – nie sposób nie zastanawiać się, czy Szwecja nie jest czasem jakąś tropikalną wyspą.

Czytaj dalej #743 Elliphant “Look Like You Love It” (EP) (2014)

#742 Ray BLK “Durt” (EP) (2016)

Odnoszę wrażenie, że z roku na rok spada nie tyle zainteresowanie, co znaczenie plebiscytu BBC Sound of…, przedstawiającego nam co styczeń artystów, do których rzekomo należeć ma najbliższych dwanaście miesięcy. W poprzednich latach laureatami były m.in. Adele, Ellie Goulding i Jessie J. Ostatnią postacią, która bardziej namieszała i zdobyła ogromną popularność, był triumfujący w 2014 roku Sam Smith. Years&Years (2015) nie wyszli poza Europę, a o Jacku Garracie (2016) już się nie pamięta. Czy “głos 2017”, wokalistka Ray BLK (a właściwie Rita Ekwere), ma w ogóle co marzyć o wielkiej karierze?

Czytaj dalej #742 Ray BLK “Durt” (EP) (2016)

#741 David Bowie “No Plan” (EP) (2017)

Nie bez wahania piszę o epce “No Plan” jako o prezencie, który David Bowie zrobił nam (sobie?) w dniu, w którym świętowałby 70. urodziny. Artysta nie miał okazji przekonać się, jak fani odbierają jego ostatni album “Blackstar”. Zmarł dwa dni po jego premierze. Wcześniej jednak – na słowo musimy uwierzyć współpracownikom Bowiego – zdążył zabezpieczyć słuchaczy, snując plany co do swoich pośmiertnych wydawnictw. Powiedzieć więc można, że tytuł “No Plan” jest dość ironiczny. David na pewno był muzykiem ekspresyjnym, wyrazistym i idącym często pod prąd. Obok tego szło jednak jego muzyczne zorganizowanie i niepozostawianie niczego przypadkowi. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nawet śmierć go nie zmieniła.

Czytaj dalej #741 David Bowie “No Plan” (EP) (2017)

#740 VA “Fifty Shades Darker” (soundtrack) (2017)

Chyba tylko bardzo naiwna osoba mogła myśleć, że po rozjechanej przez krytyków ekranizacji “Pięćdziesiąt twarzy Grey’a” E. L. James nie powstaną kolejne filmy o skomplikowanym związku Any i Christiana. Kolejna część weszła do kin (zapewne przypadkowo) przed Walentynkami. A wraz z nią ukazał się soundtrack. Poprzednia część wypadała bardzo przyzwoicie (do dziś chętnie wracam do remixu “Crazy in Love” Beyoncé, “I’m on Fire” AWOLNATION czy “Meet Me in the Middle” Jessie Ware), zaskakując obecnością Franka Sinatry, Annie Lennox i The Rolling Stones, oraz lansując przeboje “Earned It” i “Love Me Like You Do”, które zostaną z nami na długo. Poprzeczka zawisła wysoko i naprawdę szkoda, że “Fifty Shades Darker” pozostało się pod nią jedynie czołgać.

Czytaj dalej #740 VA “Fifty Shades Darker” (soundtrack) (2017)