#356 Caro Emerald “The Shocking Miss Emerald” (2013)

Caro Emerald, pochodząca z Holandii wokalistka,  zachwyciła w 2010 roku pół Europy za sprawą przebojowego, a przede wszystkim interesującego krążka “Deleted Scenes from the Cutting Room Floor”. Album sprzedał się w ilości przekraczającej milion sztuk, co, jak na wokalistkę pokroju Caro, jest rzeczą wspaniałą i niezwykłą. Czemu? Emerald w niczym nie przypomina piosenkarek na współczesnej scenie pop. Jest niczym osoba z innej bajki. Całymi garściami czerpie inspiracje z muzyki lat 40. czy 50. Dodaje do tego odrobinę nowoczesnych brzmień i otrzymuje prawdziwą mieszankę wybuchową.

Czytaj dalej #356 Caro Emerald “The Shocking Miss Emerald” (2013)

#355 Nneka “No Longer At Ease” (2008)

 

Co łączy Nnekę, Ayo i Oceanę? Oj, sporo rzeczy. Począwszy od egzotycznych korzeni, przez ciekawą urodę i zamiłowanie do niebanalnej muzyki po mieszkanie w kraju, w którym ich kariera mogła nabrać rozpędu. Zarówno Nneka jak i Ayo czy Oceana przyznają, że Niemcy są ich ojczyzną. To tam spotkały odpowiednich ludzi, którzy pomogli im wspiąć się na szczyt i nagrywać dobre płyty. A z niemieckich list przebojów prosta droga do podbicia całej Europy czy nawet świata. Debiutancka płyta Ayo “Joyful” dotarła nawet do Stanów. “Cry Cry” i “Endless Summer” Oceany nucone było w całej Europie. Nneka natomiast miała już okazję współpracować z takimi artystami jak Nas czy Damian Marley.Na tym może zakończmy porównywanie tych trzech wokalistek. Muzycznie się różnią, chociaż wszystkie trzy nie wyobrażają sobie nagrywania utworów w stylu Britney Spears czy Lady GaGi. Ayo prezentuje słuchaczom liryczne, spokojne folkowo-soulowe kompozycje. Oceana sięga po r&b, reggae, soul, jazz i muzykę taneczną. Nneka natomiast świetnie czuje się w hip hopie, reggae i afrykańskich rytmach.

Czytaj dalej #355 Nneka “No Longer At Ease” (2008)

#354 VA “Music from Baz Luhrmann’s Film The Great Gatsby” (soundtrack) (2013)

Najnowsza ekranizacja książki “The Great Gatsby” amerykańskiego pisarza Francisa Scotta Fitzgeralda z 1925 roku na długo przed premierą budziła ogromne emocje. I nie chodzi tu wcale o wyśmienitych aktorów, którzy wcielili się w główne postacie filmu, wysoki budżet pozwalający na stworzenie pięknych scenografii itp. czy nie najgorsze recenzje krytyków. Sprawcą całego zamieszania wokół filmu jest… soundtrack. Nie potrafię przypomnieć sobie innego kinowego hitu, do którego muzyka była tak wyczekiwana.

Czytaj dalej #354 VA “Music from Baz Luhrmann’s Film The Great Gatsby” (soundtrack) (2013)

#353 Hugh Laurie “Didn’t It Rain” (2013)

Jesteście fanami serialu “Dr. House”? Ja za sobą mam jedynie parę odcinków. Nigdy nie było czasu czy okazji, bym nadrobiła zaległości. A poza tym bardziej kręcą mnie seriale kryminalne niż lekarskie. Wcielający się w tytułową rolę brytyjski aktor Hugh Laurie ma spore grono sympatyków. Mnie zachwycił nie swoimi aktorskimi umiejętnościami, lecz… muzyką.

Czytaj dalej #353 Hugh Laurie “Didn’t It Rain” (2013)

#352 VA “Twilight” (soundtrack) (2008)

W 2008 roku zapanowała prawdziwa zmierzchomania. Dziewczyny marzyły, że tak jak Bella znajdą kiedyś swojego Edwarda. Chłopcy natomiast nie mieli łatwo, bo w porównaniu do filmowego wampira wypadali blado. Tak czy inaczej – zarówno książka jak i film na jej podstawie przyniosły ogromne zyski. Równie dużo pieniędzy nastolatki wydawały na gadżety z podobizną Belli czy Edwarda. Szybko ze sklepów zniknął i soundtrack do kinowego hitu. A że nie zajmuję się recenzjami filmów, lecz muzyki, biorę go dziś na celownik.

Czytaj dalej #352 VA “Twilight” (soundtrack) (2008)

#351 Honey “Million” (2013)

Nowa płyta Honey jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. Myślałam, że dziewczyna da sobie spokój ze śpiewaniem i zajmie się modą. Nic z tego. Dwa lata po debiucie otrzymujemy album “Million”. Włączyłam go pełna obaw, bo nie mam dobrych wspomnień związanych z poprzednim krążkiem polskiej wokalistki. Płyta “Honey” jest straszna. Pełna tanecznych utworów zrobionych na jedno kopyto. Żadna z piosenek się nie wyróżniała. Żadna nie zapadła w pamięć. Wadą albumu była również sama Honey, której wokal pozostawiał wiele do życzenia. Miała ciekawą barwę, ale nie była dobrze przygotowana technicznie. Wokalistce brakowało też własnego stylu. Była gorszą wersją Ke$hy. Czy w ciągu dwóch lat otworzyła się trochę i w swoich piosenkach pokaże nam siebie?

Czytaj dalej #351 Honey “Million” (2013)

#350 will.i.am “#willpower” (2013)

Czwarta solowa płyta jednego z członków zespołu The Black Eyed Peas, will.i.am’a, miała ukazać się już w 2011 roku. Z początku jej tytuł miał brzmieć “Black Einstein”, ale sam will.i.am chyba zreflektował się, że porównywać się z Einsteinem mu nie wypada. Tym bardziej, że muzyk geniuszem na pewno nie jest. Tytuł zmieniono i rozpoczęło się przekładanie premiery albumu. Z końcówki 2011 roku na początek 2012, potem na końcówkę ubiegłego roku aż w końcu doczekaliśmy się. “#willpower” ukazało się w kwietniu i możemy wreszcie nacieszyć nasze uszy tą wybitną muzyką. Dobra, nie będę już tak brutalnie żartować. Recenzję nowej płyty will.i.am’a mogłabym napisać i bez jej słuchania. Jednak postanowiłam się trochę nią pokatować.

Czytaj dalej #350 will.i.am “#willpower” (2013)