#473 Jennifer Lopez “A.K.A.” (2014)

Powrót Jennifer marnotrawnej. Pod tym stwierdzeniem podpisałam się po premierze piosenki “Same Girl” i teledysku do tego utworu. Lopez zamieniła wieczorowe suknie na wygodnie jeansy i na tle Bronxu, jednej z dzielnic Nowego Jorku, przekonywała nas, że jest tą samą dziewczyną co kilka(naście) lat temu. Na moment uwierzyłam, że Jennifer chce powrócić do czasu takich swych płyt jak “J.Lo” czy “This Is Me… Then” i ponownie stać się słynną “Jenny From the Block”. Jak bardzo się pomyliłam pokazuje jej ósmy już studyjny krążek “A.K.A.”. Kawałek “Same Girl” wylądował gdzieś na edycji deluxe, a sama Jennifer nie do końca chyba wie, kim chce dziś być.

Czytaj dalej #473 Jennifer Lopez “A.K.A.” (2014)

#471 “Pepsi Beats of the Beautiful Game” (2014)

W imprezach sportowych już dawno przestało chodzić o sam sport. Dziś jest to po prostu świetnie prosperujący biznes. Obserwować to możemy na przykładzie odbywających się właśnie w gorącej Brazylii Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Tworzone są specjalne edycje różnych produktów z myślą o Mundialu; gadżety w barwach państw biorących udział w rozgrywkach czy koszulki z nazwiskami najlepszych zawodników już dawno czekały w magazynach. Nie jesteście fanami piłki i nie widzicie różnicy między rzutem rożnym a karnym? Spalony jest dla was tak samo niezrozumiany jak chemia? Spokojnie, i dla was coś się znajdzie, byście nie czuli się wyobcowywani przez najbliższy miesiąc. Co powiecie na muzyczną ucztę pod patronatem marki Pepsi?

Czytaj dalej #471 “Pepsi Beats of the Beautiful Game” (2014)

#470 Cher Lloyd “Sorry I’m Late” (2014)

Jak długo trwa kariera typowego uczestnika programów talent show? Jedną? Dwie płyty? W przypadku brytyjskiego X-Factora nie da się tego jednoznacznie określić. Mamy bowiem utrzymujące się wciąż na topie zespoły – One Direction i Little Mix. Są i artystki, które muszą dziś mocno walczyć o dawną pozycję (Leona Lewis, Alexandra Burke). Ciężko powiedzieć, jak sprawa będzie przedstawiać się z inną uczestniczką tego show, Cher Lloyd. Pierwszą płytę wydała na gorąco, nad drugą długo pracowała. Ale czy czasochłonne dopieszczanie krążka faktycznie przełożyło się na jakość zawartego na nim materiału?

Czytaj dalej #470 Cher Lloyd “Sorry I’m Late” (2014)

#467 Mariah Carey “Me. I Am Mariah… The Elusive Chanteuse” (2014)

Mariah Carey budzi emocje. Raz ją uwielbiam, raz nie mogę na nią patrzeć. Czasem potrafię przesłuchać kilka jej płyt jedna po drugiej. Czasem zaś wyłączam album po jednej piosence. Nie zmienia się jednak jedno – szacunek, jakim ją darzę. Cenię ją za niesamowity głos, którym, niestety, w ostatnich latach nie operuje już tak, jak jeszcze w latach 90. Mimo to nadal zalicza się ją do grona najbardziej utalentowanych wokalistek. Ze zgrozą jednak czytam komentarze, że czas wyjców się skończył. Po przesłuchaniu najnowszej (już czternastej!) studyjnej płyty Carey, mogę powiedzieć, że Mariah nie powiedziała jeszcze (albo – nie wyśpiewała) ostatniego słowa.

Czytaj dalej #467 Mariah Carey “Me. I Am Mariah… The Elusive Chanteuse” (2014)

#459 One Direction “Midnight Memories” (2013)

Oops!…I did it again, jak wiele lat temu śpiewała młodziutka Britney Spears. Ponownie sięgnęłam po płytę najpopularniejszego obecnie boysbandu na świecie, One Direction. Po części miały na to wpływ wasze prośby, po części opinie, jakie słyszałam o nowym albumie chłopaków od osób, których nie podejrzewałabym o słuchanie takiej muzyki. W końcu “Midnight Memories” wylądowało w moim odtwarzaczu. Znów klapa? Czy może tym razem zobaczę światełko w tunelu?

Czytaj dalej #459 One Direction “Midnight Memories” (2013)

#458 Christina Perri “Head or Heart” (2014)

Kiedy dwa lata temu oceniałam debiutancki album Christiny Perri “Lovestrong”, swój tekst zakończyłam słowami, że nie wróżę artystce wielkiej kariery, ale będę miło zaskoczona, kiedy wyda swój drugi krążek. Dziś, kilkanaście dni po premierze albumu “Head or Heart” mogę stwierdzić, czy faktycznie warto było czekać, lub też uznać, że miejsca w moim sercu (lub, aby nie było znów tak bardzo poetycko – w głośnikach) dla Perri po prostu nie ma.

Czytaj dalej #458 Christina Perri “Head or Heart” (2014)

#455 Michael Bublé “To Be Loved” (2013)

Pochodzącego z Kanady wokalisty Michaela Bublé’a przedstawiać nie trzeba. Nie trzeba, ale warto. Zadebiutował w 2001 roku albumem “BaBalu” i od tego czasu zaprezentował nam jeszcze siedem albumów. Artysta na dobre sławny stał się po wydaniu krążka “Michael Bublé” w 2003 roku. Od tego czasu każda jego płyta zdobywa szczyty list przebojów w wielu krajach świata. W kontekście wykonywanej przez niego muzyki jest to osiągnięcie niezwykłe. Miło widzieć, że są jeszcze ludzie, którzy cenią sobie ambitniejsze dźwięki. Michael od popu nie odwraca się plecami, ale więcej w jego twórczości jazzu czy swingu.

Czytaj dalej #455 Michael Bublé “To Be Loved” (2013)