COVER: Na scenę wkraczają nowe artystki | #291 Jessie Ware “Devotion” (2012)

Madonna podąża za trendami, zamiast, jak kiedyś, sama je wyznaczać. Mariah Carey, Britney Spears i Christina Aguilera sędziują w konkurujących ze sobą programach. Beyonce zajmuje się dzieckiem. O Lady Gadze nikt już prawie nie pamięta. Rihanna od roku nie miała piosenki ‘#1’ na światowych listach przebojów. Czy ich czas dobiegł końca? Żadnej na razie nie skreślam, ale czasy świetności mają już za sobą. Odsuwając się w cień zrobiły miejsce dla nowych wokalistek. Równie ciekawych, utalentowanych. Która z nich podbije wasze serce?

Czytaj dalej COVER: Na scenę wkraczają nowe artystki | #291 Jessie Ware “Devotion” (2012)

#285 Jennifer Hudson “I Remember Me” (2011)

Jennifer Hudson to amerykańska wokalistka i aktorka. Uczestniczka jednej z edycji”Amerykańskiego Idola”. Laureatka wielu prestiżowych nagród (na półce kurzy się m.in. Grammy za najlepszy album r&b – debiut “Jennifer Hudson” – i Oscar za drugoplanową rolę w filmie “Dreamgirls”). Do tego dołożyć możemy, że Jennifer jest spokojną, normalną, bardzo utalentowaną kobietą. I jeśli czasem wątpicie w poziom programów typu ‘talent show’, spójrzcie na Hudson. Może i nie wygrała “Idola”, ale kto dziś pamięta zwycięzców tego show? Wydaje mi się, że niewiele osób.

Czytaj dalej #285 Jennifer Hudson “I Remember Me” (2011)

#283 Oceana “My House” (2012)

Z muzyką Oceany zapoznałam się dopiero w tym roku. Znałam od niej dwa single, które bardzo mi się podobały („Cry Cry”, „La La”). Sięgnięcie po debiutancki album „Love Supply” było więc tylko kwestią czasu. Bardzo się ucieszyłam, kiedy dotarła do mnie informacja, że to właśnie piosenka Oceany została wybrana oficjalnym hymnem Euro 2012. Dało to mi nadzieję, że szybko otrzymamy od niemieckiej artystki kolejny krążek. I faktycznie, nie minęły wakacje a na sklepowych półkach możemy już znaleźć jej nowe dzieło.

Czytaj dalej #283 Oceana “My House” (2012)

#282 Kylie Minogue “Body Language” (2003)

„Body Language” to dziewiąty album popularnej australijskiej wokalistki Kylie Minogue. Jego premiera odbyła się w 2003 roku. Jest następcą całkiem udanego, pełnego dyskotekowych brzmień krążka „Fever”. Wraz z takimi hitami jak „Can’t Get You Out My Head” czy „Love at First Sight” zapanowała na świecie prawdziwa ‘Kylie-gorączka’. Po latach słabszych wyników artystka z powrotem była na szczytach list przebojów. Dobrą passę podtrzymać miał wydany dwa lata później oceniany przeze mnie album „Body Language”. Niestety, tym razem Kylie zaliczyła potknięcie. Czy naprawdę płyta jest aż tak słaba, że niechciana zalegała na sklepowych półkach?

Czytaj dalej #282 Kylie Minogue “Body Language” (2003)

#278, 279 Nelly Furtado “The Spirit Indestructible” & Rita Ora “Ora”

Pamiętacie jeszcze Nelly Furtado? Jeszcze przed kilkoma laty była bardzo popularną wokalistką. Wydała dwa dobrze przyjęte przez krytyków krążki “Whoa, Nelly” oraz “Folklore” i rozczarowującą starych fanów (lecz jednocześnie przysparzających nowych) płytę “Loose”. Właśnie tą trzecią uważa się za najważniejszą w jej karierze. Można powiedzieć, że w latach 2006-2007byliśmy świadkami prawdziwej, zakrojonej na szeroką skalę furtadomani. Piosenki z “Loose” nie schodziły z list przebojów. Jednak kolejny krążek artystki, hiszpańskojęzyczny “Mi Plan”, przeszedł zupełnie bez echa. Słuchacze, którzy jeszcze do niedawna deklarowali, że są fanami Nelly, odwrócili się od niej. Nowych zwolenników takie piosenki jak “Manos al Aire” czy “Mas” nie zyskały. Gwiazda Furtado, jeszcze niedawno świecąca pełnym blaskiem, znacznie przygasła.Czy dzięki “The Spirit Indestructible” wokalistka odzyska choć kawałek dawnej popularności?

Czytaj dalej #278, 279 Nelly Furtado “The Spirit Indestructible” & Rita Ora “Ora”

#274 Jennifer Lopez “Dance Again…The Hits” (2012)

To mnie dopiero Jennifer Lopez zaskoczyła. Myślałam, że w swojej 13-letniej muzycznej karierze wydała już album będący kompilacją największych hitów. To przecież takie proste i niewymagające wielkiego nakładu pracy, a jednak przynoszące zyski.Dzisiaj, po siedmiu albumach studyjnych, możemy zaopatrzyć się w składankę największych hitów Lopez. Ale czy warto wydać na to te 40 złotych?

Czytaj dalej #274 Jennifer Lopez “Dance Again…The Hits” (2012)