#727 David Bowie “The Man Who Sold the World” (1970)


Patrzę na okładkę trzeciej płyty Davida Bowiego i myślę sobie, że dziś ludzie przeszliby koło niej obojętnie, nie wysilając się na zwykłe wzruszenie ramionami. Facet w sukience? Przecież mamy równouprawnienie. Michał Szpak maluje paznokcie, a na Eurowizji kilka lat temu królowała niejaka (niejaki?) Conchita. Cofnijmy się jednak do początku lat 70. i nie dziwmy, że początkowo wydawnictwo sprzedawane było z inną grafiką. Wybrałam jednak tę dla podkreślenia, że od początku kariery dla Bowiego ważna była nie tylko muzyka, ale i jej odpowiednia otoczka, którą później mogła stać się popkulturowym fenomenem.

Czytaj dalej #727 David Bowie “The Man Who Sold the World” (1970)

Wydarzenia 2016

I kolejny rok dobiegł końca. Podzieliłam się już z wami swoimi listami ulubionych płyt i piosenek minionych miesięcy, więc przyszła pora na trzeci – i ostatni – akt podsumowywania 2016 roku, jakim jest i subiektywny przegląd wydarzeń w muzyce i krótkie przemyślenie o muzyce w moim życiu (i na blogu) w minionym roku.

Czytaj dalej Wydarzenia 2016

#688, 689 Lata 60. w perspektywie Davida Bowiego: “David Bowie” (1967) & “Space Oddity” (1969)

David Bowie na świat przyszedł jako David Rober Jones. Kiedy rozpoczynał muzyczną karierę, zmienił nazwisko, by ludzie nie mylili go z Davy’m Jonesem, wokalistą kapeli The Monkees. Sława nie przyszła od razu. Nastoletni Bowie grał na gitarze w klubach i na weselach a także śpiewał w różnych zespołach bluesowych. Szybko znudziło mu się występowanie w grupach i zamarzył o solowej karierze. Łatwo nie było, ale wiedział, że każda podróż zaczyna się od małego kroku.

Czytaj dalej #688, 689 Lata 60. w perspektywie Davida Bowiego: “David Bowie” (1967) & “Space Oddity” (1969)

#638 David Bowie “Blackstar” (2016)

Długo się zastanawiałam, czy recenzować ten album. Album, który David Bowie wydał dwa dni przed swoją śmiercią, i który jest jego swoistym pożegnaniem się z całym światem. O chorobie artysty, znanego z wielu muzycznych metamorfoz i niezapomnianych przebojów pokroju “Let’s Dance”, “Heroes” czy “Space Oddity”, wiedziała jedynie najbliższa rodzina. Bowie nie chciał zawracać nam głowy swoimi problemami i pozwolił, żeby “Blackstar”, dwudziesty piąty album w jego dyskografii, przemówił za niego.

Czytaj dalej #638 David Bowie “Blackstar” (2016)