#609 Selena Gomez “Revival” (2015)

Życie lubi zaskakiwać. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że znana z bujania się na betonowej kuli Miley Cyrus nagra tak nowatorski album jak “Miley Cyrus & Her Dead Petz”, kazałabym zgłosić się tej osobie na badania psychiatryczne. Czułam się też skołowana, kiedy przed rokiem otrzymaliśmy od Seleny Gomez kompozycję “The Heart Wants What It Wants”. Jak to? Jedna z najbardziej plastikowych gwiazdek młodego pokolenia była w stanie nagrać tak dojrzały, leżący daleko od krainy kiczu utwór? Świat chyba stanął na głowie… I na razie ani myśli wrócić do poprzedniego stanu, bo swoją premierę miała nowa płyta Gomez, która pokazała, że muzyka wokalistki trafiła w końcu na właściwe tory.

Czytaj dalej #609 Selena Gomez “Revival” (2015)

#541, 542 Selena Gomez “For You” (2014) & Leighton Meester “Heartstrings” (2014)

Selena Gomez dorastała na naszych oczach. Najpierw oglądać ją mogliśmy w serialach produkcji Disney’a, potem postanowiła spróbować sił jako wokalistka. Muzyczna kariera Gomez nie była dziełem przypadku i wyrazem jej wielkiej miłości do muzyki. To raczej biznes, bo Disney postanowił wycisnąć z nazwiska Seleny co tylko się da. Młoda wokalistka podpisała kontrakt z Hollywood Records, do której trafiały i inne gwiazdy seriali oraz filmów wspomnianej korporacji. W barwach wytwórni swoje albumy wydawały takie postacie jak Miley Cyrus, Hilary Duff czy Nick Jonas. Obecnie grono wokalistów Hollywood Records prezentuje się dość biednie. Ostatnio wytwórnia straciła uwielbianą przez nastolatki Selenę Gomez.

Czytaj dalej #541, 542 Selena Gomez “For You” (2014) & Leighton Meester “Heartstrings” (2014)

#376 Selena Gomez “Stars Dance” (2013)

Zaczynałam się już niepokoić. Selena Gomez, gwiazdka ze stajni Disney’a, wydawała płyty co roku. A na czwarty, “Stars Dance”, kazała nam czekać aż dwa lata. W tym czasie wielokrotnie schodziła i rozstawała się z Justinem Bieberem (znosząc przy okazji groźby fanek wokalisty, by zostawiła go w spokoju, bo inaczej pożegna się z życiem), zagrała w kilku filmach oraz powiedziała bye bye  kolegom z The Scene, którzy byli obecni przy nagrywaniu trzech poprzednich albumów. Ruch całkiem dobry, bo chłopcy i tak dużo do roboty nie mieli. O ile wcześniej ich gitary czy perkusja wykorzystywane były sporadycznie, tak przy “Stars Dance” tylko by się kurzyły, bo krążek jest typowo komputerowy.

Czytaj dalej #376 Selena Gomez “Stars Dance” (2013)