#528 The Killers “(Red) Christmas” (EP) (2011)

Potrafię uwierzyć, że są ludzie, którzy nie znoszą świątecznych piosenek. Którzy dostają białej gorączki na dźwięki “Last Christmas” Wham! czy “All I Want For Christmas Is You” Mariah Carey, i równie źle reagują na pozostałe, typowe dla tego okresu kompozycje. Czy jest jakieś lekarstwo na tę przypadłość? Pewnie! Co powiecie na alternatywną wizję świąt Bożego Narodzenia, jaką co roku polecają nam członkowie zespołu The Killers? Od 2006 roku wypuszczają singiel, ze sprzedaży którego zysk przekazywany jest na cele charytatywne. W 2011 roku piosenki te zebrane zostały w mini album – “(Red) Christmas EP”.

Czytaj dalej #528 The Killers “(Red) Christmas” (EP) (2011)

#446, 447 Within Temptation “The Unforgiving” (2011) & We Are The Fallen “Tear the World Down” (2010)

Dzisiejszy post postanowiłam poświęcić ostrzejszym rytmom. Stąd też recenzja piątej studyjnej płyty Within Temptation oraz debiutanckiej We Are The Fallen. Zapraszam do lektury.

Czytaj dalej #446, 447 Within Temptation “The Unforgiving” (2011) & We Are The Fallen “Tear the World Down” (2010)

#443 Ed Sheeran “+” (2011)

Ed Sheeran – rudy; niezbyt, moim zdaniem, przystojny; o przenikliwych oczach – muzyk z Anglii w 2012 roku cieszył się największą ilością nominacji do prestiżowych brytyjskich nagród BRIT Awards. Jednak, jak wiadomo, sukces nie przychodzi od razu, ale jest wynikiem ciężkiej i wytrwałej pracy. Ed Sheeran bynajmniej nie jest wokalistą, któremu sława pisana była od razu. Tak długo pukał do drzwi show biznesu, aż został zauważony. Dziś stawiany jest w jednym rzędzie z Jamesem Blakem i Jamesem Morrisonem.

Czytaj dalej #443 Ed Sheeran “+” (2011)

#442 The Black Keys “El Camino” (2011)

“El Camino”, czyli tłumacząc z hiszpańskiego na polski Sposób, to siódmy studyjny album amerykańskiego duetu The Black Keys. Tytuł bardzo trafny, bo ostatnia jak na razie płyta Dana Auerbacha i Patricka Carney’a jest synonimem sposobu na szybkie zdobycie popularności. Co takiego się wydarzyło, że grający dotąd w małych koncertowych halach zespół zaczął wypełniać po brzegi wielotysięczne areny po obu stronach Oceanu?

Czytaj dalej #442 The Black Keys “El Camino” (2011)

#425, 426 Michael Bublé “Christmas” (2011) & Mary J. Blige “A Mary Christmas” (2013)

Cykl Grudzień pełen świątecznych recenzji dobiega końca. Jutro Wigilia, więc ostatnia pora, by wczuć się w świąteczny klimat za sprawą odpowiedniej muzyki. Na koniec proponuję Wam dwa albumy – “Christmas” Michaela Bublé oraz “A Mary Christmas” Mary J. Blige (recenzja jutro). Przy okazji chciałabym życzyć Wam zdrowych, szczęśliwych i radosnych świąt. I oczywiście szczęśliwego nowego roku, ale na to przyjdzie jeszcze pewnie pora, bo nie jest to mój ostatni post w tym roku. A czy ostatni z nowymi recenzjami?

Czytaj dalej #425, 426 Michael Bublé “Christmas” (2011) & Mary J. Blige “A Mary Christmas” (2013)

#397, 398 Joss Stone “LP1” (2011) & Natalia Kills “Trouble” (2013)

 

Jak to jest, moi drodzy Czytelnicy, że najzdolniejsze wokalistki mają zawsze pod górkę? Są albo niedostatecznie doceniane (Katie Melua, Nelly Furtado), albo cały świat ma gdzieś ich muzykę i woli obserwować ich zmaganie się z nałogami (Amy Winehouse, Whitney Houston) lub też “dopingować” w walce z dodatkowymi kilogramami (Christina Aguilera, Mariah Carey). Jednak Joss Stone wielu fanów ma. Uzależniona jest nie od alkoholu, ale muzyki. Do grubych osób nie należy. W takim razie w czym tkwi problem? Nogę tej rewelacyjnej wokalistce podłożyła… jej własna wytwórnia.

Czytaj dalej #397, 398 Joss Stone “LP1” (2011) & Natalia Kills “Trouble” (2013)

#389 Demi Lovato “Unbroken” (2011)

Demi Lovato, będąca, wydawałoby się, najtrzeźwiej myślącą gwiazdą z wytwórni Disney’a, przeżyła małe załamanie. Nie będę wnikać, co było przyczyną złego samopoczucia wokalistki i aktorki – po co przypominać chwile, o których fani artystki chcieliby pewnie zapomnieć? Grunt, że Demi stanęła na nogi i deklaruje, że jest unbroken (PL: niepokonana, niezłomna).

Czytaj dalej #389 Demi Lovato “Unbroken” (2011)

#384, 385, 386 Kelly Clarkson “My December” (2007) & “All I Ever Wanted” (2009) & “Stronger” (2011)

Ostatnie trzy studyjne albumy Kelly Clarkson pokazują, że wokalistka nie ma talentu do wyszukiwania tytułów dla swoich krążków.  Wszystko jest nie tak, jak być powinno. Czemu zawierające muzykę, przed którą broniła się Kelly “All I Ever Wanted” (PL: Wszystko, czego zawsze chciałam) tak zatytułowano? Lepiej pasowałoby to do trzeciej płyty – “My December”. Z kolei tytuł “My December” (PL: Mój grudzień) pasowałby lepiej do “Stronger” (PL: Silna), bo album ukazał się pod koniec roku. W tej sytuacji płyta “All I Ever Wanted” powinna nosić tytuł “Stronger”. Ironicznie. Tak więc…

“My December” -> “All I Ever Wanted”
“All I Ever Wanted” -> “Stronger”
“Stronger” -> “My December”

I wszystko gra.

Czytaj dalej #384, 385, 386 Kelly Clarkson “My December” (2007) & “All I Ever Wanted” (2009) & “Stronger” (2011)

#370 Red Hot Chili Peppers “I’m With You” (2011)

 

Red Hot Chili Peppers to zespół, którego przedstawiać chyba nie trzeba. Nie trzeba, ale warto. Utworzony został w latach 80. Obecnie w jego skład wchodzi czterech członków: Anthony Kiedis (wokalista), Michael Balzary (bas, pianino), Chad Smith (perkusja) oraz Josh Klinghoffer (gitara), który do grupy doszedł dopiero w 2009 roku, czyli “I’m With You” jest pierwszym albumem z jego udziałem.

Czytaj dalej #370 Red Hot Chili Peppers “I’m With You” (2011)

#349 Woodkid “Iron” (EP) (2011)

Solowym muzykom przebić się jest trochę trudniej niż zespołom. Oczywiście ułatwione zadanie mają kolesie w typie Justina Biebera, bo zapotrzebowanie wśród nastolatek na ładnego, młodego chłopaczka wyśpiewującego słodkim głosem ballady jest zawsze. A co z resztą? Raczej nie pójdą w ślady niektórych wokalistek, które brak talentu starają się maskować nagością. Są oczywiście wyjątki – postać Bruno Marsa czy Justina Timberlake’a. Ja jednak częściej mam ochotę na coś innego. Coś, co nie jest przyjemnym popem czy r&b. Nie chcę też hip hopu, więc Jay-Z i Snoop Lion odpadają na starcie. W wolnym czasie wolę sięgnąć po coś ciekawszego. Stąd właśnie moja wielka miłość do Finka (“Perfect Darkness” – recenzja). Nic więc dziwnego, że nie pozostałam obojętna i na twórczość Woodkida.

Czytaj dalej #349 Woodkid “Iron” (EP) (2011)