#857 Cyndi Lauper “Bring Ya to the Brink” (2008)

Zaczynała karierę w podobnym czasie co Madonna, musząc znosić ciągłe porównywanie do koleżanki w popowym fachu i przyglądać się z boku, jak media próbują ją z nią skłócać. Cyndi Lauper dość szybko odpuściła sobie pogoń za tronem nowej Królowej Popu, stwierdzając, iż zamiast stawać na głowie, by wprowadzać pop na nowe ścieżki, woli poszerzać własne horyzonty i próbować swych sił w innych gatunkach. W 2008 roku postanowiła jednak przypomnieć o sobie fanom brzmień prostych, łatwych i przyjemnych.

Czytaj dalej #857 Cyndi Lauper “Bring Ya to the Brink” (2008)

#818 Hurts “Desire” (2017)

Jeden z najbardziej lubianych duetów w Polsce kontynuuje swoją młodą tradycję i nową płytę prezentuje nam dwa lata po poprzedniej. Nie obyło się bez szumnych zapowiedzi i dużych obietnic. Theo Hutchcraft i Adam Anderson chętnie opowiadali o swoim najnowszym projekcie, zdradzając, że “Desire” jest albumem pełnym nie tylko namiętności czy pożądania, ale i bólu. Otrzymaliśmy także deklarację, że to porcja najlepszych piosenek, jakie udało im się kiedykolwiek stworzyć. Dodajmy do tego słowa o big pop record oraz najbardziej osobistych tekstach. Zachęcająco, co nie?

Czytaj dalej #818 Hurts “Desire” (2017)

#783 Sophie Ellis-Bextor “Trip The Light Fantastic” (2007)

Cztery lata fani Sophie Ellis-Bextor – brytyjskiej księżniczki dyskotekowych parkietów – czekali na jej nowy album. Od premiery poprzedniego, “Shoot from the Hip”, sporo się u wokalistki pozmieniało. O ile tematyka tego wydawnictwa krążyła wokół sercowych problemów i smutnych rozstań, tak “Trip the Light Fantastic” pokazuje nam Sophie uśmiechniętą jak nigdy dotąd. Artystka zakochała się, założyła rodzinę i nagrała buchającą pozytywnymi emocjami płytę.

Czytaj dalej #783 Sophie Ellis-Bextor “Trip The Light Fantastic” (2007)

#751 Goldfrapp “Silver Eye” (2017)

O tym, że w 2017 roku Goldfrapp wydadzą swoją siódmą studyjną płytę, dowiedzieliśmy się prawie dwa lata temu. O tym, że album ten będzie zawierać żywsze, bardziej elektroniczne utwory, wiedzieliśmy od premiery poprzedniego, “Tales of Us” (2013 rok). Tworzony przez Alison Goldfrapp i Willa Gregory’ego duet jest dość dziwacznym, stojącym w sprzeczności projektem – z jednej strony tworzona przez nich muzyka jest przewidywalna, z drugiej zaś za każdym razem podobnie interesująca i atrakcyjna. Brytyjczycy od lat poruszają się jednym szlakiem, skręcając i trafiając na taneczne melodie, by za chwilę na innym zakręcie znaleźć spokój i brzmienie zbudowane z żywych instrumentów.

Czytaj dalej #751 Goldfrapp “Silver Eye” (2017)

#738 Spice Girls “Spice” (1996)

Nie wczytywałam się nigdy w historię Spice Girls, ale postanowiłam nieco to nadrobić, by znaleźć odpowiedź na pytanie, w jaki sposób grupa powstała. Czy piątka dziewczyn znała się od lat i marzyła o wspólnym występowaniu? Czy może Spice Girls są produktem wytwórni, która zwęszyła możliwość osiągnięcia sporego zysku na sprzedaży płyt takiego girlsbandu? Chociaż prawda zawarta została w tym drugim pytaniu, nie można powiedzieć, że Spice Girls były zwykłymi marionetkami. Miały bowiem sporo do powiedzenia w kwestii wykonywanej przez siebie muzyki. I to słychać na ich debiutanckim, bestsellerowym albumie “Spice”.

Czytaj dalej #738 Spice Girls “Spice” (1996)

#732 Whitney Houston “I’m Your Baby Tonight” (1990)

Trzy lata kazała Whitney Houston swoim wielbicielom czekać na nowe wydawnictwo sygnowane jej imieniem i nazwiskiem. Dodając jednak do tego porządną promocję poprzedniego wydawnictwa i wielką trasę koncertową przerwa przestaje wydawać się taka spora. W nową dekadę artystka weszła u boku nowych współpracowników, którzy pomogli jej nagrać płytę różnorodną, momentami zaskakującą i… nieco dziś przykurzoną, lecz skłonną potwierdzić, iż Houston była jedną z największych gwiazd muzyki pop.

Czytaj dalej #732 Whitney Houston “I’m Your Baby Tonight” (1990)

#728, 729, 730 Karnawałowe recenzje: La Roux “La Roux” (2009) & Giorgio Moroder “Deja Vu” (2015) & AlunaGeorge “I Remember” (2016)

Karnawał w pełni, więc warto do swojego odtwarzacza (lub wyszukiwarki na Spotify czy innym streamingowym cudeńku) wrzucić płyty, przy których choć myślami przeniesiemy się na dobrą imprezę. Ja wybrałam trzy i biorę się za sprawdzanie, która z nich zostanie ze mną trochę dłużej niż kilka najbliższych tygodni.

Czytaj dalej #728, 729, 730 Karnawałowe recenzje: La Roux “La Roux” (2009) & Giorgio Moroder “Deja Vu” (2015) & AlunaGeorge “I Remember” (2016)