#384, 385, 386 Kelly Clarkson “My December” (2007) & “All I Ever Wanted” (2009) & “Stronger” (2011)

Ostatnie trzy studyjne albumy Kelly Clarkson pokazują, że wokalistka nie ma talentu do wyszukiwania tytułów dla swoich krążków.  Wszystko jest nie tak, jak być powinno. Czemu zawierające muzykę, przed którą broniła się Kelly “All I Ever Wanted” (PL: Wszystko, czego zawsze chciałam) tak zatytułowano? Lepiej pasowałoby to do trzeciej płyty – “My December”. Z kolei tytuł “My December” (PL: Mój grudzień) pasowałby lepiej do “Stronger” (PL: Silna), bo album ukazał się pod koniec roku. W tej sytuacji płyta “All I Ever Wanted” powinna nosić tytuł “Stronger”. Ironicznie. Tak więc…

“My December” -> “All I Ever Wanted”
“All I Ever Wanted” -> “Stronger”
“Stronger” -> “My December”

I wszystko gra.

Czytaj dalej #384, 385, 386 Kelly Clarkson “My December” (2007) & “All I Ever Wanted” (2009) & “Stronger” (2011)

#383 Tom Odell “Long Way Down” (2013)

Przynajmniej raz na rok pojawia się w Wielkiej Brytanii artysta, który nie tyle podbija listy przebojów w Europie (a stąd otwarte drzwi do powalenia na kolana całego świata) co zdobywa wielką sympatię ludzi. Pamiętacie Florence + The Machine, Ellie Goulding, Adele, Jessie Ware? To tylko kilka nazwisk z ostatnich trzech lat. Kropla w morzu brytyjskiej muzyki. Już nie raz zaznaczałam, że Anglia jest muzycznie ciekawszym i dużo bardziej wartościowym krajem niż USA. Zza Atlantyku dociera do nas muzyczny fast food. Wielka Brytania eksportuje natomiast to, co najlepsze. Ostatnim takim smakowitym towarem made In UK jest Tom Odell.

Czytaj dalej #383 Tom Odell “Long Way Down” (2013)

#382 30 Seconds to Mars “Love, Lust, Faith + Dreams” (2013)

Z 30 Seconds to Mars mam spory problem. Poznałam ich bliżej przy okazji albumu „This Is War”, z którego, notabene, nie pamiętam nawet „Escape” czy „Night of the Hunter”, które przecież mi się podobały. No trudno. Z niemalże czystym kontem usiadłam do czwartej studyjnej płyty grupy – noszącej interesujący i zarazem intrygujący tytuł „Love Lust Faith + Dreams”. I doświadczyłam metaforycznej jazdy rollercoasterem. Raz byłam na zespół zła, raz brzmienie nowego krążka kupowałam. Stwierdziłam więc, że ustanę po środku. Ani mnie jakoś szczególnie nie zachwyca, ani też nie irytuje czy dołuje. Recenzje albumu, z jakimi się zetknęłam, były bardziej bezkompromisowe. Niektórzy wytykali zespołowi pójście w komercję, inni cenili to, że band się rozwija. I komu tu przyznać rację… .

Czytaj dalej #382 30 Seconds to Mars “Love, Lust, Faith + Dreams” (2013)

#381 Jahméne Douglas “Love Never Fails” (2013)


Po raz kolejny brytyjski program „X-Factor” wydaje na świat artystę, który ma szanse zrobić karierę poza granicami swojego kraju. Tak jest właśnie z Jahméne Douglasem, finalistą dziewiątej edycji show. Jego debiutancki krążek, „Love Never Fails”, zawiera same covery. Ma być to jednak dopiero przystawka przed daniem głównym – autorskim materiałem wokalisty.

Czytaj dalej #381 Jahméne Douglas “Love Never Fails” (2013)

#378, 379, 380 Goldfrapp “Supernature” (2005) & “Seventh Tree” (2007) & “Head First” (2010)


Data 9. września jest w moim kalendarzu zaznaczona, pogrubiona, podkreślona od połowy czerwca. To wtedy odbędzie się premiera szóstego studyjnego krążka duetu Goldfrapp “Tales of Us”. Pierwszy singiel “Drew” potwierdził, że Alison i Will powracają w dobrym stylu. Polecam trailer płyty, w którym wykorzystano fragmenty niektórych nowych piosenek. Magia. W oczekiwaniu na “Tales of Us” postanowiłam uzupełnić recenzowe braki i ocenić trzy ostatnie studyjne albumy Goldfrapp. Nie są to długie recenzje, ale – mam nadzieje – treściwe i konkretne. No i szczere.

Czytaj dalej #378, 379, 380 Goldfrapp “Supernature” (2005) & “Seventh Tree” (2007) & “Head First” (2010)

#377 Nicki Minaj “The Re-Up” (2012)

W ciągu trzech lat Nicki Minaj stała się jedną z najpopularniejszych wokalistek. W Polsce może tego tak nie widać, ale za oceanem jest bardzo lubiana. Swój debiutancki album “Pink Friday” wydała w 2010 roku. Kolejny, “Pink Friday: Roman Reloaded”, w kwietniu ubiegłego. “Pink Friday: Roman Reloaded – The Re-Up” to reedycja jej drugiego krążka. Wydawnictwo składa się z dwóch płyt. Jedna zawiera podstawowa wersję albumu, druga to osiem nowych piosenek plus znane już wcześniej “Va Va Voom”. Nie będę oceniać całości, gdyż recenzja “Pink Friday: Roman Reloaded” ukazała się już na blogu. Dzisiaj zajmę się “The Re-Up”, gdyż jestem ciekawa, jakie piosenki raperka ukryła przed nami za pierwszym razem.

Czytaj dalej #377 Nicki Minaj “The Re-Up” (2012)