Ciężko polemizować ze stwierdzeniem, iż Spice Girls są jednym z najbardziej znaczących girlsbandów w historii muzyki. W latach 90. naprawdę nie miały sobie równych, a przyznać trzeba, iż konkurencja była wówczas spora, bo dekada ta obfitowała w wiele świetnych żeńskich formacji wokalnych. Po dwóch płytach dziewczyny postanowiły od siebie odpocząć, lecz część z nich nie potrafiła trzymać się z dala od śpiewania.
Przez długi czas myślałam, że to właśnie Melanie Chisholm (występująca po prostu jako Melanie C) była pierwszą spicetką, która zaskoczyła słuchaczy solowym debiutem. Wyścig wygrała jednak Geri Halliwell, która kilka miesięcy przed Melanie wyskoczyła z krążkiem “Schizophonic”. Jednak o ile prezentowane przez nią popowe i dance popowe brzmienie na ustępowało temu, co Geri robiła pod szyldem Spice Girls, tak Melanie C z myślą o “Northern Star” przygotowała kompozycje, które (w większości) nie miałyby prawa bytu na albumach jej macierzystej formacji.
Na debiutanckiej płycie Brytyjka sprawia wrażenie osoby, która chciała schwycić wiele srok za ogon. W efekcie “Northern Star” jest mieszanką niemalże wszystkiego. Zaczyna się od pop rockowego, garażowego “Go!”, które odznacza się naprawdę fajną energią. Tytułowa piosenka obiera już inny kierunek. Melanie C postanawia pobawić się subtelną elektroniką, a efektem tych zabaw jest całkiem zgrabny, dream popowy kawałek. To taka chwila na odpoczynek, gdyż za chwilę artystka serwuje nam noise popowe “Goin’ Down”, i przyznam, że w takim wydaniu podoba mi się szczególnie mocno. W podobnie gitarowe rejony prowadzi nas alt rockowe “Ga Ga”, łagodne “Be the One” to sympatyczny romans z country, zaś “If That Were Me” jest bajkowo-akustycznym nagraniem o refleksyjnej warstwie lirycznej.
Z pozostałych kompozycji do gustu najbardziej przypadły mi numery “Why” i “Suddenly Monday”. Pierwsza z piosenek jest najbardziej tajemniczym i najmroczniejszym punktem “Northern Star” bazującym w dużej mierze na trip hopie. “Suddenly Monday” przynosi natomiast inspiracje zaaranżowanym m.in. na pianino popem z lat 60. Ładny, nieco retro utwór. Ciekawostką są miksujące pop z r&b “Never Be the Same Again”, w którym gościnnie rymuje Lisa “Left Eye” Lopes z TLC, oraz “Closer”, w którym zderzają się dwa światy – elektronika i latynoskie wpływy. Jedynie “I Turn to You” jest piosenką, której obecności na albumie nijak nie potrafię rozgryźć. Malenie C ni stąd ni zowąd postanowiła podrzucić nam trance’owy kawałek, który zdążył zestarzeć się już kilka razy, będąc bardzo przeciętnym naśladowcą twórczości Madonny z ery “Ray of Light”.
Słuchając “Northern Star” tylko wyobrazić sobie mogę, jak często w Spice Girls musiała dusić się Melanie C. Słodki i na maksa kobiecy pop kreowany przez girlsband zanika na solowym debiucie wokalistki. Brytyjka pokazuje nam się z dojrzalszej i bardziej buntowniczej strony, choć wydaje się być artystką, która jest dopiero na etapie poszukiwania własnego stylu. Na “Northern Star” przewija się wiele inspiracji. Płyta przybiera więc formę składanki, ale sprawia to, że nie sposób się przy niej nudzić. Nie jest to perfekcyjny debiut, o którym rozprawiałoby się latami, ale choć raz warto posłuchać.
Warto: Goin’ Down & Why
Ze wszystkich spicetek Melanie C. chyba zrobiła największą solową karierę muzyczną. Mam sentyment do “Never Be the Same Again”, ale też nie potrafię polubić “I Turn To You”. Sprawdzę ten album przy okazji, bo ostatnio gustuję w brzmieniach przełomu lat 90. i 00..
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂