RECENZJA: Lisa “Alter Ego” (2025) (#1574)


Całe to k-popowe uniwersum, które od jakiejś dekady bije rekordy popularności także poza Koreą Południową, jest zjawiskiem, w które nie miałam nigdy ochoty się zagłębiać. Jednak gdy artyści stamtąd coraz częściej słyszalni są u boku zachodnich wykonawców, pojawia się pewna ciekawość. A ona doprowadziła mnie do solowego debiutu urodzonej w Tajlandii Lalisy Manobal, która przedstawia nam się po prostu jako Lisa.

Czytaj dalej RECENZJA: Lisa “Alter Ego” (2025) (#1574)

RECENZJA: Clairo “Charm” (2024) (#1571)

W 2021 roku amerykańska wokalistka Claire Elizabeth Cottrill miała ochotę pokazać się szerszej publiczności, ale jednocześnie pozostać w tej swojej indie popowej niszy. W osiągnięciu tego celu pomóc miał rozchwytywany producent Jack Antonoff, który nadawał łagodny ton kompozycjom wielu innych artystek w tamtym czasie. dziś Clairo, jak nam się Claire woli przedstawiać, działa na własną rękę pisząc, aranżując, produkując i będąc do tego swoim własnym wydawcą. Tu wiele rzeczy mogło pójść nie tak.

Czytaj dalej RECENZJA: Clairo “Charm” (2024) (#1571)

RECENZJA: Lady Gaga “Mayhem” (2025) (#1570)


Przeszło piętnaście lat w branży, kilka metamorfoz, wiele mniejszych bądź większych skandali, a pozycja Lady Gagi wydaje się być stabilna. Trendy pojawiają się i znikają, nowe wokalistki przychodzą i odchodzą, a jej popularność wcale nie zmalała. Wręcz przeciwnie. Amerykanka wygodnie usadowiła się na popowym szczycie. I póki co nigdzie się nie wybiera, bo nadal potrafi dostarczać po prostu przebojowe nagrania.

Czytaj dalej RECENZJA: Lady Gaga “Mayhem” (2025) (#1570)

RECENZJA: The Blue Nile “Hats” (1989) (#1567)


Założony w latach 80. przez Paula Buchanana zespół The Blue Nile szybko doczekał się łatki formacji, która jest koszmarem każdej wytwórni płytowej. Powolne tempo pracy, unikanie rozgłosu, niechęć do promocji swojej muzyki i negowanie wszelkich zasad show biznesu – można powiedzieć, iż grupa robiła wszystko, by nikt nie zwracał na nią uwagi. A przy tym wszystkim wydała album, który jest już legendarny.

Czytaj dalej RECENZJA: The Blue Nile “Hats” (1989) (#1567)

Eurowizyjne recenzje: Luna “No Rest” & Baby Lasagna “DMNS & MOSQUITOES”

Dla niewielkiej liczby artystów Eurowizja jest konkursem, który ich kariery może wznieść na sam szczyt. Pozwala jednak lepiej przyjrzeć się scenom poszczególnych państw Starego Kontynentu. Dwójka uczestników ubiegłorocznej edycji zaprezentowała właśnie swoje nowe płyty. Robimy sobie więc szybką wycieczkę do Chorwacji i Polski.

Czytaj dalej Eurowizyjne recenzje: Luna “No Rest” & Baby Lasagna “DMNS & MOSQUITOES”

RECENZJA: Biig Piig “11:11” (2025) (#1562)


Daleka jestem od stwierdzenia, że dziś komukolwiek pełnoprawna płyta Biig Piig jest potrzebna pisałam przy okazji ostatniego większego projektu pochodzącej z Irlandii wokalistki Jess Smyth. Występująca pod pseudonimem Biig Piig artystka pojawiła się w 2017 roku i od tego czasu udostępniła nam sporo singli, kilka epek i mixtape. Chwilę temu dołączyła do grona wykonawców, którzy na koncie mają debiutancki album. Czy faktycznie potrzebny?

Czytaj dalej RECENZJA: Biig Piig “11:11” (2025) (#1562)

Just a Feeling – Kim Wilde “Kim Wilde” (1981) & “Select” (1982)

Zawodowa droga brytyjskiej wokalistki Kim Wilde została ustalona już w czasie jej beztroskiego dzieciństwa. Rodzina szykowała ją na zostanie piosenkarką. Jej ojciec, Marty Wilde, w latach 50. był gwiazdą rock & rolla. Matka śpiewała w grupe The Vernons Girls. Także i jej brat zajmował się muzyką. Na początku lat 80. do tego artystycznego grona dołączyła i Kim.

Czytaj dalej Just a Feeling – Kim Wilde “Kim Wilde” (1981) & “Select” (1982)

RECENZJA: Rose Gray “Louder, Please” (2025) (#1559)


Brytyjska wokalistka Rose Gray dość szybko mogła zrazić się do przemysłu muzycznego. Przed latami jej potencjał dostrzegła jedna z wytwórni, dla której rozpoczęła pisanie piosenek. Branżowe rozgrywki, w których była tylko pionkiem, sprawiły, że straciła do nich wszelkie prawa. Po zostaniu wciągniętą w wir londyńskiego, nocnego życia wiedziała już, że chce tworzyć dźwięki, do których bawić się będą bywalcy najlepszych klubów.

Czytaj dalej RECENZJA: Rose Gray “Louder, Please” (2025) (#1559)

RECENZJA: Kate Nash “Made of Bricks” (2007) (#1557)

Historia brytyjskiej wokalistki Kate Nash, która niemalże dwie dekady temu należała do najpopularniejszych artystek na Wyspach Brytyjskich, przypomina mi moją własną. Po małym wypadku, który uziemił ją na kilka tygodni w domu, Kate stwierdziła, że jakoś spożytkuje ten czas – ja będąc w podobnej sytuacji zaczęłam pisać o muzyce, a ona tę muzykę tworzyć. Szybko udało jej się wydać debiutancki album.

Czytaj dalej RECENZJA: Kate Nash “Made of Bricks” (2007) (#1557)

RECENZJA: Sabrina Carpenter “Fruitcake EP” (2023) (#1547)

Pojawiające się w listopadzie memy na temat rozpoczęcia procesu odmrażania Mariah Carey by ta mogła umilać nam święta Bożego Narodzenia co roku zataczają szerokie kręgi. Od premiery przeboju “All I Want For Christmas Is You” minęły już trzy dekady, a artystka nie ma dość umacniania swojej pozycji muzycznej Christmas Queen. Może jej jednak wyrosnąć silna konkurencja.

Czytaj dalej RECENZJA: Sabrina Carpenter “Fruitcake EP” (2023) (#1547)