Luźne taśmy: luty ’24

Luty to powroty po długiej nieobecności dwójki niezwykłych artystów – Beth Gibbons z Portishead solowym kawałkiem oraz naszego polskiego Tomasza Makowieckiego. Dla mnie to także wycieczka w lata 90. i zasłuchiwanie się w nagraniach The Braxton i Celine Dion. Wybrane kompozycje prezentuję w lutowych taśmach.

The Braxtons The Boss (1996)

W połowie lat 90. siostry Toni Braxton postanowiły odgrzać się w blasku jej sławy (a, warto przypomnieć, artystka była wówczas na każdym możliwym szczycie) i wydały debiutancki album “So Many Ways”. Dość przeciętny, nie biegnący nawet z zadyszką za płytami Toni krążek zamyka jednak udana kompozycja “The Boss”, która po dusznym, oldskulowym wstępie przeobraża się w disco nagranie. Nóżki same chodzą. I tylko pozostaje lekki niesmak, że najlepszym utworem The Braxton jest w zasadzie… cover piosenki Diany Ross.

Sir Chloe Seventeen (2024)

Amerykańska kapela Sir Chloe wydała w ubiegłym roku nowy album (“I Am the Dog”) i już podrzuca nam premierowe kawałki. W singlu “Seventeen” zespół zdaje się rozprawiać z wchodzeniem w dorosłość i ograniczeniami, jakie na nas nakłada. A to wszystko w towarzystwie mniej lub bardziej agresywnych gitar, choć to zwrotki, gdzie muzyka zdaje się tylko mruczeć, są szalenie klimatyczne.

Abra FKA MESS (2023)

Abra gdzieś tam dotąd była na moim radarze, ale zawsze brakowało większego kopa by zagłębić się w jej twórczość. Z pewnością pomoże w tym wydany w ubiegłym roku singiel “FKA MESS”, który w eksperymentalny sposób łączy nowoczesne elektro i alt r&b z elementami najntisowego new jack swing. Tak mogłaby brzmieć muzyka Janet Jackson, gdyby “Rhythm Nation 1814” ukazywało się ponad trzy dekady później.

The National Turn on Me (2019)

Moja miłość do zespołu The National narodziła się po wysłuchaniu “The Rains of Castomere” do “Gry o tron”. A dziś przypominam inne nagranie, jakie grupa zarejestrowała na soundtrack. “Turn on Me” nie jest piosenką tak klimatyczną i filmową, co wspomniany utwór, lecz ta indie rockowa kompozycja była przyjemnym powrotem do przeszłości w czasie, gdy twórczość The National nabierała elektronicznego sznytu, a w wielu numerach pojawiały się kobiece wokale.

David Kushner Daylight (2023)

Ciąg dalszy funkcjonowania Tik Toka jako platformy do promowania muzyki. Tym razem przypadek dość niezwykły, bo nie mamy do czynienia z kawałkiem skocznym, chwytliwym, radiowym. Wręcz przeciwnie. “Daylight” pochodzącego z Wielkiej Brytanii Davida Kushnera to kompozycja o gotycko popowej, ciemnej barwie, w której największe wrażenie robi sam wokal – tego  barytonu tak łatwo się nie zapomina.

Celine Dion I Don’t Know (1996)

Płyta “Falling Into You” okazała się być bestsellerem (przeszło trzydzieści milionów sprzedanych egzemplarzy!), zmieniła kierunek, w jakim podążała muzyka pop w latach 90. i stała się inspiracją dla innych artystów. Co piosenka to przebój, lecz moim highlightem wydawnictwa jest surowsze “I Don’t Know”, w którym gitary pogrywają aż miło, a sama Dion, choć posiada wielki głos, chwali się nim w bardzo przystępny sposób.

Beth Gibbons Floating on a Moment (2024)

Brytyjska wokalistka znana z trip hopowej formacji Portishead solowej kariery próbowała już na początku nowego tysiąclecia wydając inspirowany folkiem i muzyką klasyczną krążek “Out of Season”. Ponad dwie dekady później przypomina o sobie kompozycją “Floating on a Moment”, która zapowiada jej kolejny krążek. Czego tym razem możemy się spodziewać? Na pewno odrealnionych brzmień z pogranicza chamber popu i folku o delikatnie psychodelicznym zabarwieniu.

Kacey Musgraves Deeper Well (2024)

Country-popowa wokalistka Kacey Musgraves gotowa jest na muzyczny powrót, który zapowiada singlem “Deeper Well”. Prościutka kompozycja na gitarę akustyczną zaśpiewana przez Amerykankę jak zwykle czystym, dziewczęcym głosem większe wrażenie robi swoją warstwą liryczną. Mamy tu bowiem pogodzoną ze sobą i światem artystkę, która gotowa jest na odcinanie się od osób i nałogów, które miały na nią zły wpływ.

Tomasz Makowiecki Jadę metrem (2024)

Jedenaście lat zajęło Tomaszowi Makowieckiemu przygotowanie nowej studyjnej płyty. O “Moizm” krążą już legendy, a tymczasem jego następca prezentuje się równie intrygująco. Z “Bailando” od razu zabrałam dla siebie słodko-gorzkie “Jadę metrem” – piosenkę delikatną, w spokojnym tempie płynącą na pościelowym, elektronicznym bicie. Wywołuje sporo emocji, bo przypomina mi o ludziach, którzy sporo dla mnie znaczą, a mieszkają setki kilometrów dalej.

I DON’T KNOW HOW BUT THEY FOUND ME SPKOTHDVL (2024)

W jednej z piosenek na nowej płycie swojego muzycznego projektu Dallon Weekes porusza temat bycia twórcą, który oddaje swoje prace pod ocenę publiczności, chcąc, by ci polubili jego nowe brzmienia. Starszych nagrań IDKHOW nie znam, ale ciężko wyobrazić sobie, by były lepsze od utworów zawartych na “Gloom Division”. Szczególnie, gdy spojrzymy na dance rockowe “SPKOTHDVL” przypominające o twórczości Queens of the Stone Age czy Royal Blood.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *