#721 You+Me “rose ave.” (2014)


You+Me. Ty i ja. Prosto, bezpretensjonalnie, niewyszukanie. Za tym duetem, o którym głośno było przed dwoma laty, stoi Alecia Moore i Dallas Green. Jej specjalnie przedstawiać nie trzeba. Słynna P!nk. Wspaniała artystka, której woda sodowa nie uderzyła do głowy. Autorka takich przebojów jak “Get the Party Started” i “So What”. On jest kanadyjskim wokalistą, tworzącym pod pseudonimem City and Colour. Ich drogi się przecięły, a spotkanie zaowocowało płytą, której każdy choć raz powinien posłuchać.

Patrząc na samą okładkę łatwo zgadnąć, jakim brzmieniem charakteryzuje się “rose ave.”. Tak, na albumie królują folkowe, akustyczne melodie. Dla Dallasa Greena nie były one niczym nowym. Co innego P!nk, która zdążyła wcześniej nagrywać r&b i pop rock, a niedługo przed wydaniem krążka pod szyldem You+Me oddała w nasze ręce przepełnione radiowymi hitami “The Truth About Love”. Na “rose ave.” potwierdziła tylko swoją wszechstronność, niczym nie ustępując znającemu się na folkowej robocie Dallasowi.

Trudno się przybliża po kolei piosenki z takich płyta jak ta. Z tak wyrównanych, utrzymanych od początku do końca w jednej stylistyce, klimacie i nastroju albumów. Indywidualność poszczególnych kompozycji budują różne niuansiki, które zauważamy, gdy dokładniej przysłuchujemy się przygotowanym przez You+Me utworom. Otrzymujemy więc na swój sposób głośne, rozpoczynające się przeszywającym na wskroś wokalami “Capsized”; smutne, łamiące serce “From a Closet in Norway (Oslo Blues)” oraz charakteryzujące się rozbudowaną (oczywiście jak na taki krążek) aranżacją “Love Gone Wrong”, zachęcające do wspólnego odśpiewania refrenu. Innych towarzyszy gitara akustyczna ma także w “Break the Cycle” – w tym przypadku są to smyczki. Podstawowy instrument Dallasa całkowicie w odstawkę – na korzyść pianina – poszedł w zamykającym album nagraniu “No Ordinary Love”. To jedyny cover na płycie i chyba nie trzeba dodawać, jaki zespół popełnił ten utwór na początku lat 90. Dla niewtajemniczonych jednak zdradzę, że była to grupa Sade. Jako fanka formacji powinnam chyba zganić You+Me za branie się za przerabianie jednej z najwspanialszych piosenek ostatnich kilkudziesięciu lat. Ich cover jednak całkowicie mną zawładnął, stając się odpowiednio smutną, nieprzesadnie rozemocjonowaną wersją przeboju. Na jakie autorskie piosenki – oprócz tych przybliżonych wcześniej – warto przy okazji zwrócić uwagę? Polecam “Gently” i “Open Door”, w których gitara akustyczna wybrzmiewa jakby od niechcenia, nie chcąc zabierać palmy pierwszeństwa stonowanym głosom obu artystów.

Mogłabym w zakończeniu swoich rozważań o “rose ave.” wymieniać wszystkie znane mi synonimy słowa naturalność. Bo właśnie taka jest ta płyta. Bez fałszywych emocji, bez udawania, bez sztucznie wykreowanej melancholii. Za to z wyczuwalną chemią pomiędzy Alecią a Dallasem, która przerodziła się w małą porcję dojrzałych kompozycji. Lubię natrafiać na płyty takie, jak „rose ave.”. Powstałe z miłości do muzyki i chęci spróbowania czegoś nowego, a nie z potrzeby portfela czy aspirujące do bycia sezonowymi hitami.

8 Replies to “#721 You+Me “rose ave.” (2014)”

  1. Gdyby było z tego roku to już teraz bym słuchała (no wiesz, grudniowa gorączka nowości), a tak to musi sobie poczekać na lepszy czas.

    Pozdrawiam, Namuzowani

  2. Nie, no, “No Ordinary Love” nie jest aż taką świętością, żeby nie można jej było kowerować 😉 Moim prywatnym zdaniem.

    Chociaż oryginał nie ma sobie równych, to jednak wersja You+Me odpowiada za całkiem niezłe dreszcze. Jest to magia trochę innego rodzaju, ale jednak jest, i to bardzo 🙂

      1. No tak, sam nie wiem, jak bym zareagował, gdyby ktoś “zbeszcześcił” Roads lub Strangers (Portishead) albo Caught A Light Sneeze (Tori Amos) 😉

        PS. Celowo wybrałem takie piosenki, bo może Cię zainteresują 😉

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *