RECENZJA: Katie Melua “Love & Money” (2023) (#1385)

Dwie dekady na scenie i miano drugiej – po legendarnej Kate Bush – wokalistce z Wysp Brytyjskich, która aż osiem studyjnych płyt zaprowadziła do pierwszej dziesiątki lokalnej listy bestsellerów. Uwielbiana w Polsce Katie Melua urodziła się wprawdzie w Gruzji, lecz od najmłodszych lat zamieszkuje Anglię, gdzie stawiała pierwsze kroki w niełatwym świecie show biznesu. I właśnie o własnej tożsamości, życiowych zmianach i przemyśle muzycznym jest jej najnowszy album.

Lubimy mówić, że artystce ciężko przychodzi zaskakiwanie słuchacza, że dobrze wiemy, jak będzie brzmieć każda jej kolejna płyta. Po części to prawda – Melua już lata temu dała się poznać jako kobieta o usposobieniu łagodnym i bardzo ciepłym, co przekłada się na błogi nastrój jej kompozycji. Brzmieniowo nie było jednak aż tak jednostajnie, gdyż obok bluesowych czy jazzowych inspiracji Katie kombinowała z muzyką orkiestrową (kapitalna płyta “Secret Symphony”), elektroniką (“The House”) czy gruzińskim folklorem (“In Winter”). Tegoroczny krążek, “Love & Money”, to powrót folk-popowej Meluy.

All your friends are gonna leave you/Busy making little creatures/Old flames at the party/Have started leaving early śpiewa nam Katie w chamber popowym “Golden Record” rozpoczynającym jej nowy album. To słodko-gorzkie nagranie o tym, że z biegiem lat zmieniają się priorytety, które sprawia, że czuję się lekko nieswojo. Chętniej dlatego sięgam po gitarowe “Quiet Moves”, słoneczne “Lie in the Heat” czy słodkie “Darling Star”. Moją ulubioną nowością Meluy jest jednak “Reefs” – sporą przyjemnością jest usłyszenie artystki w towarzystwie ostrzejszych gitar. Perełką jest również “Those Sweet Days”, które pięknie rozkwita z wiosennego folk popu w stronę podnioślejszych, niemalże gospelowych klimatów. Ujmuje także oszczędne, w elegancki sposób zamykające krążek “Love & Money”, w które wokalistka wplotła odniesienia do swojej prawdziwej ojczyzny.

W ciągu ostatnich lat życie Katie Meluy wywrócone zostało do góry nogami. Na wydanej w 2020 roku płycie “Album No. 8” śpiewała nam o rozwodzie z mężem, dziś na okładce “Love & Money” pozuje z ciążowym brzuszkiem. Nowe wydawnictwo dorastającej w Wielkiej Brytanii wokalistki niczym wprawdzie nie zaskakuje, ale jest tym, czego się od Katie oczekuje – porcją po prostu przyjemnych piosenek. Nie jakiś wybitnych czy potrafiących zmienić historię współczesnej muzyki, ale miłych dla ucha, niespecjalnie absorbujących oraz sprawiających wrażenie, że Melua jest obok swojego słuchacza, by swoimi utworami podnieść go na duchu.

Warto: Reefs & Those Sweet Days

_____________

Call Off the SearchPiece by Piece ♥ Pictures The HouseSecret SymphonyKetevanIn WinterAlbum No. 8

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *