#697 Ray LaMontagne “Till the Sun Turns Black” (2006)

Amerykański brodaty bard Ray LaMontagne miał mocne wejście do świata muzycznego biznesu. Jego debiutancka płyta “Trouble”, wydana w 2004 roku, stała się niemałym komercyjnym przebojem, znajdując rzesze nabywców głównie w Wielkiej Brytanii i USA. Z podzieleniem się z nami kolejnym albumem Ray zwlekał niezbyt długo, bo niecałe dwa lata. W tym czasie jednak popularność zdobyli inni faceci z gitarą (m.in. James Blunt) i zainteresowanie muzyką LaMontagne zmalało. Może jednak warto dać płycie “Till the Sun Turns Black” szansę i nie skreślać jej z góry tylko dlatego, że nie zawojowała list bestsellerów?

Czytaj dalej #697 Ray LaMontagne “Till the Sun Turns Black” (2006)

#696 Nick Cave and the Bad Seeds “Skeleton Tree” (2016)

Na ten album (szesnasty w karierze australijskiej formacji Nick Cave and the Bad Seeds) mogliśmy czekać bardzo długo, lecz o tę przerwę żaden z fanów nie miałby do zespołu pretensji. Nie po tym, co wydarzyło się przed rokiem. W połowie lipca świat obiegła informacja o śmierci Arthura – jednego z synów Nicka Cave’a. Muzyk opublikował chwilę później oświadczenie i zniknął z życia publicznego. Dziś udzielać wywiadów nie chce, oddając zamiast tego w nasze ręce album “Skeleton Tree” i towarzyszący mu kinowy obraz “One More Time With Feeling”.

Czytaj dalej #696 Nick Cave and the Bad Seeds “Skeleton Tree” (2016)

#695 M.I.A. “AIM” (2016)

Ujawnia najprzyjemniejszą dla oka i najspokojniejszą okładkę swojej płyty. Godzi się z Diplo. Zaprasza do jednej z piosenek byłego członka One Direction. Rozpowiada w wywiadach, że więcej albumów od niej nie dostaniemy. Nie ma co. U brytyjskiej raperki M.I.A. dzieją się ostatnio dziwne rzeczy. Czyżby artystka wyszalała się i stwierdziła, że pora nieco po sobie posprzątać? A może to tylko zwykła zmyłka? Najwyższy czas się przekonać, jaką płytą M.I.A. “żegna się” ze słuchaczami.

Czytaj dalej #695 M.I.A. “AIM” (2016)

#694 Sophie Ellis-Bextor “Familia” (2016)

Nie sądziłam, że nową (już szóstą) płytę brytyjskiej wokalistki Sophie Ellis-Bextor otrzymamy tak szybko, bo zaledwie dwa i pół roku po poprzedniej. “Wanderlust” naznaczone było wieloma podróżami artystki wgłąb Starego Kontynentu i do miejsc, które nie cieszą się zbytnią popularnością wśród turystów. Tegoroczne wydawnictwo Ellis-Bextor powstawało w jej ojczyźnie. Wokalistka ponownie skupiona była na macierzyństwie, które wpłynęło na jej twórczość i zainspirowało powstanie nowych utworów. Zebrane zostały one na albumie, którego tytuł nie dziwi: “Familia”.

Czytaj dalej #694 Sophie Ellis-Bextor “Familia” (2016)

#693 No Doubt “Tragic Kingdom” (1995)

Do trzech razy sztuka. O prawdziwości tego powiedzonka przekonała się amerykańska grupa No Doubt z charyzmatyczną Gwen Stefani na wokalu. Imienny debiut kapeli przepadł tak szybko, jak się pojawił. Na drugie wydawnictwo – “The Beacon Street Collection” – grupa sama musiała wyłożyć fundusze (samodzielnie go produkując i rejestrując w domowym studiu). Niezłe recenzje i ponad stutysięczna sprzedaż sprawiła, że ponownie No Doubt zainteresowała się duża wytwórnia, wierząc w ich trzecie dzieło i opłacając sesje nagraniowe. Pieniądze szybko się zwróciły, bo przyjęcie “Tragic Kingdom” przeszło najśmielsze oczekiwania.

Czytaj dalej #693 No Doubt “Tragic Kingdom” (1995)

#692 Carly Rae Jepsen “E•MO•TION Side B” (2016)

Kiedy rok temu kanadyjska wokalistka Carly Rae Jepsen wydawała swój trzeci studyjny krążek “E•MO•TION”, mogła mieć głowę pełną wyobrażeń o tym, jak lansuje kolejny przebój na miarę “Call Me Maybe” i szturmem przebija się do pierwszej ligi gwiazd popu. Tak się nie stało, choć singiel “I Really Like You” spodobał się w pewnych częściach globu. Carly swoim (wówczas) nowym wydawnictwem osiągnęła coś, czego raczej się nie spodziewała – listy przebojów zamieniła na końcoworoczne zestawienia najlepszych płyt. Rok po premierze swojego zaskakująco ciepło przyjętego albumu Jepsen próbuje coś jeszcze z niego wycisnąć.

Czytaj dalej #692 Carly Rae Jepsen “E•MO•TION Side B” (2016)

#691 Britney Spears “Glory” (2016)


Nie da się ukryć, że popularność Britney Spears w ostatnim czasie mocno spadła, a miano “księżniczki muzyki pop” przejęła Ariana Grande. Przed trzema laty znana z takich przebojów jak “Baby One More Time” czy “Womanizer” wokalistka wydała chłodno (to chyba nawet za mało powiedziane…) przyjęty album “Britney Jean”, potem rozpoczęła serię koncertów w Vegas, a  rok temu próbowała o sobie przypomnieć żenująco słabym kawałkiem “Pretty Girls”. Jej dziewiąty studyjny krążek – zatytułowany wzniośle “Glory” – jest kolejną próbą wkupienia się w łaski słuchaczy. Czy tak samo udaną jak “Blackout” (2007 rok), dzięki któremu po parunastu ciężkich miesiącach Spears powstała niczym feniks z popiołów?

Czytaj dalej #691 Britney Spears “Glory” (2016)