#558 Jake Bugg “Jake Bugg” (2012)


Zanim nie sięgnęłam po debiutancki album brytyjskiego wokalisty i muzyka Jake’a Bugga, nigdy nie zastanawiałam się głębiej nad tym, jaki wpływ na nasze decyzje może mieć muzyka, którą przesiąknęliśmy za młodu. Istotne jest to głównie w kontekście osób planujących muzyczną karierę. Czy Jake Bugg byłby tym Jakem Buggiem, gdyby do snu słuchał pościelowych nagrań Destiny’s Child a na ścianach miał plakaty Jennifer Lopez? Dam sobie rękę uciąć, że nie. Tymczasem inspiracje artysty, który jest jedynie tydzień ode mnie młodszy (rocznik 1994), sięgają dokonań takich legend jak Bob Dylan, The Everly Brothers i Johnny Cash. Widać to wyraźnie na jego debiutanckim albumie. Aż szkoda słuchać go za pośrednictwem Spotify czy zwykłej płytki kompaktowej. Tu by się przydał winyl.

Czytaj dalej #558 Jake Bugg “Jake Bugg” (2012)

#509, 510, 511, 512 Angel Haze “New York” (EP) & Lorde “The Love Club” (EP) & Azealia Banks “1991” (EP) & Meghan Trainor “Title” (EP)

Epka, według powszechnie przyjętej definicji, to krążek, który jest za krótki, by nazwać go typowym longplayem. Zawiera zazwyczaj do siedmiu-ośmiu piosenek, które mogą dać razem około 30 minut muzyki. Takie mini albumy często prezentują dopiero debiutujący artyści, którzy chcą zwrócić na siebie uwagę słuchaczy. Jest to dobre posunięcie, bo, bądźmy szczerzy, jeśli chcemy zapoznać się z nowym muzykiem, rzadko kiedy chce nam się od razu sięgać po jego płytę. A epki poznaje się szybko i łatwo można po nich zweryfikować, czy warto dalej obserwować czyjąś karierę.

Czytaj dalej #509, 510, 511, 512 Angel Haze “New York” (EP) & Lorde “The Love Club” (EP) & Azealia Banks “1991” (EP) & Meghan Trainor “Title” (EP)

#474, 475 Linkin Park “Living Things” (2012) & “The Hunting Party” (2014)


Przez wielu kochany, przez innych nienawidzony. Zespół Linkin Park. Chłopaki zadebiutowali w 2000 roku albumem “Hybrid Theory”. Dziś na koncie mają już sześć studyjnych płyt, wiele muzycznych nagród, przebojów oraz rzeszę fanów. Pora przyjrzeć się ich ostatnim studyjnym krążkom.

Czytaj dalej #474, 475 Linkin Park “Living Things” (2012) & “The Hunting Party” (2014)

#454 Imagine Dragons “Night Visions” (2012)

Jeszcze dobre dwa lata temu Imagine Dragons znani byli grupce osób. Szybko jednak, ten pochodzący z rozrywkowego Las Vegas, zespół dorobił się sporego grona wielbicieli. Grupa istnieje od 2008 roku i, zanim doznała zaszczytu nagrania debiutanckiego longplaya, próbowała zwrócić na siebie uwagę minialbumami. Można powiedzieć, że epek na koncie mają tyle, że “Night Visions” to bardziej kompilacja ich utworów, aniżeli album z premierowym materiałem. Do tego mogę się przyczepić. Pójście na łatwiznę. Jeśli jednak przymkniemy na lenistwo chłopaków oko, nasze uszy cieszy niezła muzyka.

Czytaj dalej #454 Imagine Dragons “Night Visions” (2012)

#387 Soniamiki “SNMK” (2012)

Kto kryje się pod interesująco brzmiącym pseudonimem Soniamiki? To Zosia Mikucka, polska wokalistka pochodząca z Zielonej Góry. Jest świetnym przykładem na to, że Polacy nie potrafią czasem docenić tego, co mają. Swoją debiutancką płytę “7pm” nagrała i wydała w Niemczech. Dopiero drugi album, “SNMK”, ukazał się i na naszym rynku.

Czytaj dalej #387 Soniamiki “SNMK” (2012)

#377 Nicki Minaj “The Re-Up” (2012)

W ciągu trzech lat Nicki Minaj stała się jedną z najpopularniejszych wokalistek. W Polsce może tego tak nie widać, ale za oceanem jest bardzo lubiana. Swój debiutancki album “Pink Friday” wydała w 2010 roku. Kolejny, “Pink Friday: Roman Reloaded”, w kwietniu ubiegłego. “Pink Friday: Roman Reloaded – The Re-Up” to reedycja jej drugiego krążka. Wydawnictwo składa się z dwóch płyt. Jedna zawiera podstawowa wersję albumu, druga to osiem nowych piosenek plus znane już wcześniej “Va Va Voom”. Nie będę oceniać całości, gdyż recenzja “Pink Friday: Roman Reloaded” ukazała się już na blogu. Dzisiaj zajmę się “The Re-Up”, gdyż jestem ciekawa, jakie piosenki raperka ukryła przed nami za pierwszym razem.

Czytaj dalej #377 Nicki Minaj “The Re-Up” (2012)

#376 Little Mix “DNA” (2012)

Kiedy w polskiej edycji “X-Factora” zespoły szans wielkich nie mają i zazwyczaj żegnają się z programem w pierwszych odcinkach, tak w Wielkiej Brytanii cieszą się dużym zainteresowaniem widzów. Nie trzeba chyba przypominać, jaką histerię na świecie wywołało pojawienie się boysbandu One Direction. Ale nie o chłopcach dzisiaj. Bohaterem dzisiejszej recenzji jest girlsband Little Mix, który wygrał ósmą edycję show. Tworzą go cztery dziewczyny: Perrie Edwards, Jesy Nelson, Leigh-Anne Pinnock oraz Jade Thirlwall. Co ciekawe, na castingi przyszły osobno. Połączono je jednak w zespół, co sprawiło, że zaczęły być nazywane żeńskim odpowiednikiem One Direction. Kto jednak po tych słowach przestraszył się muzyki Little Mix śpieszę donieść, że są dużo lepsze od brytyjskiego boysbandu. Debiutancki album “DNA” swoją premierę miał w listopadzie ubiegłego oku. W Polsce pojawił się jednak dopiero po kilku miesiącach. Lepiej późno niż wcale.

Czytaj dalej #376 Little Mix “DNA” (2012)

#375 Adam Lambert “Trespassing” (2012)

Finalista ósmej edycji “Amerykańskiego Idola”, Adam Lambert, w 2012 roku wydał długo oczekiwanego następcę albumu “For Your Entertainment”. Krążek “Trespassing” z radością zapowiadał sam zainteresowany, nazywając swoje drugie dzieło efektem ekscytującej podróży przez ostatnie dwa lata jego życia: to był okres mojej transformacji i bardzo zależało mi na tym, by było to słychać w moich nowych piosenkach. Po przesłuchaniu “Trespassing” nie sposób się z nim nie zgodzić. Różnicę słychać.

Czytaj dalej #375 Adam Lambert “Trespassing” (2012)

#367 Delilah “From the Roots Up” (2012)

Kim jest Delilah?  Właśnie takie pytanie zadałam sobie, kiedy zobaczyłam, że ktoś zgłosił mi jej album “From the Roots Up” do recenzji. Dziś wiem, że naprawdę nazywa się Paloma Ayana Stoecker a wspomniany przed chwilą krążek jest jej debiutem. Artystka urodziła się 22 lata temu w Francji, ale z pochodzenia jest Brytyjką. Od najmłodszych lat miała kontakt z muzyką. Śpiewała, grała na fortepianie a na dodatek jej ojciec był organizatorem wielu muzycznych imprez w Wielkiej Brytanii, co pozwoliło Delilah poznać wiele najróżniejszych muzycznych gatunków i wybrać te ulubione. Co więcej również studia artystka związała z muzyką – studiuje prawa rządzące rynkiem muzycznym. Nie dość, że umie śpiewać i grać to jeszcze zna się na tym biznesie. Nic dodać, nic ująć.

Czytaj dalej #367 Delilah “From the Roots Up” (2012)

#357, 358, 359 Green Day „¡Uno!” & „¡Dos!” & „¡Tre!” (2012)

Kiedy usłyszałam, że zespół Green Day planuje wydać nie jedną, ale trzy płyty w krótkich odstępach czasu, puknęłam się w czoło i pomyślałam: z tego nie będzie nic dobrego. Artyści nad swoimi albumami pracują nieraz latami. No, przynajmniej ci, którzy sami zajmują się komponowaniem i pisaniem tekstów. A do takich zaliczyć możemy Green Day’a. Obawiałam się o jakość nagrań, czy przez pośpiech nie wyjdzie z tego byle co. Z drugiej jednak strony zazdrościłam fanom chłopaków, że  ich idole tak się o nich troszczą i chętnie dzielą nową muzyką. Ja z Christiną Aguilerą nie mam niestety tak dobrze. Tak czy inaczej zachęcona naprawdę udanym krążkiem “American Idiot” postanowiłam sięgnąć po całą trylogię. Naraz, a bo co. Jeśli ktoś spodziewa się rewolucji w brzmieniu kapeli, na pewno się zawiedzie. Zespół wierny jest pop punkowym melodiom i zna się na tym jak nikt inny.

Czytaj dalej #357, 358, 359 Green Day „¡Uno!” & „¡Dos!” & „¡Tre!” (2012)