Za jego poprzedni, wydane w 2013 roku album “Love in the Future” zabrałam się dopiero kilka miesięcy temu, więc nie towarzyszyło mi zniecierpliwienie, a także ominęło wypisywanie na Twitterze dziesiątek wiadomości ozdobionych kilkoma znakami zapytania, w stylu “Mr Legend, where is new music ?!??!”. Premierowy materiał amerykańskiego neosoulowego wokalisty przyszedł do mnie w chwili, kiedy każda muzyczna redakcja domyka swoje końcoworoczne zestawienia. Czy znajdzie się w takowych miejsce dla Johna Legenda?