TOP150: najlepsze piosenki 2022 roku (50-1)

50. CHARLOTTE ADIGÉRY X BOLIS PUPUL IT HIT ME

Melorecytująca wyższym głosem Charlotte oraz przerobiony do granic możliwości Bolis prezentują kawałek, w którym wracają do czasów dzieciństwa, rozważając o sytuacjach, które otworzyły im szerzej oczy na pewne sprawy. A to wszystko w towarzystwie kosmicznego popu, który do tańca pobudza każdą komórkę naszego ciała.

49. THE MURDER CAPITAL THE THOUSAND LIVES

Jeden z moich ulubionych nowych zespołów – irlandzka formacja The Murder Capital – w końcu wraca z nową muzyką. I to jaką! Singiel “The Thousand Lives” to podążanie tą samą post punkową drogą i inspirowanie się nieodżałowanymi Joy Division, ale w lekko nowocześniejszym stylu.

48. STROMAE LA SOLASSITUDE

Nie do końca wiem, o co biega w utworze “La solassitude”, ale on sam budzi we mnie niezbyt wesołe emocje, a oszczędna aranżacja i chłodny głos Stromae podpowiadają, iż temat kompozycji faktycznie jest poważny. Belgijski artysta po raz kolejny udowadnia, że potrafi połączyć emocje z imprezowym vibem.

47. THE WEEKND GASOLINE

Dawno już żadna piosenka The Weeknd tak mną nie wstrząsnęła. Futurystyczne, synth popowo-new wave’owe nagranie “Gasoline” ma w sobie sporo niepokoju ukrytego pod przebojową maską. A melorecytujący niższym, chłodniejszym głosem Abel o związku z osobą nie do końca stabilną emocjonalnie robi ogromne wrażenie.

46. CHRISTINA AGUILERA LA REINA

W towarzystwie mariachi Christina Aguilera sięga po tradycyjne meksykańskie brzmienie prezentując skalę swego głosu i wachlarz emocji. Właśnie takich nieoczywistych, wykraczających poza radiowe granice piosenek oczekiwałam po jej latynoskim projekcie.

45. FLORENCE + THE MACHINE CASSANDRA

Wybrać najlepsze punkty “Dance Fever” to zadanie niewdzięczne, ale tyle miesięcy po premierze krążka dostrzegam piosenki, które grały u mnie częściej niż inne. Jedną z nich jest epicka “Cassandra” o niepozornym, akustycznym wstępie i poruszającym tekście, w którym planująca swą przyszłość w każdym szczególe Florence zderzyła się z pandemiczną rzeczywistością.

44. FELIVAND BUTTERFLY WINGS

Nowa postać na australijskiej scenie, Felivand, brzmi jak lokalna odpowiedź na ostatnio milczącą Jorję Smith. Podobnie do swojej brytyjskiej koleżanki ma dryg do tworzenia kołyszących utworów. Przykładem jest “Butterfly Wings”, w którym wokale Australijki brzmią szczególnie intrygująco, a ona sama emanuje pewnością siebie.

43. MEN I TRUST GIRL

Kanadyjski zespół Men I Trust dopiero odkrywa przede mną swoje skarby, ale jedna z nowszych piosenek od razu mnie oczarowała. Angielsko-francuskie “Girl” to wyrafinowany folkowo-barokowy pop o delikatnie psychodelicznym posmaku i szalenie zmysłowej atmosferze.

42. FINDLAY IN LOVE AGAIN

Uwielbiam na nowym albumie przeraźliwie niedocenianej Findlay różnorodność. Artystka przedstawia nam swoje pomysły na muzykę i własną postać. Idealnym przykładem jest chociażby cudowne “In Love Again”, które ze swoimi chórkami przypomina o kobiecych girlsbandach podbijających sceny w latach 50.

41. SANAH HYMN

Lubię Sanah w melancholijnym, smutnym wydaniu. Od razu więc zakochałam się w zaaranżowanej na pianino balladzie “Hymn” autorstwa Słowackiego. Historia żyjącego na emigracji podmiotu lirycznego ujęta została przez artystkę w sposób bardzo piękny i wzruszający.

40. BLACK COUNTRY NEW ROAD THE PLACE WHERE HE INSERTED THE BLADE

Kompozycja kapeli jest rozbudowanym, choć trzymającym się kupy utworem bazującym na dźwiękach lekkiego pianina, ciepłych gitar, ukrytych smyczków i saksofonu. Niesamowite wrażenie robią rozgorączkowane wokale oraz chórki. A także tekst, który każdy może interpretować na swój sposób.

39. THE SMILE OPEN THE FLOODGATES

Don’t bore us/Get to the chorus/We want the good bits śpiewa w utworze “Open the Floodgates” Thom Yorke nie spełniając w żaden sposób oczekiwań krytykującej publiki. Pod innym szyldem (The Smile w miejscu Radiohead) prezentuje radioheadowy kawałek będący elektroniczną balladą z ładnie zarysowanym pianinem.

38. MEGAN THEE STALLION X FUTURE PRESSURELICIOUS

Przez długi czas miałam Magan za raperkę budującą karierę na skandalach. Zmieniłam zdanie po premierze płyty “Traumazine”, którą promuje kapitalne, solidne, trapowe nagranie “Pressurelicious”. Jedna z najbardziej cool piosenek minionego roku.

37. LITTLE SIMZ GORILLA

Sporo na nowej płycie Little Simz oznak życia anielskiej Cleo Sol, ale to solowe dokonanie postaci “Gorilla” brytyjskiej raperki robi największe wrażenie. W funkującym, rozpoczynającym się grą dęciaków (niczym vintage’owy film znaczącej firmy produkcyjnej z Hollywood) numerze pochwalić się może niesamowitym flow.

36. MARCUS MUMFORD X BRANDI CARLILE HOW

Wrzucona na sam koniec “Self-Titled” piosenka to opus magnum Marcusa Mumforda. Utrzymane w klimacie alternatywnego country “How” jest utworem o sporym ładunku emocjonalnym i iście oczyszczającej atmosferze (But I’ll forgive you now/Release you from all of the blame). Poste, ale kopiące nagranie.

35. ANGLE OLSEN GHOST ON

Nostalgiczna jak nigdy wcześniej. Taka jest Angel Olsen na swoim nowym albumie “Big Time”. Jedną z mocniej atakujących nasze melancholijne usposobienia piosenek jest osadzone w klimacie tradycyjnego, eleganckiego popu “Ghost On”, której słowa artystka kieruje do osoby, która za mocno utknęła w przeszłości (I can’t fit into the past that you’re used to, I refuse to).

34. JUST MUSTARD BLUE CHALK

Uwielbiam piosenki, które naginają czasoprzestrzeń. Slowcore’owe “Blue Chalk” brytyjskiej formacji Just Mustard od pierwszych sekund sprawić potrafi, że temperatura spada poniżej zera a słońce przykrywają czarne chmury. Jest w tym utworze coś niesamowicie tajemniczego i przerażającego. Tak jak lubię.

33. BRODKA X ZDECHŁY OSA HYDROTERAPIA

Moim ulubionym momentem epki “Sadza” jest “Hydroterapia”, w której elektronika przecina się z hip hopem i punkowymi naleciałościami, za które odpowiada Zdechły Osa, którego nawijka kontrastuje ze spokojniejszym, melancholijnym występem Moniki. Nie sądziłam, że takie połączenie może zadziałać, stąd większa niespodzianka.

32. ARCTIC MONKEYS THERE’D BETTER BE A MIRRORBALL

Can we please be absolutely sure that there’s a mirrorball śpiewa w utworze “There’d Better Be a Mirrorball” pozbawionym nadziei i lekko przygnębionym głosem Turner sprawiając, że każdy wers tej piosenki słuchacz przeżywa razem z nim. Także muzycznie mamy tu pięknie zapakowany prezent – nostalgiczny, tradycyjny pop zmieszany z soulem i jazzem.

31. RAMMSTEIN ZEIT

Do ballad tworzonych przez niemiecki zespół mam sporą słabość. “Zeit” (robiąca dodatkowo za tytuł nowej płyty) już wylądowała obok “Mutter” i “Ohne dich”. Nostalgiczna piosenka wystawia na pierwszy plan dźwięki pianina oraz gorzki, obolały wokal Tilla Lindemanna, by za chwilę dodać nieco mocy i wprowadzić resztę zespołu. Zachwyca i tekst, w którym poruszony został temat przemijania.

30. FATHER JOHN MISTY GOODBYE MR BLUE

Nowa płyta Mglistego Ojca Jana kręci się wokół brzmień retro sowicie potraktowanych orkiestrowymi dźwiękami. Z tego schematu wyłamuje się jednak niesamowicie przyjemne “Goodbye Mr. Blue” o folkowej aranżacji i nostalgicznej atmosferze. 

29. SANAH ŚWIĘTY GRAAL

Do końca nie wiadomo, kto wtrącił swoje trzy grosze w “Święty Graal”, lecz plotki prowadzą do narzeczonego Sanah. Sama piosenka jest naprawdę potężna i epicka, a chórki i podniosła aranżacja sprawiają, że nietrudno wyobrazić ją sobie na ścieżce dźwiękowej hollywoodzkiego obrazu, którego akcja dzieje się w burzliwych średniowiecznych latach.

28. ARI LENNOX X LUCKY DAYE BOY BYE

Zmysłowy utwór “Boy Bye” jest nie tyle piosenką, co pełną chemii i napięcia konwersacją między Lennox a Luckym Dayem, w której on próbuje ją do siebie przekonać, a ona wątpi w jego dobre intencje. Jedna z najbardziej pasjonujących damsko-męskich kolaboracji 2022 roku.

27. SUDAN ARCHIVES HOMESICK (GORGEOUS & ARROGANT)

Spokojnie do zestawienia najlepszych piosenek minionego roku można wrzucić połowę płyty Sudan Archives, lecz dla mnie tą top of the top jest “Homesick (Gorgeous & Arrogant”). Uwielbiam w niej zestawienie wyluzowanego, niespiesznego śpiewu artystki z jej bardziej aroganckimi wstawkami.

26. U.S. GIRLS SO TYPICALLY NOW

Meg Remy na nowo zainteresowała mnie sobą za sprawą nagrania “So Typically Now”. Pod płaszczykiem wyrazistej aranżacji flirtującej z disco, synth popem i electroclashem wbija szpilę zachłyśniętym konsumpcyjnym stylem życia bogaczom, którzy podczas pandemii zamienili apartamenty w wielkich miastach na wiejskie posiadłości.

25. SZA NOBODY GETS ME

SZA nie potrzebuje efektów specjalnych by zachwycić słuchacza. Jej “Nobody Gets Me” jest nieskomplikowanym, smutnym nagraniem utrzymanym w stylistyce akustycznego r&b, którego słowa artystka kieruje do byłego ukochanego uznając za osobę, która najlepiej ją rozumiała.

24. EMILY WELLS DAVID’S GOT A PROBLEM

Delikatne dźwięki pianina i równie eteryczny, kruchy wokal amerykańskiej wokalistki Emily Wells – taka właśnie jest kompozycja “David’s Got a Problem” z jej najnowszej płyty “Regards to the End”. Sam utwór przybiera formę kołysanki o klasycznym wydźwięku, choć po jego wysłuchaniu ten sen długo nie będzie przychodził.

23. OFELIA X JULIA WIENIAWA ONA TAŃCZY SAMA (TERRY)

Sporo barw i bombastycznych melodii na nowej płycie Igi Krefft, lecz to właśnie ciemny utwór “Ona tańczy sama (Terry)” najbardziej przypadł mi do gustu. Chłodny wydźwięk piosenki i głębokie, elektroniczne bity, a także dopełniające się wokale Ofelii i Julii Wieniawy sprawiają, że ciężko wyrzucić ten kawałek z pamięci.

22. ZELLA DAY SUNDAY IN HEAVEN

Tytułowy kawałek z pierwszej od 2015 roku płyty amerykańskiej wokalistki urzeka cichą melodią pozwalającą lepiej wsłuchać się w krystaliczny wokal Zelli Day. Jest w tej skromnej piosence coś pięknie uroczystego.

21. LYKKE LI NO HOTEL

Utwór jest niezwykle prosty – śpiew Lykke Li przybiera tu formę głosowej notatki zarejestrowanej na telefonie, a za melodię robią ledwie zauważalne dźwięki. Jeśli lubicie Szwedkę w smutnym wydaniu i uwielbiacie “I Never Learn”, “No Hotel” jest dla was.

20. CASSANDRA JENKINS PYGMALION

Inspirowany greckim mitem o rzeźbiarzu, który zakochuje się w wykonanym przez siebie posągu, utwór jest powoli kroczącym art rockowo-dronowym cudeńkiem o spokojnych, cichych wokalach Cassandry. Nie wiadomo na razie, czy zwiastuje większy projekt Jenkins, ale apetytu narobił mi ogromnego.

19. AURORA THE DEVIL IS HUMAN

Wokalistka zaskoczyła mnie utworem “The Devil Is Human”, który ukryła na rozszerzonej edycji swojej ostatniej płyty. A takie piosenki zasługują na to, by zostać odkryte! To nie tylko pięknie wykonane nagranie (z jaką lekkością Aurora przechodzi od wysokich do niskich tonów) miksujące indie, trip hop i alt pop, ale i kompozycja szalenie klimatyczna. Taka… mroczna baśń.

18. MÅNESKIN THE LONELIEST

Nie ma obecnie popularniejszego włoskiego zespołu ponad Måneskin i jeśli ktoś myślał, że skończą jak inni zwycięzcy Eurowizji po zaledwie kilku tygodniach nagłej sławy, ten zaskoczyć się może, jaki szum robią ich kolejne kawałki. Mnie porwała ostatnio emocjonalna, power ballada “The Loneliest”, podczas której słuchania poczułam, że w twórczości grupy może w końcu chodzić o coś więcej niż szokowanie.

17. KING HANNAH A WELL-MADE WOMAN

Jak otwierać album, to właśnie w taki sposób. Brytyjska formacja King Hannah na swoim debiucie wita nas kompozycją “A Well-Made Woman”, która jest well-made song. Hannah Merrick bez większego wysiłku (i nawet leniwie), niespiesznie śpiewa w towarzystwie mrocznych gitar i niemalże kosmicznych dźwięków.

16. FLORENCE + THE MACHINE DAFFODIL

Napiszę najbardziej florence’owy utwór w karierze – z takim postanowieniem do stworzenia “Daffodil” usiadła Welch. Efekt? Przekroczył wszelkie wyobrażania. “Daffodil” jest zarazem utworem baśniowym i mrocznym; mistycznym i bardzo przyziemnym. Lekko industrialnym, delikatnie barokowym, o rozszalałej końcówce.

15. KAINA CASITA

Wsłuchując się w tekst kompozycji “Casita” nagranej przez wokalistkę o wenezuelsko-gwatemalskich korzeniach przypominamy sobie czasy lockdownów, by daleko byliśmy od ukochanych osób, lecz wiedzieliśmy, że wkrótce znowu się zobaczymy. Sporo w utworze nostalgii zderzającej się z ciepłymi dźwiękami z pogranicza latino i bedroom popu.

14. JESSIE WARE FREE YOURSELF

Po wielkim sukcesie na scenie disco Jessie Ware nie zamierza tak łatwo opuścić parkietu. I bardzo dobrze, bo w zanadrzu ma sporo pomysłów, o czym przekonuje singiel “Free Yourself”. Na naszych oczach artystka przeobraziła się w olśniewającą pewnością siebie disco-house’ową divę, która jest w stanie pociągnąć za sobą tłumy.

13. FINDLAY STRANGE ONE

Urokliwy, wiosenny wstęp do kompozycji “Strange One” zmylić może niejednego słuchacza. Findlay nie chciała jednak zamknąć się w jednej stylistyce i zafundowała nam istny rollercoaster. Jej utwór “Strange One”jest muzyczna odyseją o westernowym klimacie, orkiestrowej aranżacji i narastających, przygwożdżających słuchacza do ściany dźwiękach. I to wszystko w mniej niż pięć minut.

12. THE SMILE PANA-VISION

Pianino, smyczki i instrumenty dęte. W kompozycji “Pana-Vision” nowy projekt Thoma Yorke’a – The Smile – wychodzi delikatnie poza radioheadową stylistykę próbując (z bardzo dobrym skutkiem) ożenić post rock z jazzem. Na uwagę zasługują także zróżnicowane wokale Brytyjczyka, które podczas swojej wędrówki w wyższe rejestry wywołują ciarki.

11. ETHEL CAIN PTOLEMAEA

Przeszło sześciominutowa piosenka przybiera formę teatralnego, dramatycznego widowiska z elementami horroru, zahaczającego o industrial, metal rodem z nagrań Chelsea Wolfe czy wywołującego halucynacje gothic rocka. Inspiracją do powstania kompozycji była postać Ptolemeusza z “Piekła” Dantego, który oskarżony jest o zdradę. Scala się to z przedstawioną przez Ethel na “Preacher’s Daughter” historią dziewczyny, która ucieka od swojej rodziny i jej religijnego szaleństwa.

10. BEYONCÉ PURE/HONEY

Arogancka i niezwykle seksowna – taka Knowles jest w wielu utworach, lecz w mało których dodatkowo tak hipnotyzująca, co w “Pure/Honey”. Świetnie współgra z nią sama muzyka, która miksuje rhythm’and’bluesa z klubowymi brzmieniami i elementami nu disco. Na całość składają się dwie kompletnie różne piosenki – chłodny początek ustępuje słodkim retro vibe’om. A Beyoncé znowu udowadnia, że nie lubi zamykać się w szufladce i gotowa jest na przenoszenie swojej twórczości na zupełnie nowy poziom.

You know it’s Friday night and I’m ready to drive

9. PAOLO NUTINI AFTERNEATH

Szkocki wokalista Paolo Nutini tak długo milczał, że jakikolwiek następca głośnego krążka “Caustic Love” z 2014 roku jest niespodzianką.Także i dla mnie, bo choć nie wsłuchiwałam się jeszcze w “Last Night in the Bittersweet” szczególnie mocno, do dania jej szansy skutecznie zachęca otwierająca ją piosenka “Afterneath” – złowieszcza, niespokojna mikstura indie rocka i americany.

My thoughts were so clear and true

8. ARCTIC MONKEYS SCULPTURE OF ANYTHING GOES

Niespieszne “Sculptures of Anything Goes” szybkim krokiem (wręcz galopem!) wkroczyło do grona moich ulubionych momentów dyskografii Arktycznych Małp będąc kompozycją niesamowicie uwodzicielską, ale i mroczną, złowrogą i budowaną przez kapitalne, głębokie syntezatorowe dźwięki oraz filmowe, orkiestrowe ozdóbki, wokół których Alex Turner kreśli jedną z najbardziej enigmatycznych historii w karierze.

Is that vague sense of longing kinda trying to cause a scene?

7. BENJAMIN CLEMENTINE WEAKEND

Benjamin Clementine ceni sobie brzmienia bogate w muzyczne i poetyckie motywy, lecz to właśnie jedna z jego najprostszych, najskromniejszych kompozycji pozostawiła mnie z szeroko otwartą buzią. Zaaranżowane na smyczki i pianino “Weakend” (świetna gra słowem) urzeka i zachwyca za sprawą swojej przygnębiającej, lecz niesamowicie eleganckiej atmosfery. Do końca nie wiemy, jak kończy się historia pary, którą obserwuje w swoim utworze Clementine. Ta tajemnica męczy, ale i intryguje.

Today might be their first day of love

6. ANGEL OLSEN THROUGH THE FIRES

Napisałam ten utwór, by przypomnieć sobie, że życie jest tymczasowe i o tym, jak ważne jest, by nie stać w miejscu  – mówi o swojej kompozycji “Through the Fires” Angel Olsen. Swoje przemyślenia na piosenkę przelała pięknie wyeksponowanym, choć niesamowicie rozdygotanym głosem. Towarzyszy jej równie zjawiskowe instrumentarium składające się m.in. z organów i smyczków. Całość ma nostalgiczny charakter o barokowo-vintage’owej, popowej mocy. Muzyczne katharsis.

Remember the ghost who exists in the past

5. LABRINTH X ZENDAYA I’M TIRED

Serial HBO “Euforia” budzi ogromne emocje, choć nie udało mi się obejrzeć jeszcze ani jednego odcinka. Co chwilę ktoś podrzuca swój utwór nagrany na potrzeby show, lecz żadna z tych piosenek nie zbliża się do “I’m Tired” w wykonaniu Labrintha i Zendayi. Ich współczesna interpretacja gospel przeszywa na wylot i autentycznie wciąga. Ciężko mi odnieść ją do samej bohaterki serialu granej przez Zendayię, lecz po jej słowach zgaduję, że postać ta wiele przeszła i jest już na wyczerpaniu. Stąd zmęczone, zobojętniałe wykonanie kontrastujące z bardziej emocjonalnym Labrinthem.

Please don’t say you need me

4. TAYLOR SWIFT CAROLINA

Kompozycja “Carolina”, która powstała w wyniku fascynacji Taylor niedawno przeniesioną na ekrany książką “Where the Crawdads Sing”, jest nie tylko moim ulubionym filmowym elementem dyskografii Amerykanki, ale i jej najlepszą piosenką w ogóle. Artystka przy pomocy Aarona Dessnera wykreowała piękny, folkowy krajobraz pełen eterycznych, tajemniczych brzmień, za które odpowiadają instrumenty rodem z lat 50. pomagające nam zapomnieć, że mamy do czynienia z utworem powstałym w niedalekiej przeszłości.

I make a fist, I make it count

3. ROSALÍA SAKURA

Sporo ma hiszpańska artystka na nowej płycie “MOTOMAMI” piosenek, które brzmią jak podkłady do tik tokowych filmików. Mnie jednak Rosalía najmocniej przekonuje nie w tanecznych kawałkach, lecz balladach. “Sakura” brzmi jak ukłon w stronę starszych dokonań wokalistki, gdy ta zajmowała się flamenco. Tekstowo Hiszpanka przygląda się jednak sławie, jaka nagle w nią uderzyła w 2018 roku. Stąd efekty – słuchając “Sakura” odnosi się wrażenie, że stoimy obok artystki na scenie. Minimalistycznej aranżacji towarzyszy wspaniały, emocjonalny śpiew Rosalii, który jest krystaliczny i ostry, dzięki czemu ta niepozorna piosenka nabiera niesamowitej mocy.

Más miedo me da el que miente o el que ríe poco

2. PLACEBO WENT MISSING

Moim ulubionym utworem z najnowszego krążka Placebo, “Never Let Me Go”, jest kompozycja najbardziej niepozorna z całego zestawienia. Melorecytowane “Went Missing” jest post rockowym, mrocznym dziełem o samotności, w którym serce na milion kawałków rozpada się przy nieśmiałych pytaniach Briana can I have your attention? Całość ma dodatkowo niesamowicie mocny post apokaliptyczny wydźwięk zamknięty w pozbawionych nadziei wokalach Molko.

Secret destroyers keep away

1. FKA TWIGS META ANGEL

Z pewnością wskazać się da wiele lepszych kompozycji FKA twigs – zarówno pod względem wokalnym, jak i tekstowym czy muzycznym. Zawsze jednak pod uwagę biorę emocje, jakie wywołało we mnie dane nagranie. I “Meta Angel” – kawałek z mixtapu “Caprisongs” – budzi ich naprawdę sporo. Pierwszy raz w mojej dziennikarskiej karierze zdarzyło się, żeby miano najlepszej piosenki roku dzierżył ten sam utwór od… stycznia. W natchnionym “Meta Angel” Brytyjka jedzie na auto tunie, otrzymując lekko zdehumanizowany efekt odbijający się od osobistej warstwy lirycznej. W swoim utworze artystka przemyciła wiele niepewności i wątpliwości co do swojego życia. Łatwo się z nią utożsamiać.

I get confused with what I really want

2 Replies to “TOP150: najlepsze piosenki 2022 roku (50-1)”

  1. Podziwiam, że każdy kawałek ma opis. Ja bardziej leniwy 🙂 Choć nasze podsumowania się kompletnie różnią to jest jedno nagranie, które i u mnie jest wysoko: U.S. GIRLS – SO TYPICALLY NOW.
    Dzięki Tobie zwróciłem też uwagę na PLACEBO – WENT MISSING całkiem przyjemne nagranie, a jakoś słuchając płyty mi się przeoczyło. Całkiem oryginalnym kawałkiem u Ciebie jest FINDLAY STRANGE ONE, którego nie znałem. Zapraszam byś zerknęła też na moje zestawienie.

  2. “Cassandra” nie jest nawet w moim top 5 z “Dance Fever”, zdecydowanie częściej wracam do “Daffodil”. Spodobały mi się piosenki SZA, Benjamin Clementine i Placebo.
    Pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *