Szwedzka grupa powracająca po paru dekadach w świetnym stylu. Polski singiel, który nie chce wylecieć z głowy. Brytyjski zespół odkurzający swoje archiwa. Oraz jedna z najbardziej inspirujących mnie kapel świata. Oto, co zajmowało moje uszy we wrześniu.
Luźne taśmy: sierpień ’21
Ostatnie podrygi lata, ale już jesienna pogoda – odbija się to na muzyce, jaka towarzyszyła mi w sierpniu 2021 roku. Mamy tu więc nieco dark folku, za który odpowiada King Dude i duet Rufus Coates & Jess Smith oraz świetną nowość od polskiego zespołu Bluszcz, która w końcówce sierpnia brzmi szczególnie nostalgicznie. A także kilka jaśniejszych punkcików wyłapanych z dyskografii m.in. LION BABE i Selah Sue.
Luźne taśmy: lipiec ’21
Łamiące serca kompozycje od Becka i Phosphorescent. A także piosenka rozwijająca podobne tematy od hiszpańskojęzycznej Shakiry. Świetne odkrycie sprzed dwóch dekad, do którego przyczyniła się Santigold. Oraz nowy singiel Coldplay, którym wychodzą poza ziemskie ramy. Te i inne nagrania często towarzyszyły mi w lipcu.
Luźne taśmy: czerwiec ’21
Świetny, nowojorski singiel Darii Zawiałow. Robert Smith w zaskakującej kolaboracji z pewnym zespołem. Utwór wokalistki, która zachwyciła Marka Ronsona. Wspomnienie jednej z najbardziej depresyjnych kompozycji Radiohead. Te i inne kawałki znajdziecie na moich czerwcowych taśmach.
Luźne taśmy: maj ’21
Filmowa Florence Welch. Powracające w oryginalnym składzie Sugababes. Wspomnienie jednej z najbardziej zaskakujących i nowatorskich piosenek Seleny (nie, nie Gomez). Włoska eurowizyjna propozycja, która już podbiła pół Europy. Te i inne utwory znajdziecie na moich majowych taśmach.
Luźne taśmy: kwiecień ’21
Jedna z najładniejszych piosenek pewnej wokalistki. Polskie nagranie, które podbiło moje serce. Zapowiedź nowego projektu Irlandzkiej artystki. A także utwór, który pewną kapelę uczynił nieśmiertelną. Te i inne kawałki znajdziecie w kwietniowych taśmach.
Luźne taśmy: marzec ’21
Jedna z najbardziej ponurych piosenek, jaka wyszła spod ręki Joy Division. Hołd Andry Day oddany Billie Holiday. Debiutancki singiel wokalistki, której debiutancki krążek narobił ostatnio nieco szumu. Kompozycja z lat 50., którą ostatnio przypomniał pewien filmowy trailer. Te i inne utwory towarzyszyły mi w marcu.