Niemalże cztery lata temu pochodząca z Australii wokalistka Stella Donnelly swoimi poruszającymi utworami wkroczyła na indie popową scenę. W odpowiedniej promocji albumu “Beware of the Dog” przeszkodziła pandemia, a przygotowywanie jego następcy zaburzały lęki artystki, że ta nie będzie w stanie przygotować piosenek, które nam się spodobają. W końcu jej nowa płyta ujrzała światło dzienne i przekonać się można, czy w przypadku Stelli strach miał wielkie oczy.
Czytaj dalej RECENZJA: Stella Donnelly “Flood” (2022) (#1386)