#672 Cyndi Lauper “Detour” (2016)


“She’s so Unusual” – słowa tworzące tytuł debiutanckiej płyty Cyndi Lauper z 1983 roku towarzyszą amerykańskiej wokalistce z pewnością nie rzadziej niż przebój “Girls Just Want to Have Fun”. Bowiem mało która jej koleżanka po fachu pochwalić się może tak bogatą dyskografią. Nie wyraża się ona jednak w ilości studyjnych albumów, lecz liczbie gatunków, którymi już artystka się bawiła. Popowe “True Colors”; jazzujące, pełne klasyków “At Last”; roztańczone “Bring Ya to the Brink” czy w końcu będące ukłonem w stronę muzyki amerykańskiego południa “Memphis Blues”, które na moment ożywiło karierę Lauper. Na najnowszym, tegorocznym wydawnictwie wokalistka zabiera nas w podróż wgłąb Tennessee.

Czytaj dalej #672 Cyndi Lauper “Detour” (2016)

#671 Beirut “No No No” (2015)

Nigdy nie byłem w Bejrucie, ale spodobała mi się chwytliwa nazwa tego miasta –  tak genezę nazwania swojej kapeli na cześć stolicy Libanu tłumaczy Zach Condon. Przeglądając płyty założonej dekadę temu grupy nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że do czynienia mam z… najbardziej geograficznym zespołem, jaki kiedykolwiek wpadł mi w ucho. “Brandenburg”, “Bratislava”, “Nantes” i “Santa Fe” to tylko kilka przykładów z muzycznego atlasu Amerykanów. W końcu od podróży wszystko się zaczęło, Zresztą ciągle ona trwa, zostawiając po sobie w 2015 roku nowy znak –  album “No No No”.

Czytaj dalej #671 Beirut “No No No” (2015)

RANKING: Najlepsze płyty Mariah Carey

Czternaście studyjnych płyt (w tym dwie oddające klimat świąt Bożego Narodzenia) i wiele niezapomnianych przebojów. A do tego tytuł jednej z najlepiej “sprzedających się” wokalistek wszechczasów. Mariah Carey ma się z czego cieszyć, bo choć jej kariera wyraźnie w ostatnich latach zwolniła, wyniki artystki są nie do osiągnięcia przez jej dzisiejsze rywalki. A gdyby tak zbudować ranking pięciu najlepszych krążków Amerykanki? Zadanie to dość ciężkie, ale wykonalne.

Czytaj dalej RANKING: Najlepsze płyty Mariah Carey

#670 Jake Bugg “On My One” (2016)

W 2012 roku młody wokalista Jake Bugg za sprawą swoich retro-melodii zdobył sporą popularność. Rok później jego akcje nieco spadły, a nagrany za Oceanem album “Shangri La” przyjęty został chłodniej. Mogłoby się wydawać, że małe niepowodzenia nieco podkopały entuzjazm Brytyjczyka. Na swój kolejny krążek Jake Bugg kazał nam czekać aż trzy lata. Okładkę wydawnictwa “On My One” zdobi kolorowa grafika, która podpowiadać nam może, że Brytyjczyk ma dobry humor. Jednocześnie pierwszy singiel jest jednym z najbardziej gorzkich utworów tego roku. W jaką stronę zmierza reszta kompozycji?

Czytaj dalej #670 Jake Bugg “On My One” (2016)