TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (100-51)

101. HARRY STYLES TO BE SO LONELY

“To Be So Lonely” jest ciekawym miksem folku, wibrującej hiszpańskiej gitary i odzywającego się co jakiś czas basu. Wrażenie robi też szczerość, z jaką wokalista przyznaje I’m just an arrogant son of a bitch.

100. ARONCHUPA X LITTLE SIS NORA HOLE IN THE ROOF

Nie ma roku bez przeboju od AronChupa. Po utworze o lamie i imprezie na grobach przyszła pora na… dziurę w dachu. Całość przyjmuje formę imprezowego musicalu o komediowym potencjale (Mozart!). Nie muszę chyba dodawać, że wpada w ucho od pierwszego przesłuchania. Mam do producenta ogromną słabość.

99. BEYONCÉ OTHERSIDE

Mało kto przejął się afrykańskim soundtrackiem do nowej wersji “Króla Lwa”, ale tą piosenką Beyoncé autentycznie mnie poruszyła. “Otherside” jest zachwycającym, szczęśliwie nie patetycznym (co czasem się zdarzało Knowles) balladowym nagraniem, w którym świetną robotę robią smyczki i delikatne wokale artystki.

98. ROISIN MURPHY INCAPABLE

Never had a broken heart, never seen me fall apart śpiewa w jednym ze swoich najnowszych singli irlandzka królowa parkietów. Słowa o tym, że nie doświadczyła odrzucenia i niespełnionej miłości mają jednak drugie dno – podmiot liryczny jest zaniepokojony swą nieumiejętnością odczuwania emocji. A to wszystko na tle house’owo-dyskotekowej melodii.

97. HUSBAND WHAT DO YOU SEE

Niezależny, londyński alt rockowy zespół Husband dopiero puka do drzwi kariery. Na razie dość nieśmiało. Na koncie kapela ma dwie kompozycje, a jedna z nich – “What Do You See” – szybko przypadła mi do gustu. Ma w sobie nieco coldplay’owego patosu, a eleganckie wokale lidera formacji kojarzyć się mogą ze starszymi popisami Nicka Cave’a.

96. TONES AND I  DANCE MONKEY

Rok bez zabawnego, imprezowego utworu rokiem straconym. W 2019 po głowie tłukło mi się elektropopowe “Dance Monkey” australijskiej wokalistki Tones And I. Kompozycja jest żywiołowa, dynamiczna i… przy pierwszym podejściu dość irytująca. A to wszystko za sprawą charakterystycznego, skrzekliwego głosu autorki numeru.

95. MATA PATOINTELIGENCJA

Mało jest piosenek w polskim hip hopie, które bardziej zwracają moją uwagę. Jeszcze mniej takich, które szokują. Udało się to niejakiemu raperowi Mata, który w utworze “Patointeligencja” przedstawia bulwersujące zachowania znajomych z dobrych domów. I robi to w świetnym stylu, bo jego nawijka jest niesamowicie agresywna, konkretna choć chwilami lodowata. Można wątpić w prawdziwość każdego wersu, ale cel został osiągnięty – “Patointeligencja” wywołała burzliwą dyskusję.

94. FKA TWIGS FALLEN ALIEN

Jeszcze nigdy muzyka brytyjskiej księżniczki alternatywy nie brzmiała tak filmowo. Do “Fallen Alien” świetnie ten przymiotnik pasuje, bo sam kawałek sprawia wrażenie, jakby świetnie odnaleźć się mógł w futurystycznym filmie akcji. Mocna, wyrazista produkcja towarzyszy przeszywającym, ostrym wokalom FKA twigs i kontrastującym z nimi dziecięcym chórem.

93. QUAL I HAVE TO RETURN SOME VIDEO TAPES

Dwadzieścia minut spędzone z epką “Cyber Care” niejakiego Qual były jednymi z najbardziej intensywnych w 2019 roku. Elektronika prezentowana przez enigmatycznego wokalistę jest hałaśliwa, mocna, złowieszcza. Świetnie łączą się z podkładami balansujące na granicy śpiewu i recytacji wokale artysty – ciemne, zimne, mechaniczne. Takie piosenki jak “I Have to Return Some Video Tapes” ciężko wyrzucić z pamięci.

92. GRACE IVES ICING ON THE CAKE

Kariera Grace Ives, zwyczajnej jasnowłosej Amerykanki, dopiero raczkuje, ale wokalistka już zauważona została przez ekipę Pitchfork. W kwietniu wydała debiutancki krążek “2nd”, który nagrała w swojej sypialni. Jego zawartość podpowiadać może, iż mieszkanie Ives znajdować się może w bliskim sąsiedztwie jakiegoś klubu. Sporo na nim bowiem brzmień, do których aż chce się potupać nóżką. Mój faworyt? Wychillowany kawałek “Icing on the Cake”, który ma w sobie nieco oldskulowego uroku.

91. CARLA DAL FORNO I’M CONSCIOUS

Mało komu ostatnio udaje się tak zwinnie poruszać po świecie nastrojowego dream popu co Carli Dal Forno. Artystka lubi dodać do swoich nagrań kropelkę niepokoju, czego przykładem jest delikatnie psychodeliczne “I’m Conscious”.

90. TINASHE X G-EAZY SO MUCH BETTER

Nową płytą Tinashe nie tylko zerwała wszelkie łańcuchy, ale i odbiła się od artystycznego dna. Na “Songs for You” znajdziemy sporo smaczków, jednak moim ulubieńcem jest zmysłowe “So Much Better” (z gościnną wstawką G-Eazy’ego), które skrywa niespodziankę. Jaką? Najwytrwalsi się przekonają. Warto wysłuchać do końca.

89. ANNA CALVI YOU’RE NOT GOOD

Kiedy pojawiła się informacja, iż Anna Calvi dołącza do ekipy odpowiedzialnej za muzyczną stronę serialu “Peaky Blinders”, wiadomym było, że na samym objęciu kurateli nad soundtrackiem się nie skończy. Artystka zarejestrowała utwór “You’re Not Good”, w którym więcej energii niż w warstwę tekstową włożyła w kombinowanie z aranżacją. Dzieje się sporo. Ciężkie, gitarowe motywy kontrastują z chwilami ciszy. Przytłaczające wokale pojawiają się obok szeptów. “You’re Not Good” jest jednym z najciekawszych kawałków w dyskografii Calvi.

88. NICK WATERHOUSE SONG FOR WINNERS

Urodzony w drugiej połowie lat 80. wokalista zdaje się zakrzywiać czasoprzestrzeń. Jego twórczość nic bowiem nie ma wspólnego ze współczesnością. On raczej sprawia wrażenie faceta zagubionego w latach 50. i 60. Waterhouse kontynuuje prezentowanie oldskulowej mieszanki bluesa, jazzu i soulu na swojej nowej płycie. Jej cudownym momentem jest surowo, emocjonalnie wykonywane “Song for Winners”, któremu smaczku dodatkowo dodają chórki i rozdzierający saksofon.

87. WILLOW FEMALE ENERGY, PART 2

Ciekawa zmiana zaszła w młodej Willow. Artystka nie tylko dojrzała, ale i zainteresowała się mniej eksperymentalnymi dźwiękami. Efektem tego jest proste “Female Energy, Part 2”, w którym rozmyślającej o swoim miejscu na świecie Willow towarzyszy gitara akustyczna. Urzekające nagranie.

86. CIARA GREATEST LOVE

Całkiem udała się Ciarze powrotna płyta “Beauty Marks”. Już bez spiny, bez silenia się na podążanie za trendami, bez słabych kontrowersji. Artystka poszła swoją ścieżką i paroma nagraniami autentycznie mnie zaskoczyła. Jednym z  nich jest syntezatorowe, ejtisowe “Greatest Love”.

85. JAMILA WOODS BETTY

Kim jest tytułowa Betty? Amerykańska wokalistka r&b/neo soul zainspirowała się postacią Betty Davis – ikony funku i soulu, która na scenie wyrażała siebie i nie dawała sobą sterować. Co, jak łatwo się domyślić, nie podobało się rządzącym w show biznesie lat 60. mężczyznom. Swój hołd dla artystki Woods ubrała w dźwięki pianina podbite delikatną elektroniką. I tekstem, którego słowa kieruje do silnych, niezależnych kobiet.

84. VAMPIRE WEEKEND SYMPATHY

Nowa płyta Vampire Weekend to świetna propozycja dla osób, które nie lubią nudy. “Father of the Bride” jest składanką wielu pomysłów i muzycznych kierunków. Nawet tych mało oczywistych. Wampiry z interpretacją flamenco? Takie rzeczy tylko w porywającym, rozrywkowym “Sympathy”.

83. LITTLE SIMZ BOSS

Oparte na funkującym basie “Boss” jest agresywnym, wykrzyczanym kawałkiem, w którym Little Simz wspina się na wyżyny swojej pewności siebie. I’m a boss in a fucking dress! krzyczy raperka, i już każdy schodzi jej z drogi.

82. FINK MY LOVE’S ALREADY THERE

Na każdej kolejnej płycie brytyjski wokalista Fink serwuje nam choć jedną piosenkę, którą jeszcze bardziej zdaje się rozszerzać swe muzyczne horyzonty. Na “Bloom Innocent” rolę tę pełni wyciszające “My Love’s Already There”. Tak delikatnej, subtelnej piosenki wokalista jeszcze nie miał.

81. THE NATIONAL NOT IN KANSAS

Jeśli któraś z piosenek zawartych na “I Am Easy to Find” zasługiwać miałaby na miano niezwykle nationalowej kompozycji, było by nią właśnie “Not in Kansas”. Akustyczne nagranie rozczula mnie od pierwszego spotkania i posiada jeden z najsmutniejszych wersów, jakie w 2019 roku grupa nam zaprezentowała (there isn’t anybody else left to love us).

80. CAMILA CABELLO X DABABBY MY OH MY

Rywalizację o miano najlepszego momentu nowej płyty Camilii, “Romance”, wygrywa jednak reggaetone’owo-popowe “My Oh My”. Jeśli któraś z nowych piosenek wokalistki miała ubiegać się o miano siostry słynnej “Havany” z 2017 roku, to byłaby nią właśnie ta. Siostra ta jest jednak bezwstydna (he’s only here for one thing but – so am I) i jeszcze gorętsza.

79. FKA TWIGS CELLOPHANE

Nie wierzyłam w jej powrót. A tymczasem brytyjska sensacja 2014 roku nagle i do tego jakże pozytywnie zaskoczyła singlem “Cellophane”. Jest podobnie minimalistycznie co poprzednio, ale jakoś tak bardziej… emocjonalnie i z nutką dramatyzmu. A wokal samej Tahliah Barnett (tak naprawdę FKA twigs się nazywa) nigdy wcześniej nie był tak wyeksponowany. “Cellophane” pięknie zapowiadało całe wydawnictwo.

78. SHAY LIA X BUDDY VOODOO

Jeśli pochodząca z odległego afrykańskiego państwa Dżibuti wokalistka Shay Lia zdecyduje się wydać w 2020 roku długogrający album, będziemy mogli mówić o jednym z najlepszych rhythm’and’bluesowych debiutów ostatnich lat. Tymczasem mamy epkę, na której błyszczy chociażby oldskulowe, kołyszące “Voodoo”.

77. LADYTRON HORRORSCOPE

Na początku 2019 roku brytyjska formacja Ladytron (fanom popu znana głównie za sprawą fenomenalnej współpracy z Christiną Aguilerą przy “Birds of Prey”) powróciła z pierwszą od ośmiu lat studyjną płytą. Średnio mi na razie imienny krążek podchodzi, ale “Horrorscope” to czyste złoto. Zmyłkowy techniakowy początek przechodzi z elektroniczno-gitarową pieśń czarownic o karnawałowo-gotyckiej atmosferze. Bez tej piosenki nie może obyć się żadna halloweenowa playlista.

76. JEN JIS X MELODY GARDOT THESE BOOTS ARE MADE FOR WALKING

Odkrywająca przed nami od lat uroki jazzu i vocal jazzu Melody Gardot dała się ostatnio poznać z zupełnie innej muzycznej strony. Artystka przyjęła zaproszenie francuskiego producenta Jen Jisa i zarejestrowała cover “These Boots Are Made For Walking” z repertuaru Nancy Sinatry. Efekt? Bardzo zaskakujący, bo w takim klubowym, house’owym nagraniu jeszcze nie mieliśmy przyjemności posłuchać Gardot. Parkiety powinny pokochać ten singiel, a i u mnie będzie on królować na imprezowych playlistach.

75. HARRY STYLES SHE

W 2017 roku to właśnie piosenka tego brytyjskiego wokalisty zdobyła szczyt mojego zestawienia najlepszych utworów. Tym razem Stylesa takie wyróżnienie ominie, aczkolwiek “She” zasługuje na bycie zauważonym utworem. Powolne, psychodeliczne granie kroczące w stronę progresywnego rocka – na taki numer czekałam i nie miałabym nic przeciwko, gdyby Harry częściej przekraczał swoje granice.

74. PERFUME GENIUS EYE IN THE WALL

Galopujący rytm, wibrujące gitary, trance’owy klimat – i tak przez ponad osiem minut. Pefrume Genius zapowiada swój nowy album w bardzo dobrym stylu. “Eye in the Wall” jest hipnotycznym, klubowym nagraniem, w którym łatwo się zatracić.

73. RAMMSTEIN DEUTSCHLAND

Takich powrotów tylko każdemu można życzyć. “Deutschland”, pierwszy singiel mocno zatrząsł światem i wywołał lawinę kontrowersji. Sporo komentarzy dotyczyło [ponoć] skandalicznego, fenomenalnego teledysku, ale mnie przyciągnęła sama muzyka. W tym metalowo-elektroniczno-industrialnym numerze nie tylko podoba mi się wykonanie, ale i tekst. Lindemann śpiewa bowiem o swojej ojczyźnie, którą darzy sprzecznymi uczuciami. Stadionowy killer. No i numer, który pobudza do refleksji.

72. JESSICA PRATT AS THE WORLD TURNS

Nowy album neo folkowej wokalistki nie był krążkiem, który podbił listy przebojów, ale Pratt osiągnęła coś innego – wygrała pod względem artystycznym. Zauroczyło mnie zawarte na “Quiet Signs” minimalistyczne nagranie “As the World Turns”, którym nietypowy głos Pratt brzmi intrygująco, a sam tekst, będący wyrazem jej weltschmerz, z łatwością do mnie trafia.

71. JUNGSTÖTTER BLACK HAIR

“Black Hair” z końcówki lat 90. Nick Cave dedykował PJ Harvey. Nie wiemy, o kim śpiewa niemiecki wokalista Jungstötter w utworze o takim samym tytule, ale jego niski wokal w tej kompozycji zbliża się do głosu australijskiego artysty. Jego “Black Hair” jest mroczną, folkową balladą o równie tęsknym wydźwięku.

70. LANA DEL REY HOPE IS A DANGEROUS THING FOR A WOMAN LIKE ME TO HAVE BUT I HAVE IT

“Mariners Apartment Complex” było dobre. “Venice Bitch” było dobre. Ale trzecim singlem o kuriozalnie długim tytule Lana Del Rey wyszła za skalę. Prościutka, ledwie zauważana gra pianina towarzyszy smutnym, zmęczonym wokalom artystki (aż nie chce się wierzyć w drugą część tytułu – Del Rey śpiewa pozbawionym jakiejkolwiek nadziei głosem). Zachwyca, ale jednocześnie niepokoi poetycki tekst. Całość brzmi depresyjnie, ale ciężko się oderwać od tego utworu. A miejsce 70. tylko dlatego, że nieco mi się przejadł ten numer.

69. SABRINA CLAUDIO AS LONG AS YOU’RE ASLEEP

Spędziłam wiele miłych chwil przy nowej płycie Sabriny Claudio. Jednym z utworów, które najbardziej przypadły mi do gustu, było “As Long As You’re Asleep”. Kompozycja brzmi jak rhythm’and’bluesowy, stylowy utwór z powielanymi wokalami, który spodobać mógłby się słuchaczom w latach 90.

68. MAGDALENA BAY DRIVE ALONE

Amerykański duet jest w 2019 roku bardzo aktywny, czego dowodem są trzy mini albumy wydane przez Micę Tenenbaum i Matthew Lewisa. Szczególnie warto zwrócić uwagę na ich nocny pop, który nadaje się na błogie chillowanie po upalnym dniu. Szczególnie zachwyca przegadane, ale intrygująco słodko-pieprzne nagranie “Drive Alone”.

67. YUNA x KYLE LIKES

Za swój utwór “Likes” malezyjska wokalistka Yuna szybko dostała ode mnie lajka. Kompozycja, w której udziela się także KYLE, zaskakuje oldskulową produkcją i warstwą liryczną, w której artystka rozprawia się z hejterami (why can’t they leave me alone? I’m doing good on my own).

66. ANGEL OLSEN ENDGAME

Ukryte niemalże na samym końcu “All Mirrors” nagranie “Endgame”urzeka mnie nie tylko swą melancholią i oszczędną aranżacją z intrygująco ukrytą trąbką, ale także przytłumionymi wokali Amerykanki. Jest w tym coś eleganckiego i bardzo vintage’owego.

65. MARISSA NADLER x STEPHEN BRODSKY DEAD WEST

Zarejestrowana w domowym zaciszu lo fi-folkowa ballada “Dead West” oczarowała mnie od pierwszych sekund. Jest w niej coś tajemniczego i zarazem bardzo filmowego. Na uwagę zasługują szczególnie pojedyncze uderzenia w strunę gitary elektrycznej (ukłon w stronę Brodsky’ego) i powielone, wysokie wokalizy Marissy.

64. NOŻE GNIEW

Średnio wychodzi mi śledzenie dokonań polskich wykonawców, ale była płyta, na którą w 2019 roku bardzo niecierpliwie czekałam. Za wspomniany krążek odpowiada rockowy zespół o groźnej nazwie Noże. “Gniew”, ich pierwszy album, ukazał się kilka tygodni temu. Od razu zakochałam się w tytułowej kompozycji, która jest świetnym reprezentantem całej twórczości chłopaków. Jest to nagranie gęste, mroczne i podszyta spora dawką niepokoju warstwa liryczna. No i ten wokal! Ciary.

63. BAT FOR LASHES VAMPIRES

Lubię, jak Bat For Lashes dla nas śpiewa, ale jedną z jej najlepszych ubiegłorocznych nowości jest kompozycja instrumentalna (pierwsza taka w jej dyskografii). W mrocznym, przesiąkniętym niebezpieczną atmosferą nocnego oblicza wielkiego miasta “Vampires” świetnie wykorzystano saksofon.

62. CHELSEA WOLFE LITTLE GRAVE

Nowa płyta amerykańskiej Królowej Ciemności, “Birth of Violence”, jest sporym zaskoczeniem. Wolfe postawiła bowiem na minimalizm i zredukowała swój zespół. Powróciła myślami do czasów debiutu. Efektem tej wędrówki jest akustyczna ballada “Little Grave” która ujmuje wysokimi, anemicznymi wokalizami Amerykanki.

61. LEONARD COHEN PUPPETS

Powolne uderzenia w klawisze fortepianu, równie niespieszne bębny. A do tego dochodzące w dalszej części nagrania kościelne chórki. Nad tym wszystkim góruje jednak dokładnie wypowiadający każde słowo Cohen. Zza grobu podesłał nam przejmujący, dziwnie spokojny numer.

60. JAMES BLAKE X TRAVIS SCOTT X METRO BOOMIN MILE HIGH

“Mile High” nie jest kompozycją za specjalnie oryginalną, ale przyciągającą uwagę swą subtelnością i mrocznym klimatem. Można się przy tym numerze zrelaksować, tym bardziej, że zaproszony do współpracy Scott poskromił na chwilę swą energię. Chciałabym mieć samochód tylko po to, by środkiem nocy jechać pustymi ulicami miasta z tym utworem na głośnikach.

59. MADONNA CIAO BELLA

W 2018 roku szalałam za “Bella Ciao” w wersji DJ’a Hugel. W ostatnich miesiącach furorę robi u mnie inna piosenka bazująca na tych słowach – Madonna na potrzeby swojej ostatniej płyty, “Madame X”, nagrała kompozycję zatytułowaną “Ciao Bella”. Wrzucona została na edycję deluxe, ale jest bez wątpienia jednym z najciekawszych nowych kawałków Królowej. Mamy tu bowiem połączenie dwóch światów – trip hopowo-house’owych bitów z plemiennymi, afrykańskimi motywami. Całość brzmi może jak remix, ale porządnie buja.

58. COLDPLAY DADDY

Na nowej płycie, “Everyday Life”, Coldplay skaczą nie tylko po najróżniejszych gatunkach, ale także zerkają na swoje starsze dzieła i przypominają nam różne melodie. Dream popowa aranżacja minimalistycznej ballady “Daddy” przypomina o płycie “Ghost Stories”. Jest nie tylko pięknie, ale i bardzo wzruszająco. Dawno już brytyjska kapela nie miała piosenki, która tak łamałaby serce.

57. WEYES BLOOD ANDROMEDA

Jedna z premierowych kompozycji Weyes stara się połączyć z sobą dwa światy – starodawnego filmu i science fiction. W efekcie lądujemy po środku, gdzie możemy cieszyć się z wielowymiarowego utworu, który został pięknie zaśpiewany przez Blood. Sporo w tym elegancji i hollywoodzkiego glamouru rodem z Lany Del Rey, ale bez niepotrzebnego zadęcia i patosu.

56. NOLAN SILVERSTEIN LONG GONE

Muzyka Nolana Silversteina zyskała kultowy status wśród dziwaków z LA – tak sam o sobie pisze wokalista w biogramie w serwisie Spotify. Daleko sława Amerykanina jak na razie nie dotarła, ale jego folkowy singiel “Long Gone” wybrzmiewa całkiem przyjemnie, choć ciężko uwierzyć, że utwór powstał w 2019 roku.

55. CELESTE STRANGE

I tried for you, tried to see through all the smoke and dirt, it wouldn’t move, what could I do? zaczyna zawodzić swoim oryginalnym głosem Celeste w utworze “Stranger”, a mi robi się jakoś tak… nieswojo. Tak, jakbym słuchając tej smutnej ballady wchodziła z buciorami w jej życie, jej prywatność. Jednocześnie bardzo mi się to uczucie podoba, bo odnoszę wrażenie, że artystka włożyła całe obolałe serce w nagranie tak intymnej kompozycji.

54. RAPSODY NINA

Nie tylko Jamila Woods postanowiła w 2019 roku oddać hołd swoim ulubionym czarnoskórym postaciom. To samo, ale w hip hopowym stylu, zrobiła Rapsody. Jej utwór “Nina”, jak łatwo można zgadnąć, odnosi się do Niny Simone. Jest wyraziście, ale z nutką melancholii.

53. CHARLI XCX I DON’T WANNA KNOW

Nowa płyta brytyjskiej alt-popowej księżniczki pełna jest jej kolaboracji ze znajomymi z branży. Dla mnie jednak najciekawszym punktem wydawnictwa jest jej solowy popis “I Don’t Wanna Know”, które nie przypomina niczego, co artystka zaprezentowała nam wcześniej. Kompozycja jest przestrzenna, a wokale Charli XCX brzmią w niej autentycznie smutno.

52. BOY HARSHER KEEP DRIVING

Jedź dalej, przekonuje duet Boy Harsher w otwierającej album “Come Closer” kompozycji. A właśnie że się nie posłucham. Pompujące napięcie “Keep Driving” przybiera formę nawiedzonego, gorączkowego, pełnego dźwiękowych niespodzianek, przegadanego intra.

51. KIM GORDON GET YR LIFE BACK

2019 rok to dla mnie czas krótkiej, choć intensywnej (i zapewne kontynuowanej) znajomości z Sonic Youth. Kim Gordon, liderka kapeli, postanowiła wydać debiutancki album, z którego najbardziej do gustu przypadła mi intrygująca, mroczna kompozycja umieszczona na samym końcu, “Get Yr Life Back”, w którym ciemna, wibrująca elektronika zderza się z noisem.

2 Replies to “TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (100-51)”

  1. Zdziwiła mnie obecność “Ciao Bella”, nawet nie pamiętam jak leciał ten kawałek. Jakoś nie udało mi się przekonać do tych trzech dodatkowych utworów do “Madame X”. “Fallen Alien” i “Cellophane” to moje dwa ulubione (jak nie jedyne) utwory z “Magdalene”, “Female Energy Pt2” to też mój faworyt z “Willow”. Masz dobry gust. 😛
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *