Amerykański wokalista i muzyk Ryan Karazija kilka lat temu postawił wszystko na jedną kartę. Rzucił szkołę i wyjechał. Może nie w Bieszczady, ale w równie intrygujące i odległe miejsce – na mroźną, odrealnioną Islandię. Bez przyjaciół, bez znajomości języka, bez pracy. Dni mijały mu na pisaniu piosenek, które w 2011 roku złożyły się na jego debiutancki album, wydany pod szyldem Low Roar.
Relacja z koncertu Baascha
W posiadanie jego debiutanckiej płyty zatytułowanej “Corridors” weszłam przypadkiem. Posłuchałam i zaczęłam się zastanawiać, skąd ten tajemniczy Baasch pochodzi. Skandynawia? Wielka Brytania? Może Australia? Prawda okazała się leżeć… bliżej. Ten obdarzony głębokim głosem wokalista jest polskim wykonawcą, który odnalazł swoje miejsce w świecie elektronicznych dźwięków.
#CUTOFF: maj ’17
RANKING: Moje festiwalowe marzenia 2017
To już stało się taką moją małą tradycją, że w maju, kiedy ogłaszanie line up’ów najważniejszych festiwali w Polsce i w Europie wkracza w decydującą fazę, ja wybieram artystów, których najbardziej chciałabym zobaczyć na żywo. Jak zawsze dokonuję podziału na Polskę i Europę, w tej drugiej uwzględniając tylko tych wykonawców, którzy nie mają w planach przyjechania do naszego kraju. Albo o których – jeszcze – nic nie wiemy.
#762, 763, 764, 765, 766 Lata 80. w perspektywie Nick Cave and the Bad Seeds: “From Her to Eternity” (1984) & “The Firstborn Is Dead” (1985) & “Kicking Against the Pricks” (1986) & “Your Funeral… My Trial” (1986) & “Tender Prey” (1988)
Po rozpadzie The Birthday Party w 1983 roku Nick Cave długo nie szukał na siebie nowego pomysłu. Znalazł nowych kompanów i ruszył z kolejnym projektem, który przez krótką chwilę działał pod dwoma szyldami: Nick Cave – Man Or Myth? i Nick Cave and the Cavemen. Ostatecznie, jak dziś wiemy, stanęło na Nick Cave and the Bad Seeds. Drugi człon zapożyczony został od tytułu jednego z ostatnich wydawnictw The Birthday Party. Duch tego zespołu przez chwilę nawiedzał studio, w którym powstawała pierwsza płyta Nick Cave and the Bad Seeds.
RANKING: 10 piosenek, za które lubię Marinę & The Diamonds
Robiąc ostatnio porządek w swojej prywatnej kolekcji płyt natknęłam się na album, który przywołał miłe wspomnienia. Wydawnictwem tym było “The Family Jewels” Mariny & The Diamonds, brytyjskiej wokalistki o greckich korzeniach. Ta debiutancka płyta była jednym z najchętniej słuchanych przeze mnie krążków w 2012 roku. Jakby nie patrzeć, moja znajomość z Mariną trwa już pięć lat. W tym czasie artystka zdążyła wydać dwa kolejne albumy. Nasze koleżeństwo (przyjaźń to jednak za duże słowo) postanowiłam uhonorować artykułem, w którym dzielę się swoją dziesiątką ulubionych piosenek z repertuaru wokalistki.
Czytaj dalej RANKING: 10 piosenek, za które lubię Marinę & The Diamonds
Relacja z koncertu Sóley
Muzyka islandzka, jak nie raz już wspominałam, ma w naszym kraju spore grono odbiorców. W końcu dopiero co swoje trzy koncerty wyprzedała u nas grupa Vök (relację z poznańskiego występu formacji możecie przeczytać klikając tutaj), więc z tym stwierdzeniem nie ma się co kłócić. Agencja Automatik postanowiła jeszcze troszkę porozpieszczać miłośników najzimniejszego europejskiego państwa i zaprosiła ich na koncerty Sóley.