RECENZJA: Brandy “Full Moon” (2002) (#1455)

Spis artystów, którzy wymieniają go w gronie najbardziej inspirujących ich płyt z gatunku r&b jest długa i różnorodna. Tak samo pokaźna jest lista przydomków, jakimi zwykło się go określać. Wokalna biblia. Krążek, wprowadzający rhythm’and’bluesa w nową dekadę. Wzorzec nowoczesnego r&b. “Full Moon”, bo o nim właśnie mowa, obrósł już legendą i ugruntował pozycję Brandy w panteonie najważniejszych gwiazd czarnych brzmień tamtych lat.

Czytaj dalej RECENZJA: Brandy “Full Moon” (2002) (#1455)

RECENZJA: Brandy “Never Say Never” (1998) (#1414)

1998 rok zapamiętany został dzięki premierom takich legendarnych już wydawnictw jak “Mezzanine” Massive Attack, “The Miseducation of Lauryn Hill” Lauryn Hill, “Ray of Light” Madonny czy “Without You I’m Nothing” Placebo. Lista jest naprawdę długa, bo rzeczony rok dał nam wiele dobrego. Na liście zasłużonych nie mogło zabraknąć i Brandy, która w 1998 roku powróciła z drugim studyjnym albumem.

Czytaj dalej RECENZJA: Brandy “Never Say Never” (1998) (#1414)

#1114 Brandy “B7” (2020)

W połowie lat 90. scena r&b widziała debiuty młodziutkich wokalistek (czternasto- i piętnastoletnich). Aaliyah, Monica i Brandy dyktowały warunki oraz zaskakiwały muzyczną dojrzałością i wrażliwością. Dziś pierwsza nie żyje, druga polubiła występy przed kamerą, a trzecia po latach odważyła się na come back. Brandy sporadycznie dzieliła się nowymi piosenkami, by kilka tygodni temu oddać w nasze ręce pierwszą od ośmiu lat płytę. Ponoć najważniejszą w jej karierze.

Czytaj dalej #1114 Brandy “B7” (2020)

Luźne taśmy: maj ’20

Mój nieoficjalny hymn niedzielnych, poimprezowych poranków. Poruszający powrót legendarnego niemieckiego zespołu. Dwie kompozycje, które – ponownie – zawdzięczam Netflixowi. Refleksyjne przemyślenia o współczesnych miastach. Te i inne utwory znajdziecie w majowych taśmach.

Czytaj dalej Luźne taśmy: maj ’20

RANKING: 20 moich ulubionych kolaboracji lat 90.

Wpadłam kilka miesięcy temu na pomysł tego wpisu i zdążyłam się swoimi planami podzielić z paroma osobami. Czego potem żałowałam, bo postawiłam przed sobą trudne zadanie, z którego głupio było się wycofywać. Jak zamknąć całą dekadę w dwudziestu kolaboracjach? Trzeba jednak zaznaczyć, że nie znam wszystkich płyt wydanych w latach 90. (wskażcie mi osobę, która zna). Być może gdzieś tam ukrywa się duet, który zatrząsnąłby tym zestawieniem.

Czytaj dalej RANKING: 20 moich ulubionych kolaboracji lat 90.