#755 Tom Waits “Closing Time” (1973)

Początek lat 70.  Dwudziestojednoletni Tom Waits w każdy poniedziałkowy wieczór przygrywa gościom mieszczącego się w Los Angeles klubu Troubadour. Jego repertuar składa się głównie z coverów Boba Dylana, choć od czasu do czasu prezentuje coś autorskiego. Na jednym z takich koncertów do kotleta wypatruje go Herb Cohen, który zostaje jego menedżerem. Dzięki kontaktom mężczyzny Waits ma okazję nagrać parę demówek, a niedługo potem podpisać kontrakt płytowy z labelem Asylum. Ot, prosta historia jednego z najważniejszych amerykańskich wokalistów.

Czytaj dalej #755 Tom Waits “Closing Time” (1973)

SOHN – muzyka na noc i jej schyłek | #755, 756 SOHN “Tremors” (2014) & “Rennen” (2017)

Zanim w ogóle dowiedziałam się, że Christopher Michael Taylor – działający pod pseudonimem SOHN – tworzy coś własnego, w ucho wpadły mi majstrowane przez niego remixy. Artysta, przerabiający utwory m.in. Lany Del Rey i The Weeknd, przez pewien czas parał się (a nawet nadal okazyjnie się tym zajmuje) produkcją i pisaniem piosenek dla swoich znajomych po fachu. Lubicie “Waiting Game” i “Gemini Feed” BANKS czy “My Own” Kwabsa? To jego robota. Jeśli nagrania te przypadły wam do gustu, zarezerwujcie sobie trochę czasu na własne kompozycje SOHNa.

Czytaj dalej SOHN – muzyka na noc i jej schyłek | #755, 756 SOHN “Tremors” (2014) & “Rennen” (2017)

#754 Rag’n’Bone Man “Human” (2017)

Kiedy większość osób o robieniu muzycznej kariery myśli jeszcze przed swoimi dwudziestymi urodzinami, wieść, że ktoś swój debiut wydał po trzydziestce, jest dość intrygująca. Trzydzieści dwa. Tyle dokładnie miał lat Rory Graham, szerzej znany jako Rag’n’Bone Man, kiedy w sklepach pojawił się jego pierwszy album “Human”. Historia artysty przypomina mi losy jednego z moich ulubionych wykonawców, notabene też Brytyjczyka, Finka. Obaj szukali swojej szansy w świecie elektronicznych, klubowych brzmień, lecz sławę zdobyli po przestawieniu się na żywe instrumenty.

Czytaj dalej #754 Rag’n’Bone Man “Human” (2017)

#753 George Michael “Older” (1996)

2016 rok dla muzyki był bardzo brutalnym czasem. Co chwila informowani byliśmy o śmierci kolejnych znakomitych artystów. I kiedy już myśleliśmy, że 2016 rok postawił kropkę na swojej czarnej liście, w Boże Narodzenie dotarła do nas smutna wiadomość z Wysp Brytyjskich – w wieku zaledwie pięćdziesięciu trzech lat odszedł George Michael. Wokalista sławę zdobył na początku lat 80., podbijając świat z zespołem Wham!, który zapisał się w historii muzyki za sprawą takich przebojów jak “Last Christmas” czy “Wake Me Up Before You Go-Go”. Nie mniejszą popularnością cieszyła się jego solowa twórczość.

Czytaj dalej #753 George Michael “Older” (1996)

W SZUFLADZIE: Britney Spears – In the Zone

Podczas sesji nagraniowych powstaje sporo numerów. Nierzadko ich liczba idzie w dziesiątki. Co z nimi wszystkimi zrobić, skoro na płycie jest ograniczona ilość miejsca? Wybrać najlepsze i najbardziej pasujące do koncepcji wydawnictwa, a resztę odłożyć do szuflady. Może kiedyś się przydadzą. Częściej jednak zapomina się o nich lub odnajduje się je po kilku latach w Internecie. Właśnie o takich kompozycjach jest nowa rubryka W SZUFLADZIE. Na pierwszy ogień idzie moje ulubione wydawnictwo Britney Spears “In the Zone”.

Czytaj dalej W SZUFLADZIE: Britney Spears – In the Zone

#752 Nelly Furtado “The Ride” (2017)

Chyba nawet najwierniejszych fanów kanadyjskiej wokalistki Nelly Furtado dopadły wątpliwości, czy jeszcze kiedyś będą mogli wziąć do ręki nowe, długogrające wydawnictwo ich idolki. W marcu powrót artystki po prawie pięciu latach od premiery poprzedniego krążka – “The Spirit Indestructible” – stał się faktem. Tamta płyta, choć mająca swoje dobre i złe strony, pokazała, jak bardzo grono słuchaczy Furtado zmalało. Pytanie, czy sytuację jest w stanie uratować album “The Ride”. Zabieramy się na przejażdżkę z wokalistką? Siadamy wygodnie, zapinamy pasy. I dajemy się prowadzić, bo tym razem to Nelly wybiera trasę i muzykę, która będzie nam towarzyszyć.

Czytaj dalej #752 Nelly Furtado “The Ride” (2017)

#751 Goldfrapp “Silver Eye” (2017)

O tym, że w 2017 roku Goldfrapp wydadzą swoją siódmą studyjną płytę, dowiedzieliśmy się prawie dwa lata temu. O tym, że album ten będzie zawierać żywsze, bardziej elektroniczne utwory, wiedzieliśmy od premiery poprzedniego, “Tales of Us” (2013 rok). Tworzony przez Alison Goldfrapp i Willa Gregory’ego duet jest dość dziwacznym, stojącym w sprzeczności projektem – z jednej strony tworzona przez nich muzyka jest przewidywalna, z drugiej zaś za każdym razem podobnie interesująca i atrakcyjna. Brytyjczycy od lat poruszają się jednym szlakiem, skręcając i trafiając na taneczne melodie, by za chwilę na innym zakręcie znaleźć spokój i brzmienie zbudowane z żywych instrumentów.

Czytaj dalej #751 Goldfrapp “Silver Eye” (2017)