Luźne taśmy: marzec ’24

2024 rok obfituje póki co w powroty, które bardzo mnie interesują. Zanim jednak osłucham się z nowościami, wracam do starszych nagrań takich artystek jak St. Vincent, Norah Jones czy Kim Gordon (za czasów Sonic Youth). Odkrywam także twórczość Kate Nash i zachwycam się filmowymi nowościami od dwóch wokalistek.

ST. VINCENT NEUTERED FRUIT (2011)

Przy okazji premiery każdej kolejnej płyty St. Vincent lubię wrócić do jej wcześniejszych nagrań. Okazuje się, że można odkrywać poszczególne kawałki na nowo. Tym razem moja uwaga na dłużej zatrzymała się przy oszczędnym, choć posiadającym hałaśliwszą, nieco nawet irytującą końcówkę “Neutered Fruit”, w którym Annie Clark śpiewa o tym, że jej sympatia do niektórych osób bywa nieodwzajemniana.

KIM GORDON BYE BYE (2024)

Znana z działalności w kapeli Sonic Youth Kim Gordon świetnie radzi sobie solo. Właśnie ukazała się jej druga płyta (“The Collective”), która z pewnością namiesza w niejednym końcoworocznym podsumowaniu. Jednym z jej lepszych reprezentantów jest hałaśliwe, industrialne nagranie “BYE BYE”, w którym artystka postawiła na coś na kształt rapu. Odkryłam niedawno, że Gordon stuknęło już siedemdziesiąt wiosen – w jej wieku też chcę być taka cool.

SONIC YOUTH TUNIC (SONG FOR KAREN) (1990)

Postać Kim Gordon podciągała w górę niejedną kompozycję Sonic Youth. Jedną z bardziej przejmujących i uwierających piosenek formacji jest alt rockowe “Tunic (Song for Karen)”. Do stworzenia tego melorecytowanego utworu zainspirowały Gordon nie tylko własne doświadczenia z bycia kobietą na rockowej scenie, ale przede wszystkim postać Karen Carpenter, która zmarła na anoreksję, starając dopasować się do nierealnych standardów piękna.

JESSICA PRATT LIFE IS (2024)

Amerykańska freak folkowa wokalistka Jessica Pratt była autorką mojej ulubionej płyty 2019 roku. Po pięciu latach wraca z nowościami, a projekt “Here in the Pitch” zapowiada singlem “Life Is” – piosenką niedzisiejszą, robiącą ukłon w stronę popowych grup lat 60., której uroku, ale i lekkiej psychodelii nadaje osobliwa barwa głosu artystki.

KATIE MELUA X L.U.C. X REBEL BABEL FILM ORCHESTRA END OF SUMMER (2024)

Polski film “Chłopi” śmiało wyszedł poza granice kraju. Furorę zrobił nie tylko kinowy obraz, ale i muzyka, jaka do niego powstała. Jakiś czas temu polecałam kompozycję “Zima – nisko słonko”, a dziś swoje trzy grosze wtrąca Katie Melua. Gruzińska wokalistka nagrała folkowy, choć nowoczesny kawałek “End of Summer”, w którym występuje w towarzystwie niedużego chórku. Jedna z jej ciekawszych piosenek od lat.

DONNA MISSAL CHANGES (2024)

Nadal nie mogę polubić się do ostatniej płyty Donny, “Revel”, ale szybko w ucho wpadł mi numer, jaki zarejestrowała do filmu “Scrambled”. “Changes” jest piosenką, która przypomina mi czasy debiutu Missal, albumu “This Time” z 2018 roku. Mamy tu bowiem powrót do blue eyed soulu o rockowym sznycie w wydaniu jeszcze bardziej porywającym. A momenty, gdzie artystka chwali się skalą swego głosu, wywołują ciarki.

NORAH JONES BURN (2016)

Lata mijają a ja doceniam album “Day Breaks” coraz bardziej. Swój wydany w 2016 roku krążek Norah Jones otwiera intrygującym, zagadkowym utworem “Burn”, w którego mroku delikatnie pobrzmiewają dźwięki saksofonu. Towarzyszą one stonowanemu, równie tajemniczemu jak sama aranżacja wokalowi Amerykanki, która zdaje się wspominać historię, która nie powinna się wydarzyć.

KATE NASH WE GET ON (2007)

Tęsknicie za brytyjskim, bezpośrednim humorem Lily Allen lub przejadła wam się jej twórczość? Ja dopiero dziś odkrywam wokalistkę, której popowe brzmienia z początków kariery uchodzić mogły za sequel “Alright, Still”. Kate Nash, bo o niej mowa, made my month swoim debiutem “Made of Bricks”. Utworów godnych polecenia na nim sporo, a ja dziś podrzucam wam piano pop postaci “We Get On”, w którym Brytyjka śpiewa o swoim zauroczeniu chłopakiem, który wybrał inną.

CAGE THE ELEPHANT OUT LOUD (2024)

Poprzednia płyta zespołu Cage The Elephant, “Social Cues”, trafiła do mnie z trzyletnim opóźnieniem, lecz premiery najnowszej już nie zamierzam odpuszczać. Kojarząca mi się z indie rockowymi bangerami kapela zaskoczyła singlem “Out Loud” – zaaranżowaną na pianino piosenką o chamber popowych wpływach i wzruszającym tekście, którego słowa lider formacji kieruje do zmarłego ojca.

BON IVER HOLOCENE (2011)

Islandia bez wątpienia jest krajem pełnym wspaniałych krajobrazów, które nadają się na tło niejednej kompozycji. A szczególnie tak chłodnej i surowej jak słynne “Holocene” Bon Iver. Artysta pozwolił więc, by klip do utworu powstał na tym zimowym końcu świata. Sama indie folkowa piosenka ze względu na osobliwe wykonanie nie należy do najprostszych, lecz ciężko przejść obok niej obojętnie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *