100. Carly Rae Jepsen Put It to Rest
Czy da się połączyć taneczne rytmy z sennym, rozmarzonym klimatem? Carly Rae Jepsen w swojej kompozycji “Put It to Rest” udowadnia nam, że jak najbardziej tak. Jej dziewczęce, słodkie wokale pięknie dryfują na melodiach miksujących house’owe elementy ze smyczkami czy pianinem.
99. Latto x LU KALA Lottery
Musiało minąć kilka miesięcy, by piosenka “Lottery” mocniej się mnie uczepiła. Do tego stopnia, że przez kilka dni nie grało mi w głowie nic innego. Utwór jest wpadającym w ucho nagraniem łączącym wpływy popu, r&b, hip hopu i oldskulowego disco. Jedna z przyjemniejszych kobiecych kolaboracji 2023 roku.
98. Dua Lipa Dance the Night
Dua Lipa na potrzeby soundtracku do kinowego hitu “Barbie” postanowiła raz jeszcze wsiąknąć w erę “Future Nostalgia”. Efektem jest kompozycja utrzymana w klimatach nu disco – “Dance the Night” porywa do tańca i pięknie błyszczy.
97. Måneskin Bla Bla Bla
Dużo batów zebrała grupa Måneskin za swój nowy album “Rush!”. A tymczasem kilka piosenek z niego wybija się ponad przeciętność. Warto chociażby zerknąć na niechlujne “Bla Bla Bla”, które do tej rozwydrzonej, brudnej stylistyki kapeli pasuje jak ulał.
96. Lord Huron Ace Up My Sleeve
Grupa przygotowała soundtrack do filmu “The Starling Girl”, na którym na tle instrumentalnych numerów wyróżnia się kompozycja “Ace Up My Sleeve”. To nic przełomowego. Taki indie folk jest specjalizacją grupy od lat. Za każdym razem słucha się go tak samo dobrze, bo utwory Lord Huron są niczym opowieści dobrego znajomego.
95. Summer Walker x Childish Gambino New Type
Na razie bez płyty ale za to z niezłą epką – tak Summer Walker zakończyła 2023 rok. Przy okazji zaserwowała jedną z najlepszych piosenek w swojej karierze. “New Type” z niezawodnym Childishem Gambino jest odpowiednio ciemne, aktorskie i kpiące.
94. Dominika Płonka x Rosalie x Chloe Martini Magma
Wyprodukowany przez Chloe Martini numer “Magma” jest istnym bangerem, w którym miękkie basy spotykają kołyszące rhythm’and’bluesowe rytmy, a zadziorne nawijki Dominiki kontrastują ze słodyczą i delikatnością głosu Rosalie. #girlpower
93. Katie Melua Reefs
Katie Melua uchodzi od lat za ostoję spokoju. Artystkę, której nie w głowie eksperymenty i mocniejsze brzmienia. Niespodzianką może być więc “Reefs” z albumu “Love & Money”. Sporą przyjemnością jest bowiem usłyszenie artystki w towarzystwie ostrzejszych gitar.
92. Nicki Minaj Big Difference
Trochę śmieszy, że mając za rywalki Little Simz, Megan Thee Stallion czy Noname Nicki Minaj uznaje siebie za królową hip hopu i przekonuje nas, byśmy nie podążali za podróbkami. Robi to w “Big Difference” – jednej z dwóch piosenek na “Pink Friday 2”, które faktycznie mocniej słuchacza uderzają i sprawiają, że chce się podejść do rapującej Minaj poważniej.
91. Róisín Murphy Two Ways
Róisín Murphy i rhythm’and’blues? Takie cuda dzieją się w “Two Ways”. Irlandzka wokalistka nie chce jednak robić nam za typowe amerykańskie gwiazdki tego gatunku, ale ujmuje r&b w sposób bardzo nowoczesny, ociekający aż elektroniką. Wisienką na tym torcie są jej podkręcane przez komputerowe zabawki wokale.
90. L.U.C. x Rebel Babel Film Orchestra x Julia Wieniawa x Ralph Kamiński x Lor x Apolonia Nowak Zima – nisko słonko
Nie było chyba filmu made in Poland tak szeroko komentowanego co “Chłopi”. Zrealizowano także soundtrack, na którym moją uwagę przyciągnął efekt współpracy takich artystów jak Julia Wieniawa czy Ralph Kamiński “Zima – nisko słonko”. Cudowny, klimatyczny, hipnotyczny utwór będący nowoczesnym spojrzeniem na polski folklor.
89. Gretel Hänlyn Little Vampire
Nie jest to może popularna opinia, ale album “White Chalk” PJ Harvey jest jednym z jej najlepszych. Tajemniczą atmosferę godną nagrań z tego wydawnictwa odnalazłam w powolnym, gotyckim “Little Vampire” wokalistki Gretel Hänlyn.
88. Blondshell Olympus
Część debiutanckiej płyty Sabrina Teitelbaum poświęciła zmaganiu się z różnymi nałogami. Jedną z piosenek, które uderzyły we mnie mocniej, jest zahaczające o bluesa nagranie “Olympus”, w którego końcówce artystka uwalnia buzujące w niej emocje.
87. Daria Zawiałow Fifi Hollywood
Polska wokalistka mierzy się w “Fifi Hollywood”, pierwszym singlu z nowej płyty, z tematem rozstania – w świetnym indie popowym stylu ze sporą nutką sentymentalizmu i na tle kalifornijskich krajobrazów.
86. Queens of the Stone Age Time & Place
Flirtujące z krautrockiem “Time & Place” z najnowszego albumu Queens of the Stone Age, “In Times New Roman”, ma po prostu fajny groove, co sprawia, że słuchanie tego numeru to czysta przyjemność.
85. Grian Chatten The Score
Swój solowy debiut Chatten rozpoczyna na swój sposób romantyczną kompozycją “The Score”, w której gitara towarzyszy szybszym, miękkim uderzeniom perkusji. Całość utrzymana jest w przyjemnej atmosferze ciepłych, letnich nocy.
84. Kelly Clarkson Skip This Part
If I could escape all this hurt and this pain, oh, I would śpiewa nam Kelly w rozrywającej serce popowo-soulowej balladzie “Skip This Part”, którą cechują baśniowa atmosfera oraz przesiąknięte smutkiem i zmęczeniem wokale. Nowy hymn złamanych serc.
83. Daria Zawiałow Ballada znad rzeki
Co by było, gdyby mój partner nagle zniknął? takie pytanie postawiła sobie Daria i szukając odpowiedzi zmajstrowała utwór “Ballada znad rzeki”. Targało nią wiele emocji ze smutkiem i przygnębieniem na czele, a z ich połączenia powstała skromna, krucha, akustyczna, ale bardzo ładna piosenka.
82. Shakira x Fuerza Regida El Jefe
W ostatnich latach Shakira upodobała sobie wydawania pojedynczych singli aniżeli zebranie do kupy kilku piosenek i wydanie nowej, pierwszej od 2017 roku płyty. Tym razem artystka nawiązała współpracę z meksykańskim zespołem Fuerza Regida, adaptując na własne potrzeby elementy meksykańskich brzmień. Coś nowego, coś nieoczywistego.
81. Sharon Van Etten I Don’t Want to Set the World on Fire
Na potrzeby serialu “A Small Light” Van Etten zarejestrowała cover jednej znanej, klasycznej kompozycji. Wokalistce przypadło napisane w latach 30. a po raz pierwszy zaprezentowane w 1941 roku “I Don’t Want to Set the World on Fire”. W jazzującej, leniwej aranżacji Sharon brzmi naprawdę zachwycająco.
80. Westerman Give
Rozpoczynająca nowy album Willa kompozycja “Give” zdecydowanie należy do utworów, które zachęcają do dalszego odkrywania płyty, na jakiej wstępie się znalazły. Potrzaskane bity kontrastujące z pianinem, narastającymi smyczkami i ukrytymi dęciakami dają nam intrygujący numer podszyty niepokojem.
79. Rosalie x Kacha Spadamy
Perełką albumu “Motherlode” jest utwór “Spadamy” ze znaną z Coals Kachą. Początek zaaranżowany na pianino jest niesamowity, a intrygującym plot twistem jest dodanie trapowych bitów, co stawia numer w roli nietypowej, nowoczesnej ballady.
78. Bjõrk x Rosaliá Oral
Co łączy mroźną Islandię i słoneczną Hiszpanię? Duet jednych z najbardziej znanych przedstawicielek rodzimych scen muzycznych – Bjõrk i Rosalii. Obie połączyły siły w charytatywnym kawałku “Oral”. Sama kompozycja jest oryginalna i nietypowa nie mniej niż jej autorki, łącząc smyczkowe melodie z dancehallowym vibem.
77. Dawid Podsiadło Phantom Liberty
Może i na ostatnich płytach Dawid odszedł od śpiewania po angielsku, lecz dał się namówić twórcom gry “Cyberpunk 2077” do zarejestrowania utworu “Phantom Liberty”. Piosenka stoi w opozycji do jego najnowszych piosenek, trzymając się z daleka od radiowego popu, zaglądając raczej do alt rockowej, filmowej szufladki, z której podobne patenty czerpali nieraz Radiohead.
76. The Kolors Italodisco
Można kochać. Można nienawidzić. W przypadku “Italodisco” włoskiej formacji The Kolors nie ma nic pomiędzy. Przebój składający hołd (a jakże) klimatom italo disco był moim osobistym hitem minionych wakacji, a także zainspirował mnie do rozpoczęcia przygody z językiem włoskim.
75. Angel Olsen Nothing’s Free
Melancholia, w którą opakowane jest to nagranie, nie odbiega od tego, co znamy już w wykonaniu Angel Olsen. Nowością są za to większe niż wcześniej jazzujące patenty ze wspaniałym saksofonem na czele. Może jakiś ciąg dalszy?
74. Paramore Liar
Balladowe “Liar” to Paramore wysuwające na pierwszy plan Hayley Williams i to, co chce nam ona przekazać. Jej opowieść o uczuciach podana jest w sposób pastelowy i pełen uroku. Jeśli lubicie jej solowe dokonania (albumy “Petals for Armor”, “Flowers for Vases / Descansos”), “Liar” brzmi jak ich piękna kontynuacja.
73. Ama Lou Car Parts
Brytyjska wokalistka Ama Lou przez ostatnie lata podrzucała pojedyncze utwory, lecz dopiero przed paroma miesiącami udało jej się wydać debiutancki longplay. I chociaż ma dopiero dwadzieścia trzy lata, jej twórczość jest nad wyraz dojrzała i ułożona. Takie piosenki jak niespieszne “Car Parts” to r&b-soul odczytywany przez generację Z i zestawiany z ich lękami i refleksjami.
72. Chelsea Wolfe Whispers in the Echo Chamber
Z utęsknieniem czekam na nowy album amerykańskiej Królowej Ciemności, Chelsea Wolfe. Ten już lada chwila, a tymczasem zachwycać się mogę singlem “Whispers in the Echo Chamber”, którym artystka macha na pożegnanie skromniejszym, gitarowym brzmieniom i wchodzi śmiało na tereny opanowane przez darkwave i industrial.
71. Kasia Lins Omen
Kasia znowu to zrobiła – zaprezentowała płytę, na której każda piosenka zasługuje na uznanie. Jedną z nich zdecydowanie jest tytułowy “Omen”, utwór lekko obłąkany, mający w sobie dodatkowo coś uroczystego. A porywające w tle dęciaki milo kojarzą się z twórczością nieco zapomnianej (niesłusznie!) formacji Morphine.
70. The Smile Bendic Hectic
The Smile podrzucają nam kawałek “Bending Hectic”, który jest ośmiominutowym kolosem miksującym post rock z art rockiem i eksperymentalnymi dźwiękami o typowych dla zespołu melancholii, tajemnicy i smutku. To tak jakby komuś było mało cudownych brzmień znanych z albumu “A Light for Attracting Attention”.
69. Brodka x 1988 Gad
Artystka postanowiła nie zmienić na razie frontu i pozostaje wierna elektronicznym, mrocznym aranżacjom znanym z “Sadzy”. Tym razem w wykreowaniu świata, w którym czai się niebezpieczeństwo (może właśnie tytułowy gad), pomógł jej producent 1988. Czekam na ciąg dalszy.
68. P!nk x Chris Stapleton Just Say I’m Sorry
P!nk i Chris to duet wymarzony. Dwójka dojrzałych artystów po raz kolejny serwuje nam kolaborację potrafiącą poruszyć niemalże każdego. Utrzymane w klimacie country nagranie “Just Say I’m Sorry” brzmi tak prosto i zarazem tak pięknie, że nie pogardziłabym ich wspólnym albumem.
67. Måneskin Valentine
Lubię włoską formację w balladowym wydaniu. W 2022 roku zachwycałam się singlem “The Loneliest”, w minionym zaprzyjaźniłam się z dorzuconym do reedycji “Rush!” “Valentine”. Classic rockowa ballada jest piosenką pełną bólu i żalu z powodu miłości, która przeszła do historii.
66. Jon Batiste Wherever You Are
Trzeba przedrzeć się przez kilkanaście kompozycji, by trafić w końcu na “Wherever You Are” na albumie “World Music Radio” Jona. Cierpliwość w tym przypadku popłaca, bo sam utwór jest oldskulowym, zaangażowanym kawałkiem o ognikach mogących rozpalić atmosferę na niejednej muzycznej arenie.
65. Lana Del Rey A&W
Kolosów w swojej dyskografii Lana trochę ma, lecz żaden z nich nie wywołuje takich emocji co “A&W”. Amerykańska wokalistka połączyła w jeden numer brzmienia, które są jej od lat najbliższe – folk i trap. Z tego miksu wyszła psychodeliczna, eksperymentalna kompozycja o niezwykłym plot twiście.
64. Labrinth x Billie Eilish Never Felt so Alone
Labrinth konsekwentnie buduje swoją markę i prezentuje kompozycje, które zawieszają go gdzieś między mainstreamem a artyzmem. Takim utworem jest chociażby electropopowe, wycofane “Never Felt so Alone”, w którym za backing vocals odpowiedzialna jest sama Billie Eilish. Ich kolaboracja jest nagraniem nieziemskim.
63. Italia 90 The MUMSNET Mambo
Brytyjska formacja Italia 90 lubi pokopać nasze bębenki uszne głośnymi melodiami, choć jej twórczość cechują zapożyczenia nie tylko z rockowych brzmień. “The MUMSNET Mambo” jest dowodem na to, że kapela nie tylko mówi o jazzowych inspiracjach, ale także postanawia wcielić je w życie.
62. Nina Chuba Glatteis
Niemiecka raperka Nina Chuba nie jest gwiazdą z tej samej półki co chociażby Little Simz, lecz ma dryg do pisania niezłych kawałków. Mnie poruszyło “Glatteis”, które łączy wpadające w ucho hooki z pełnym emocji wykonaniem. A jej niemalże wykrzyczane Ist mir alles scheißegal pasuje często do mojego nastroju jak mało który wers.
61. Miley Cyrus Handstand
Nadmuchany balonik postaci “Endless Summer Vacation” szybko pękł, ale zostawił po sobie jedną z ciekawszych piosenek Cyrus. Psychodeliczne, eksperymentalne “Handstand” o mocnej, elektronicznej produkcji przypomina mi czasy mojego ulubionego albumu “Miley Cyrus & Her Dead Petz”.
60. Beyoncé My House
Bez płyty za to z szeroko komentowaną trasą koncertową – taki był 2023 rok w obozie Beyoncé. Artystka z okazji premiery “Renaissance: A Film by Beyoncé” podrzucić utwór “My House”. Ciężka, trapowa produkcja spotyka tu grę dęciaków, a hip hopowy feeling zderza się z house’owymi wpływami. Mocna, potężna piosenka.
59. Alison Goldfrapp Getto Gelato
Nagranie “Gatto Gelato” z pierwszej solowej płyty Alison Goldfrapp przypomniało mi, czego zawsze brakowało mi w dyskografii jej macierzystego duetu. A mianowicie… wpływów italo disco. Dla kogoś kicz – dla mnie jeden z najbardziej rozrywkowych gatunków. Artystka przepuszcza go przez swój własny elektroniczno-seksowny filtr.
58. Idles x LCD Soundsystem Dancer
Kolaboracja, o jaką nie prosiliśmy, ale jaką powitaliśmy z otwartymi ramionami. I gotowymi do poskakania nogami. Formacja Idles i LCD Soundsystem połączyły siły w kawałku “Dancer”, oddając w nasze ręce szorstką mieszankę post punku i melodyjnego alt popu.
57. Cigarettes After Sex Bubblegum
Wciąż czekamy na nowy krążek Cigarettes After Sex, a czekanie to umila nam singiel “Bubblegum”. To nic nowego – wciąż królują senna atmosfera i spokojne, zbliżające się nieraz do szeptu wokale Grega Gonzaleza. I wciąż chce mi się zanurzać w tych dźwiękach.
56. Sarsa x Zdechły Osa Balet
Zapomnijcie o radiowym, popowym “Naucz mnie”. Sarsa na nowej płycie przechodzi samą siebie i zaskakuje w punkowym “Balecie”. Nagranie natychmiast wpada w ucho, a jego niekwestionowanymi gwiazdami są ironiczny Zdechły Osa i chłodna artystka.
55. Squid Swing (in a Dream)
Brytyjska formacja Squid zabiera nas do świata snów – biorąc jednak pod uwagę klimat nagrania “Swing (In a Dream)” nie lądujemy ani w krainie tych miłych obrazów, ani koszmarów. Raczej… po środku. A o czym w takim razie możemy śnić? Kakofoniczna końcówka utworu i jazzująco-kosmiczne zapożyczenia zabierają nas na okołoziemską orbitę.
54. Doja Cat Demons
Upodobała sobie Doja Cat nieco slasherową estetykę przy okazji ery “Scarlet”, a najlepszym przedstawicielem tego gatunku jest nic innego jak właśnie “Demons” – maniakalna, jazgotliwa punk rockowa piosenka.
53. Kara Jackson Rat
Zaczynająca karierę od poezji Kara Jackson gdzieś ten swój poetycki pierwiastek musiała uwolnić. Przykładem jest narracyjne, teatralne “Rat”, w którym sporo jest niepokoju i napięcia. Jej naprawdę słucha się z zaciekawieniem, nawet jeśli musimy skupić się przez niemal osiem minut.
52. Alison Goldfrapp SloFlo
Tęsknię za nowościami od Goldfrapp i nadal uważam ich album “Tales of Us” za jedno z najlepszych wydawnictw ostatniej dekady. Alison na swojej solowej płycie zdaje się odnosić do tego krążka piosenką “SLoFLo”, która celuje w ambientowe, minimalistyczne i bardzo klimatyczne brzmienie.
51. Sophie Ellis-Bextor A Thousand Orchids
Brytyjska wokalistka Sophie Ellis-Bextor zdecydowała się na rozpoczęcie swojego nowego albumu w sposób bardzo uroczysty. Syntezatorowe, przestrzenne “A Thousand Orchids” nie porywa do zabawy, lecz udowadnia, że ejtisowy synth pop może mieć także poważniejszą twarz.
Właśnie “Bla Bla Bla” jest jedną z tych piosenek na albumie Maneskin, o której wolałabym zapomnieć. Za to bardzo podobają mi się “If Not For You”, “Timezone” czy właśnie “Valentine”. Często wracam też do “Demons” Dojy, “Handstand” Miley i “A Thousand Orchids” Sophie.
Pozdrawiam.