RECENZJA: Fousheé “Pointy Heights” (2024) (#1524)

Mimo przeboju “Deep End” oraz wkładu w nagrodzoną Grammy płytę Stevego Lacy’ego “Gemini Rights” amerykańska wokalistka Britanny Fousheé należy raczej do grona gwiazd, którym sława ciągle umyka, a premiery kolejnych utworów zauważane są jedynie przez małe grono słuchaczy. I chyba tę grupę chce powiększyć, bo z albumu na album stara się wymyśleć siebie na nowo. Co otrzymujemy tym razem?

Czytaj dalej RECENZJA: Fousheé “Pointy Heights” (2024) (#1524)

RECENZJA: Janelle Monáe “The Age of Pleasure” (2023) (#1402)

Kilkanaście lat kariery upłynęło amerykańskiej wokalistce Janelle Monáe w duchu fascynacji technologią, science-fiction, komputerami i futuryzmem, nawet jeśli sama muzyka zbytnio w tą przyszłość nie wybiegała. To także czas wzmożonej aktywności artystki na srebrnym ekranie i zaangażowanie się w aktorstwo. Pięć lat po wydaniu swojej ostatniej płyty, “Dirty Computer”, Janelle gotowa jest na muzyczny powrót. Tak wakacyjnie jeszcze nie brzmiała.

Czytaj dalej RECENZJA: Janelle Monáe “The Age of Pleasure” (2023) (#1402)

RECENZJA: Santigold “Santogold” (2008) (#1220)

Chciałam odejść od wyobrażeń, iż czarna kobieta może śpiewać jedynie r&b – z takim celem na muzyczną scenę wkroczyła Santi White, która początkowo występowała jako Santogold, by chwilę po wydaniu debiutanckiej płyty przemianować się na Santigold. To postanowienie w pochodzącej z Filadelfii artystce tkwiło na tyle mocno, że jej pierwszy album jest szaloną mieszanką dźwięków, które nie miałyby szansy na przyjęcie się w rozgłośniach radiowych nastawionych na czarne brzmienia.

Czytaj dalej RECENZJA: Santigold “Santogold” (2008) (#1220)

RECENZJA: Grace Jones “Warm Leatherette” (1980) (#1215)


Gdy w wakacje 1979 tysiące płyt z muzyką disco zostało wysadzonych w powietrze w ramach akcji protestacyjnej wywołanej ogromną, zdaniem przeciwników niezasłużoną popularnością tego gatunku, Grace Jones tym polowaniem na wykonawców muzyki tanecznej zupełnie się nie przejęła i jak gdyby nigdy nic zaprezentowała krążek “Muse”. Jak się później okazało, było to ostatni dyskotekowy rozdział jej kariery. Na “Warm Leatherette” przechodzi metamorfozę.

Czytaj dalej RECENZJA: Grace Jones “Warm Leatherette” (1980) (#1215)

#587 Joss Stone “Water for Your Soul” (2015)

Joss Stone, biała Brytyjka o bardzo czarnym głosie, może i wypadła z wyścigu o tron najpopularniejszej piosenkarki na Wyspach, ale wciąż liczy się, gdy myślimy o dobrej muzyce „made in UK”. Joss nie eksperymentuje z brzmieniem, choć w niejeden już gatunek się bawiła, za każdym razem przekazując nam cząstkę siebie. Trzy lata po zawierającym covery wydawnictwie „The Soul Sessions Vol. 2″ i cztery po ostatnim w pełni autorskim albumie „LP1″ Stone powróciła z nowymi piosenkami. Czy jej utwory są tą tytułową „Water for Your Soul”? Czy gaszą pragnienie tak szybko jak Sprite?

Czytaj dalej #587 Joss Stone “Water for Your Soul” (2015)

#461 No Doubt “No Doubt” (1992)

Chciałam zacząć tę recenzję słowami, że nie warto tracić czasu na przedstawianie zespołu No Doubt, ale stwierdziłam, że moja opinia, że każdy tę grupę zna, opiera się jedynie na przypuszczeniach i słabych poszlakach. Z pewnością kiedyś o uszy obiły wam się takie piosenki jak “Don’t Speak” czy “It’s My Life”, ale nie koniecznie wszyscy musieli wiedzieć, że te przebojowe single są sprawką No Doubt. Ja sama zespół ten kojarzyłam jedynie z tych kawałków (i ewentualnie utworu “Just a Girl”) oraz wokalistki – Gwen Stefani. Jej dwie solowe płyty są mi bardzo dobrze znane. Cała grupa zaś stanowiła (a w pewnym stopniu wciąż stanowi) dla mnie zagadkę.

Czytaj dalej #461 No Doubt “No Doubt” (1992)

#355 Nneka “No Longer At Ease” (2008)

 

Co łączy Nnekę, Ayo i Oceanę? Oj, sporo rzeczy. Począwszy od egzotycznych korzeni, przez ciekawą urodę i zamiłowanie do niebanalnej muzyki po mieszkanie w kraju, w którym ich kariera mogła nabrać rozpędu. Zarówno Nneka jak i Ayo czy Oceana przyznają, że Niemcy są ich ojczyzną. To tam spotkały odpowiednich ludzi, którzy pomogli im wspiąć się na szczyt i nagrywać dobre płyty. A z niemieckich list przebojów prosta droga do podbicia całej Europy czy nawet świata. Debiutancka płyta Ayo “Joyful” dotarła nawet do Stanów. “Cry Cry” i “Endless Summer” Oceany nucone było w całej Europie. Nneka natomiast miała już okazję współpracować z takimi artystami jak Nas czy Damian Marley.Na tym może zakończmy porównywanie tych trzech wokalistek. Muzycznie się różnią, chociaż wszystkie trzy nie wyobrażają sobie nagrywania utworów w stylu Britney Spears czy Lady GaGi. Ayo prezentuje słuchaczom liryczne, spokojne folkowo-soulowe kompozycje. Oceana sięga po r&b, reggae, soul, jazz i muzykę taneczną. Nneka natomiast świetnie czuje się w hip hopie, reggae i afrykańskich rytmach.

Czytaj dalej #355 Nneka “No Longer At Ease” (2008)