TOP150: najlepsze piosenki 2024 roku (100-51)

100. Lady Gaga The Joker

Na przygotowanym przy okazji premiery filmu “Joker: Folie à Deux” albumie “Harlequin” Gaga mogła nieco dłużej zostać w roli Harley Quinn z całym jej szaleństwem i chaosem. Świetnie słychać to w barokowym, ostrzejszym “The Joker”, które odchodzi od jazzujących brzmień w stronę rockowych melodii.

99. Ashe x Suki Waterhouse Pushing Daisies

Przyjaźniące się od lat wokalistki – Brytyjka Suki Waterhouse i Amerykanka Ashe – niespodziewanie oddały w nasze ręce piosenkę, która jest jedną z najlepszych żeńskich kolaboracji 2024 roku, chociaż brzmi, jakby powstała w latach 60. “Pushing Daisies” łączy bowiem w sobie słodki pop z psychodelią i oldskulowymi chórkami.

98. Kehlani x Jill Scott x Young Miko Sucia

Lubię, gdy wokalistki r&b wykraczają poza ramy tego gatunku i próbują do niego dodawać elementy innych brzmień. Zaryzykowała Kehlani, której nagranie “Sucia” okazało się być strzałem może nie w dziesiątkę, ale na pewno mocną siódemkę. Piosenka stworzona przy udziale Jill Scott i Young Miko to porcja psychodelicznego soulu i egzotycznych klimatów.

97. Jea Mira Bestie, Move On

Nowy polski talent alert. Joanna Mira Dołba, przedstawiająca się jako Jea Mira, przeniosła się do Londynu, by rozwijać swoją muzyczną karierę. Jak daleko zajdzie nie wiadomo, ale jej singiel “Bestie, Move On”, utrzymany w klimacie nastrojowego, słodkiego bedroom popu, to bardzo przyjemna nowość, której refren potrafi zostać w pamięci.

96. Sabrina Carpenter Espresso

Dawno już pop nie był tak ekscytujący i dziewczęcy. Chociaż espresso smakuje mi bardziej w swojej gorzkiej wersji, bardzo odpowiada mi ono w słodkiej odsłonie serwowanej przez Sabrinę Carpenter. “Espresso” to od razu atakujący swym bujającym refrenem popowy utwór, który jest piosenką nieznośnie przebojową i natychmiast wpadającą w ucho.

95. Cage The Elephant Out Loud

Kojarząca mi się z indie rockowymi bangerami kapela Cage the Elephant zaskoczyła singlem “Out Loud” – zaaranżowaną na pianino piosenką o chamber popowych wpływach i wzruszającym tekście, którego słowa lider formacji kieruje do zmarłego ojca.

94. Yannis & The Yaw x Tony Allen Night Green, Heavy Love

Yannis Philippakis z Foals miał okazję odstawić indie rock i zanurkować w głąb alt popu czy afrobeatu. Szczególnie warto sięgnąć po pełne perkusyjnych dźwięków nagranie “Night Green, Heavy Love”, w którym wokal artysty pojawia się rzadko (i świetnie dopasowuje się do kolejnych uderzeń w bębny), ale za to brzmi inaczej niż to, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić.

93. Amber Burgoyne Different Kind of Lonely

Po trzech latach suszy otrzymaliśmy nowy kawałek od brytyjskiej wokalistki – “Different Kind of Lonely”. Nostalgiczna mieszanka popu, jazzu i soulu przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy lubią brytyjskie spojrzenie na te gatunki i twórczość takich artystów jak Amy Winehouse czy Celeste.

92. King Hannah x Sharon Van Etten This Wasn’t Intentional

Duet King Hannah powrócił w 2024 roku z drugą studyjną płytą. Wciąż się z “Big Swimmer” zaprzyjaźniam, ale już teraz polecić wam mogę utwór “This Wasn’t Intentional” – jeden z dwóch, w których udziela się Sharon Van Etten. Płynąca w spokojnym, sennym tempie minimalistyczna piosenka niesie w sobie całe pokłady nostalgii.

91. Kings of Leon Ballerina Radio

Możemy po prostu dobrze się bawić? pytanie takie rzucają Kings of Leon w tytule swojej nowej płyty, ale nie wszystkie piosenki tej rozrywki dostarczają. Nostalgiczny numer otwierający krążek jest prowadzony syntezatorami i nie ma zbyt wiele wspólnego z tym tytułowym fun, ale bije od niego nieoczywiste ciepło. To starczyło, bym zapamiętała go na długie miesiące.

90. Caroline Polachek Coma

Niech nie zwiedzie was ten delikatny, fortepianowy wstęp. Piosenka “Coma” szybko skręca w stronę żywiołowych, elektronicznych bitów dostarczanych przez instrumenty perkusyjne, by po jakimś czasie powrócić do spokojnych melodii. I znowu się rozpędzić.

89. Goat Girl Ride Around

Grupa Goat Girl w swoim nagraniu “Ride Around” w czterech minutach zamyka kilka osobnych pomysłów. Grunge’owy wstęp przenika bowiem później coś na kształt jazz rocka, a całość wieńczą chóralne, na swój sposób euforyczne wersy. Oj dzieje się.

88. Tom Odell The End of the Summer

Mocno spuścił z tonu Tom Odell w ostatnich latach idąc w brzmienia niesamowicie oszczędne i pozbawione radiowego sznytu. Czasem z lepszym, czasem gorszym efektem. Eleganckie, vintage’owe “The End of the Summer” – osnute jesienną aurą – już jest jedną z najbardziej stylowych piosenek w karierze Odella.

87. Damiano David Silverlines

Rock and roll can never die pada w jednej z piosenek Neila Younga i serio myślałam, że Damiano David z kapeli Måneskin jak mało kto wziął sobie te słowa do serca. Tymczasem jego solowy debiut to piosenka zaskakująco delikatna. A zarazem pełna mocy, bo donośny głos Davide idealnie pasuje do podniosłej piano ballady.

86. Rubens Rzeka, która płynie w dwóch kierunkach

Dokładniejsze wsłuchanie się w album “Bez trzymanki” dopiero przede mną, ale niesamowicie zaskoczył mnie Rubens singlem “Rzeka, która płynie w dwóch kierunkach”. W melorecytowanych zwrotkach i łamiącym serce na pół refrenie wspomina minioną miłość, stawiając raczej na szczerość i pewien brutalizm, aniżeli nostalgię czy sentymentalizm.

85. Chappell Roan Good Luck, Babe!

W 2024 roku ukrywającej się pod pseudonimem Chappell Roan wokalistce w końcu udało się zabłysnąć. Do świadomości rzeczy słuchaczy przebiła się singlem “Good Luck, Babe!” – break upową piosenką, którą udowodniła nam, że ma swoją wizję popu. Gatunek ten w jej wykonaniu chętnie wchodzi we współpracę z baroque popem, synth popem czy new wave.

84. Jessica Pratt Empires Never Know

Na nowej płycie Jessica Pratt pozwala sobie na wokalne eksperymenty. Niżej artystka swoim głosem schodzi także w “Empires Never Know” – wysublimowanej, zaaranżowanej na pianino i smyczki balladzie, w której muzyka jest tylko tłem dla jej krystalicznego, poruszającego śpiewu.

83. Kovacs Mycose

Pochodząca z Holandii wokalistka Sharon Kovacs sama siebie określa mianem enigmatycznego zjawiska. Obdarzona charakterystycznym, lekko zachrypniętym głosem artystka zgrabnie lawiruje po uliczkach wybrukowanych soulowym, jazz popowym i kabaretowym materiałem prezentując nam takie kawałki jak właśnie “Mycose”.

82. Donna Missal Changes

“Changes” jest piosenką, która przypomina mi czasy debiutu Missal, albumu “This Time” z 2018 roku. Mamy tu bowiem powrót do blue eyed soulu o rockowym sznycie w wydaniu jeszcze bardziej porywającym. A momenty, gdzie artystka chwali się skalą swego głosu, wywołują ciarki.

81. Charli XCX x Billie Eilish Guess

Niechętna do robienia miejsca innym artystom Billie Eilish nie mogła nie przyjąć zaproszenia najbardziej cool Brytyjki 2024 roku i dołączyła do niej w hyperpopowo-house’owym “Guess” wzbogacając kawałek o swoją nonszalancką, lekko zobojętniałą melorecytację. Wspólny duet Charli XCX i Eilish jest utworem podobnie hałaśliwym co reszta “Brat”, ale szybciej wpadającym w ucho. Niesamowita chemia między dwoma artystkami jest niepodrabialna.

80. Awolnation Panoramic View

Zespół Awolnation potrafi rzucić w słuchacza singlem, który nie odbija się rykoszetem, ale wpada od razu na  moją playlistę i jest słuchany w zapętleniu. Tak właśnie miałam z indie popowym “Panoramic View”, którego spokojne, kołysankowe wręcz zwrotki przecina podnioślejszy refren. Za klimat odpowiada też tekst utworu, który jest bardzo pokrzepiający.

79. Ionnalee Not Your Cherry

Słuchając singla “Not Your Cherry” szwedzkiej wokalistki Ionnalee wskakuję do zmieniacza czasu, który przenosi mnie do lat 2013-2014, gdy zasłuchiwałam się w kompozycjach z modnego wówczas gatunku PBR&B żeniącego r&b z elektroniką – zwykle tą chłodniejszą, nastrojową. Wciąż to świetnie brzmi.

78. Rowena Fysx Intention 4 U

Zauroczenie pastelową, rozmarzoną twórczością The Marias zaprowadziło mnie do Roweny Fysx – pochodzącej z Kanady artystki, która muzyką dzieli się od 2021 roku. Zauroczył mnie numer “Intention 4 U”, w którym przenikają wpływy lo fi, dream popu i pościelowego rhythm’and’bluesa.

77. Fink When I Turn This Corner

Skromna, dość cicha płyta Finka, “Beauty in Your Wake”, ma też momenty, które trochę tę ciszę rozbijają i wybijają z rytmu, do którego przyzwyczaiły pozostałe kawałki. Tu rolę tę przejmuje umieszczone na samym końcu “When I Turn This Corner” zaskakujące wojennymi bębnami, smutnymi uderzeniami w klawisze pianina i swego rodzaju ponurym, uroczystym klimatem.

76. Kimbra x Banks Stuff I Don’t Need

Do jednej z premierowych piosenek Kimbra zaprosiła wokalistkę, której kariera w ostatnich latach także mocno przystopowała. Banks, bo o niej mowa, dołączyła do niej w klimatycznym “Stuff I Don’t Need”. A ja zmieniłabym tytuł utworu na stuff I need, bo ich duet to zawieszona gdzieś między latami 90. a współczesnymi wariancja na temat minimalistycznego, pościelowego r&b. Niesamowicie przyjemna propozycja.

75. Andra Day Bricks

Andra Day odnalazła się na srebrnym ekranie. Nie tylko chętnie podrzuca piosenki do filmów, ale i sama staje przed kamerą. W 2024 roku zobaczyć ją mogliśmy w “Exhibiting Forgiveness”, do którego zarejestrowała utwór “Bricks” – nowoczesną popowo-soulową balladę, z której bije ogromny spokój.

74. Megan Thee Stallion x Yuki Chiba Mamushi

Oczekiwałam, że po świetnym “Traumazine” kolejny projekt Megan Thee Stallion to będzie hit a nie miss. Tymczasem “Megan” to “Mamushi” i nic w sumie więcej. Piosenka, która stała się viralowym przebojem, jest nieznośnie przebojowa, a nawiązanie współpracy z japońskim raperem nadaje jej dodatkowego egzotycznego smaczku.

73. Halsey Dog Years

Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że Halsey inspirować się będzie PJ Harvey, kazałabym mu przestać opowiadać głupstwa. Tymczasem na albumie “The Great Impersonator” wokalistka umieściła chłodne, alt rockowe nagranie “Dog Years”, którym udowodniła, że zdała z bardzo dobrą oceną egzamin z najntisowej twórczości PJ.

72. Taylor Swift x Florence Welch Florida!!!

Najpopularniejsza wokalistka na świecie i uwielbiany przez tłumy rudzielec z Wysp Brytyjskich zabierają nas na Florydę. I to na warunkach Florence Welch, za sprawą której “Florida!!!”nabrała typowego dla kapeli Florence + The Machine indie rockowego, energicznego sznytu przekształcającego utwór w stadionowy hymn.

71. Sir Chloe Seventeen

W singlu “Seventeen” zespół Sir Chloe zdaje się rozprawiać z wchodzeniem w dorosłość i ograniczeniami, jakie na nas nakłada. A to wszystko w towarzystwie mniej lub bardziej agresywnych gitar, choć to zwrotki, gdzie muzyka zdaje się tylko mruczeć, są szalenie klimatyczne.

70. Aakira Fae Butterflies

Dosłownie śpiewająca wróżka – tak opisuje się w mediach debiutującą brytyjską wokalistkę Aakirę Fae. W fantastyczne stworki nie wierzę, ale już melodie, które do świata baśni mogą nas przenieść, już jak najbardziej tak. Debiutancki singiel Fae, “Butterflies”, jest piosenką bardzo oszczędną, z okrojonym instrumentarium (choć warto zwrócić uwagę na perkusję) i marzycielską atmosferą.

69. Kim Gordon Bye Bye

W kategorii krzykliwa, elektroniczna płyta roku “Brat” nie miało sobie równych, ale nie mniej  ekscytującym wydawnictwem okazało się być “The Collective” Kim Gordon. Jednym z jej lepszych reprezentantów jest hałaśliwe, industrialne nagranie “BYE BYE”, w którym artystka postawiła na coś na kształt rapu.

68. Nelly Furtado x Bomba Estéreo Corazón

Singiel “Corazón” nagrany z kolumbijskim zespołem Bomba Estéreo bardzo mnie zaskoczył. Hiszpańsko-angielska kompozycja to niespecjalnie energiczna mieszanka latino, r&b, afrobeat i dancehallu. Tak ciekawa muzyka Nelly nie była już dawno.

67. Ibibio Sound Machine Got to Be Who U Are

Płyta londyńskiej formacji Ibibio Sound Machine, “Pull the Rope”, daje mi niemalże ten sam rodzaj energii i wrażeń, co pamiętny krążek “Topical Dancer” Charlotte Adigéry i Bolisa Pupula. Egzotyka (w tym przypadku afrobeat) wchodzi tu we współpracę z funkiem, disco i elektro; nowoczesność przecina się z retro, a piosenki takie jak “Got to Be Who U Are” potrafią wprowadzić w taneczny trans.

66. Willow x St. Vincent Pain For Fun

Lubię obserwować, kogo do współpracy udało się namówić Willow. Na “Empathogen” intryguje St. Vincent, która dołączyła do utworu “Pain For Fun”. Plumkający, klimatyczny duet przywołujący lata 70. przypomina mi kompozycje wchodzące w skład “Daddy’s Home”. Obie wokalistki tak pięknie się dopełniają podczas tej muzycznej podróży, że nie sposób przejść obok ich piosenki obojętnie.

65. The Jesus and Mary Chain Discoteque

Lost to music/Lost in trance/Idiotic happy dance śpiewa nam zobojętniałym, zmęczonym, nieco nawet zdehumanizowanym głosem Jim Reid w nagraniu “Discotheque” swojej kapeli The Jesus and Mary Chain. Jeśli oczekujecie melodii do szalonych pląsów na parkiecie, tu ich nie doświadczycie. Dyskoteka, na jaką zaprasza formacja, to miejsce ciemne, brudne, ale szalenie hipnotyczne.

64. Thom Yorke Knife Edge

Lider Radiohead przygotował soundtrack do włoskiego filmu “Confidenza”. Jeśli ktoś jednak spodziewał się wakacyjnych, włoskich klimatów, słońca i ogólnie dolce vita, tego zastaną typowe dla Yorke’a balladowe, smutne, a przede wszystkim eteryczne melodie z pogranicza ambientu i chamber popu – warto chociażby zerknąć na singiel “Knife Edge”.

63. Norah Jones Alone With My Thoughts

Nie ma nic trudniejszego niż zostać sam na sam z własnymi myślami. A właśnie o takim uczuciu i potrzebie rozproszenia się choćby piosenką śpiewa nam Jones. Jej oszczędne, spokojne “Alone With My Thoughts” jest piosenką dla mnie emocjonalnie ciężką, ale ważną.

62. Sade Adu Young Lion

Na razie nie w ramach zespołu, ale solo – Sade Adu, liderka kultowej formacji Sade, podzieliła się kompozycją “Young Lion”, która trafiła na płytę przygotowywaną przez jedną z organizacji non-profit. I udowadnia, że wciąż jest w świetnej formie. Spokojny utwór o filmowych smyczkach i pięknych dźwiękach pianina kryje w sobie sporo emocji i wzruszeń.

61. Little Simz Mood SwingS

Zamiast płyty – epka. Little Simz mini albumem “Drop 7” postanowiła sprawić, byśmy o niej nie zapomnieli. Świetnie odnajdująca się w klimatach hip hopowej opery raperka powraca do komputerowych bitów. Brzęczącym “Mood Swings” zabiera nas na klubowe, undergroundowe parkiety wcielając się w robota.

60. Kali Uchis Te Mata

Lubię, gdy Kali Uchis sięga po język hiszpański i sięga dalej niż reggaeton czy latino dance pop. A szczególnie, gdy pozwala sobie na przesadę i pewną teatralność. Taka jest właśnie “Te mata” – kompozycja przywodząca na myśl latynoskie telenowele i ich dramaturgię.

59. Fabiana Palladino Closer

Sensualne “Closer” utrzymane w klimacie najntisowego rhythm’and’bluesea i brzmiące jak piosenka, którą zainteresowana mogłaby być i Janet Jackson wprowadza nas do oldskulowego świata brytyjskiej wokalistki Fabiany Palladino. Po takim wstępie nie chciałam przez jakiś czas słuchać niczego innego.

58. Idles A Gospel

Powtarzalne uderzenia w klawisze pianina i pojawiająca się co jakiś czas w tle perkusja – piosenka “A Gospel” to Idles, jakiego nie znałam wcześniej. Pełne marazmu i zmęczenia melorecytacje Joe Talbota scalają się z nieskomplikowaną melodią w obraz szary, smutny i pozbawiony jakiejkolwiek nadziei.

57. Remi Wolf Motorcycle

Remi na swoim debiucie pokazała nam się z różnych stron, lecz ja dla siebie zabrałam jej delikatne, kobiece oblicze w nagraniu “Motorcycle”. Wolf czaruje słuchacza w tym powolnym, soulującym numerze, którego refren nabiera nieco mocniejszego wyrazu za sprawą towarzyszącego artystce chórku.

56. Raye Genesis

“Genesis” to siedmiominutowa opowieść o karierze, wątpliwościach, emocjach. To nie tylko świetnie rozpisany numer, ale i aranżacyjny roller coaster udowadniający, że Raye jest artystką wszechstronną, która odnaleźć się potrafi w nowoczesnym r&b, hip hopie czy… swingu. Brytyjka niesamowicie podkręca apetyt na swoje kolejne kompozycje.

55. Suki Waterhouse Model, Actress, Whatever

Call me a model, an actress, whatever śpiewa Suki Waterhouse w “Model, Actress, Whatever” wspominając czasy, gdy mówiło się o tym, że Brytyjka sama nie wie, czym chce się zająć. Postawiła ostatnio na muzykę, osiągając zaskakująco fajny efekt i obdarowując nas piosenkami pokroju filmowego, dream popowego numeru.

54. Yellow Days You’re So Cool

Może to lata 70., a może rok 2024. Yellow Days (a właściwie George van den Broek) śmiało zerka w przeszłość i serwuje nam “You’re So Cool”, w którym jego pełen pasji, wyraźny głos przypomina o Johnie Lennonie, a sama aranżacja podąża w stronę leniwego, wakacyjnego funku.

53. La Femme Clover Paradise

Francuskiej grupie La Femme udało się zdobyć światową sławę nie rezygnując z pisania piosenek w ojczystym języku. O tyle więc zaskakuje anglojęzyczny singiel. “Clover Paradise” nie przynosi jednak zmian aranżacyjnych. Grupa wciąż wie, jak przenieść elektronikę na wyższy poziom i stworzyć utwór imprezowy, ale charakterny. Nad ich nowym singlem ciąży dodatkowo nieco mroczny, halloweenowy klimat.

52. The Smile Don’t Get Me Started

You don’t get me powtarza co i raz Thom Yorke w “Don’t Get Me Started”. Polecić mogłabym każdą z premierowych piosenek The Smile z minionego roku, lecz ta uderzyła mnie jakoś bardziej. To porcja psychodelicznego grania z narastającą perkusją, klimatem noir i nastrojowym, ambientowym zakończeniem. Twórczość The Smile ciężko ogarnąć, ale nawet ze znakami zapytania jest cudowna.

51. Father John Misty Mahashmashana

Myślałam, że nie wybaczę Joshowi Tillmanowi, że na tytuł płyty wybrał tak pokręcone słowo, ale tytułowa kompozycja kazała mi się z nim przeprosić. To kolosalne, monumentalne, porywające nagranie. Tytułowy utwór jest pięknym, wielkim rozpoczęciem szóstej płyty Father John Misty’ego o vintage’owej, porywającej aranżacji przypominającej o poprzednim krążku artysty.

Jedna uwaga do wpisu “TOP150: najlepsze piosenki 2024 roku (100-51)

  1. Najbardziej zdziwiło mnie w Twoim zestawieniu Jesus and the Mary Chain, bo nie wiedziałam, że wciąż nagrywają.
    Z tych co znam najbardziej lubię “Model Actress Whatever” i “Dog Years” – to jeden z tych kawałków na nowym albumie Halsey, który rzeczywiście mógłby być nagrany przez pierwowzór. Nie przepadam za “Floridą!!!”, chociaż na plus, że coś otrzymaliśmy od Florence w 2024.
    Pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *