10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2024 roku 10 lat

W 2014 roku ruszyliśmy do kin obejrzeć “Strażników galaktyki”, “Hobbita” oraz kolejną część “Igrzysk śmierci”. Podczas nagród Grammy bank rozbił francuski elektroniczny duet Daft Punk, a na artystów, którzy mają namieszać, typowano m.in. Sama Smitha i Ellę Eyre. Powstają takie zespoły jak FFS, Oh Wonder i Slaves. Zewsząd dobiegają nas dźwięki przebojów “Happy” Pharrella Williamsa, “Fancy” Iggy Azalei czy “All About That Bass” Meghan Trainor. A jakie płyty budziły największe zainteresowanie?

BECK MORNING PHASE (21.02.2014)

Być może dwunasta studyjna płyta Becka przeszłaby bez większego echa, gdyby nie nagroda Grammy dla albumu roku, która została “Morning Phase” przyznana. Artysta śmiał pokonać imienny krążek Beyonce, narażając się na krytykę jej fanom. On sam nic sobie z tego nie robił, lecz od tego czasu alternatywne płyty sukcesywnie są w kategorii Album of the Year pomijane. “Morning Phase” przez samego Becka nazywane jest bratem “Sea Change” z 2002 roku. Album promowały takie single jak “Blue Moon”, “Heart Is a Drum” i “Waking Light”. Krążek nieźle przyjął się w Stanach i Wielkiej Brytanii, gdzie zajął kolejno 3. i 4. miejsce na liście bestsellerów.

ST. VINCENT ST. VINCENT (24.02.2014)

Annie Clark mogła mieć na koncie tak udane krążki jak “Strange Mercy” czy “Actor”, jednak to właśnie pastelowe, bardziej popowe i pełne przystępniejszych melodii “St. Vincent” uczyniło z nią jedną z najbardziej liczących się postaci kobiecej alternatywnej sceny. Za swoje imienne dzieło (St. Vincent to pseudonim, jaki Clark przyjęła) otrzymała Grammy w kategorii Best Alternative Album, pokonując m.in. “Reflektor” Arcade Fire” czy “Lazaretto” Jacka White’a. Wyprodukowany przez Johna Congletona materiał promowany był przez takie kompozycje jak “Birth in Reverse”, “Digital Witness” i “Prince Johnny”.

COLDPLAY GHOST STORIES (16.05.2014)

Jeśli to nie była najbardziej oczekiwana premiera 2014 roku, to naprawdę nie wiem, jaki inny krążek tak nazwać. Po kolorowym “Mylo Xyloto” zespół Coldplay pozostał na szczycie, dając sobie czas na przygotowanie jego następcy. Ukazanie się “Ghost Stories” poprzedziła krótka seria specjalnych, kameralnych występów oraz premiera chłodnej, ambientowej kompozycji “Midnight”. Pozostałe kawałki są jednak prostsze i bardziej przebojowe – hitem stała się produkcja Avicii “A Sky Full of Stars”. “Ghost Stories” z wynikiem przeszło trzech milionów kopii stało się najchętniej wybieraną przez słuchaczy płytą nagraną przez zespół w 2014 roku.

LANA DEL REY ULTRAVIOLENCE (13.06.2014)

Niby po premierze “Born to Die” mówiła, że więcej płyt nie będzie, ale już dwa lata później nawiązała współpracę z Danem Auerbachem znanym z The Black Keys i przygotowała krążek “Ultraviolence”, na którym hip hopowe wpływy zamieniła na psychodeliczny rock. Nie było z tego tak sporego komercyjnego sukcesu, ale Lanie Del Rey ten album dał dużo więcej – sprawił, że wiele osób spojrzało na nią jak na dojrzałą, zdefiniowaną artystkę. A miała Lana z czym walczyć, bo wielu wierzyło, że jest gwiazdką jednego sezonu. Ona tymczasem stanęła na wysokości zadania i nagrała porcję szczerych, nastrojowych kompozycji.

ED SHEERAN X (20.06.2014)

Druga płyta nazywana bywa być albo nie być danego artysty. Wydany trzy lata po “+” krążek “x” Eda Sheerana uczynił z niego gwiazdę światowej sławy. Mocniej inspirowany r&b i hip hopem materiał przyniósł takie przeboje jak “Thinking Out Loud”, “Sing” oraz “Don’t”, które odnalazły się w pierwszej dziesiątce chartsów po obu stronach Oceanu. Szał na nieskomplikowane utwory Sheerana sprawił, że “x” wykręciło ogromne liczby odtworzeń (przeszło 430 milionów!) w Spotify, stając się najpopularniejszą płytą 2014 roku w tym serwisie streamingowym. Za swoją pracę Ed nagrodzony został statuetką Brit Awards w 2015 roku.

SIA 1000 FORMS OF FEAR (04.07.2014)

Przez wiele lat pochodząca z Australii Sia pukała do drzwi show biznesu wydając albumy pełne alt popowych brzmień, a także znana była jako autorka utworów m.in. Rihanny, Christiny Aguilery czy Beyonce. Przełomem okazał się być nagrany przez nią numer “Chandelier”, który sprawił, że po płytę “1000 Forms of Fear” ustawiły się kolejki. Nie mniejszą popularnością cieszył się singiel “Elastic Heart”. Co ciekawe nagła sława nie była tym, co Sia sobie wymarzyła. By walczyć z tremą zdecydowała się występować… z niemalże zakrytą całą twarzą. Ogromna peruka stała się jej znakiem rozpoznawczym.

FKA TWIGS LP1 (06.08.2014)

Was she the girl that’s from the video? pyta Tahliah Barnett w utworze “Video Girl” ze swojej debiutanckiej płyty “LP1”. Nawiązała tym samym do czasów, gdy tańczyła w teledyskach takich sław jak Jessie J i Ed Sheeran. Dziś to ona jest gwiazdą, nawet jeśli wydawnictwo “LP1” nie zanotowało wielomilionowej sprzedaży. Pochwałom krytyków nie było za to końca. Artystka za swój miks PBR&B i awangardowego popu otrzymała nominację do Mercury Prize oraz Grammy. Ciężko wyobrazić sobie było bez niej także płytowe podsumowania 2014 roku.

TONY BENNETT & LADY GAGA CHEEK TO CHEEK (19.09.2014)

Ona była kojarzona z szalonymi kreacjami i elektropopowymi nagraniami. On od dekad przypominał jazzowe amerykańskie klasyki. Czy mieli prawo się dogadać? Lady Gaga i Tony Bennett udowodnili, że miłość do muzyki łączy ludzi z różnych światów. Razem przejrzeli Great American Songbook i nagrali płytę “Cheek to Cheek”. Dla obu była to okazja by trafić do nowego grona odbiorców. I ponownie zawojować listy bestsellerów. Album dotarł na szczyt Billboard 200, robiąc z Bennetta najstarszego artystę, jakiemu się to udało. Duet nagrodzony został Grammy w kategorii Best Traditional Pop Vocal Album.

TAYLOR SWIFT 1989 (27.10.2014)

Na albumie “Red” Swift powoli żegnała się z country. Na “1989” dała się już poznać jako pop gwiazda z prawdziwego zdarzenia. Promowana przez utwory pokroju “Shake It Off”, “Blank Space” i “Bad Blood” płyta pobiła całą listę rekordów (m.in. sprzedażowych w czasach, gdy mało kto kupuje krążki cd) i stała się najważniejszym wydawnictwem Taylor w jej karierze. “1989” udowodniło, że Amerykanka nie musi się już z nikim liczyć, tworząc to, na co ma ochotę – dotychczas próbowała pozostać mniej lub bardziej wierna swoim country korzeniom, tu postanowiła zacząć z czystą kartą.

AZEALIA BANKS BROKE WITH EXPENSIVE TASTE (07.11.2014)

To mogła być piękna kariera. Azealia Banks miała okazję stać się jedną z najważniejszych współczesnych raperek, ratując klubowe parkiety swoim miksem hip hopu, muzyki house i dance popu. Skończyło się na słownych przepychankach z innymi artystami i problemami z wytwórnią. Banks udało się w wirze kolejnych skandali wydać płytę (dotąd jedyną w jej dyskografii) “Broke with Expensive Taste”. Zapowiadany przez takie piosenki jak “Yung Rapunxel” i “Heavy Metal and Reflective” krążek komercyjnie przepadł, ale bronił się świetnymi kompozycjami i pokazywał, że gdyby Azealia skupiła się na muzyce, mogłaby być wielka.

_____________
Wśród płyt, jakie na mnie w 2014 roku zrobił największe wrażenie, wciąż wymienić mogę “Hard Believer” Finka, “Going to Hell” The Pretty Reckless, ” Everyday Robots” Damona Albarna, “Popular Problems” Leonarda Cohena i “Wonder Where We Land” SBTRKT.

One Reply to “10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2024 roku 10 lat”

  1. “Morning Phase” wygrało też w kategorii Najlepszy rockowy album, w której byli nominowani też Tom Petty and the Heartbreakers, no ale nie wyjdę na scenę jak Kanye i nie powiem Beckowi, żeby oddawał statuetkę. 😀
    Z 2014 najbardziej pamiętam Lanę, Taylor Swift, (niestety) Się i The Pretty Reckless,
    U mnie nowy wypis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *