Luźne taśmy: lipiec ’19
Od kilku lat na zakończenie danego miesiąca serwowałam wam zbiór newsów z ostatnich dni. Szczerze przyznam – format ten już mi się znudził. A że lubię różnorakie podsumowania, postanowiłam cutoff’a zamienić na coś bardziej piosenkowego. I tak własnie powstały luźne taśmy, w których prezentować będę kompozycje, które w danym miesiącu często mi towarzyszyły.
Open’er 2019 – tak zapamiętam tę edycję
Nie minął tydzień, kiedy z niepokojem spoglądałam na prognozy pogody, a już powiedzieć mogę to, co tysiące melomanów z całej Polski: Open’er, Open’er i po Open’erze. Kolejna edycja gdyńskiej imprezy dobiegła końca. Czy była udana? Już teraz mogę zdradzić, że tak, bo jeśli macie głowę otwartą na różnorodne dźwięki, na bank znajdziecie coś dla siebie w gąszczu nazw zespołów i nazwisk solistów. Oto mój pamiętnik z minionych czterech dni.
8 piosenek, które chciałabym usłyszeć podczas Open’era 2019
Gdy zaczyna się lato a z latem wakacje… dziesiątki tysięcy melomanów zjeżdża do Gdyni by wziąć udział w jednym z najbardziej znaczących polskich festiwali muzycznych. Open’er ogłosił już pełen skład, można więc powybierać, poprzeglądać i podjąć decyzję, na czyje koncerty koniecznie musimy się udać. Listę zrobiłam i ja, a z wami dzielę się piosenkami, których usłyszenie na żywo bardzo by ucieszyło.
Czytaj dalej 8 piosenek, które chciałabym usłyszeć podczas Open’era 2019
#955 Marina “Fear” (2019)
Są tylko dwie emocje: miłość i strach – przekonuje nas Marina Diamandis. Brytyjska wokalistka szczodrze wynagrodziła swoim wielbicielom długi urlop, na jaki udała się po premierze albumu “FROOT”. Pod koniec kwietnia oddała bowiem w nasze ręce dwupłytowe wydawnictwo “Love + Fear”. Jego pierwszą część, tę poświęconą miłości i jasnej stronie życia, niespodziewanie opublikowała kilkanaście dni temu. Z “Fear” nie ujawniła zaś ani jednego kawałka, skutecznie pompując moje zainteresowanie tym epizodem.
#950 Marina “Love” (2019)
Po zakończeniu działań promocyjnych towarzyszących średnio udanej erze “FROOT” brytyjska wokalistka Marina & The Diamonds udała się na długi, zasłużony urlop. W rzeczywistości wyruszyła na poszukiwanie nowych inspiracji. I własnej tożsamości. Efektem tej podróży wgłąb siebie była niespodziewana zmiana muzycznego pseudonimu. Artystka pozbyła się z niego diamencików i stała się po prostu Mariną. Wciąż nad tym ubolewam, ale w końcu ważniejsza jest muzyka. A ta spadła na nas niespodziewanie.