Luźne taśmy: sierpień ’21
Ostatnie podrygi lata, ale już jesienna pogoda – odbija się to na muzyce, jaka towarzyszyła mi w sierpniu 2021 roku. Mamy tu więc nieco dark folku, za który odpowiada King Dude i duet Rufus Coates & Jess Smith oraz świetną nowość od polskiego zespołu Bluszcz, która w końcówce sierpnia brzmi szczególnie nostalgicznie. A także kilka jaśniejszych punkcików wyłapanych z dyskografii m.in. LION BABE i Selah Sue.
TOP75: najlepsze albumy 2019 roku (50-26)
TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (50-1)
TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (100-51)
#1027 Angel Olsen “All Mirrors” (2019)
Wszyscy jesteśmy swoimi lustrami. Taką tezę przed premierą swojej czwartej studyjnej płyty “All Mirrors” wysnuła amerykańska wokalistka Angel Olsen. Tylko ona sama dla siebie nie jest jak lustro, bo żadna z jej kolejnych płyt nie odbija pomysłów poprzednika. Artystka znów wymyśliła siebie na nowo. I zaprezentowała jeden z najbardziej problematycznych albumów mijającego roku.
#1009 Angel Olsen “My Woman” (2016)
Angel Olsen nie należy do artystów, którzy swoją debiutancką płytą rozbili bank. Jej krążek “Half Way Home” z 2012 roku nie zwrócił zbytniej uwagi ani słuchaczy, ani branżowej prasy. Sprawiający wrażenie nagranego w domowym zaciszu album także i mnie niezbyt zainteresował. Bez większego szumu przeszedł także jego następca, ładniejsze wydawnictwo “Burn Your Fire for No Witness”. Na oklaski Olsen czekać jednak musiała do premiery swego trzeciego krążka.