TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (100-51)
#999 Chelsea Wolfe “Birth of Violence” (2019)
Amerykańska naczelna czarownica, Chelsea Wolfe, nie robi sobie dłuższych przerw i regularnie, co dwa lata, raczy nas nowym albumem. I chociaż pozostaje wierna swojemu lekko nawiedzonemu stylowi, za każdym razem z podobną ekscytacją czekam na jej nowe muzyczne dziecko. Tegoroczna nowość zatytułowana została szumnie i patetycznie, ale jednocześnie złowrogo. Zawartość płyty ukrytej pod szyldem “Birth of Violence” potrafi jednak zrobić niespodziankę.
Luźne taśmy: lipiec ’19
Od kilku lat na zakończenie danego miesiąca serwowałam wam zbiór newsów z ostatnich dni. Szczerze przyznam – format ten już mi się znudził. A że lubię różnorakie podsumowania, postanowiłam cutoff’a zamienić na coś bardziej piosenkowego. I tak własnie powstały luźne taśmy, w których prezentować będę kompozycje, które w danym miesiącu często mi towarzyszyły.
#904 Chelsea Wolfe “The Grime And The Glow” (2010)
Krótką i dość powierzchowną biografię Chelsea Wolfe, amerykańskiej wokalistki o mrocznym uosobieniu, przybliżałam w tekście poświęconym “Apokalypsis” – płycie, która przedstawiła artystkę całemu światu. Chociaż skupiłam się wówczas na dzieciństwie artystki, przy okazji powrotu do “The Grime and the Glow” zainteresowały mnie lata bezpośrednio poprzedzające debiutancki krążek Wolfe. Jej muzyczne doświadczenia wpłynęły bowiem na kształt albumu, który stoi dziś w kręgu moich zainteresowań.
Czytaj dalej #904 Chelsea Wolfe “The Grime And The Glow” (2010)