Płyta, z której każdy singiel był strzałem w popową dziesiątkę. Album, który zaskoczył nie tylko fanów pewnej wokalistki. Krążek, na którym inna zrywa ze swoim dotychczasowym wizerunkiem. A do tego jeszcze dwa inne wydawnictwa, o których się mówiło w drugiej dekadzie XXI wieku.
#995 Taylor Swift “Lover” (2019)
The old Taylor can’t come to the phone right now. Why? Oh, ’cause she’s dead słowa z piosenki “Look What You Made Me Do”, która zapowiadała rewolucyjny album “Reputation”, świetnie podsumowywały ostatnią erę w karierze Taylor Swift, ex-ulubienicy Ameryki. Skłócona prawie ze wszystkimi wokalistka nagrała kompozycje o swojej nadszarpniętej reputacji. Wydaną dwa lata później płytą “Lover” zamyka za sobą na klucz tamte drzwi. I z mroku wskakuje na różowe obłoczki z waty cukrowej. Z potrafiącej zgasić kogoś jednym spojrzeniem kobiety stała się pastelową księżniczką.
#CUTOFF: kwiecień ’19
TOP75: najlepsze albumy 2017 roku (75-51)
TOP150: najlepsze piosenki 2017 roku (150-101)
#820 Taylor Swift “Reputation” (2017)
I don’t trust nobody and nobody trusts me. I’ll be the actress starring in your bad dreams śpiewa Taylor Swift w utworze, który zapowiadał jej szósty studyjny album. Wokalistka, będąca niegdyś ulubienicą Amerykanów, w parę chwil zburzyła swój dotychczasowy wizerunek, zdjęła maskę niewinnej dziewczynki i przestała udawać, że nie dostrzega swojej mocno nadszarpniętej reputacji. Zamiast starać się o dobry PR postanowiła wysłać w świat zabawny komunikat: old Taylor can’t come to the phone right now. Why? Oh, ’cause she’s dead. Jak ta zapowiedź ma się do rzeczywistości?